Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Spaliła swoje dziecko, ale nie wie dlaczego

Barbara Kubica, Arkadiusz Biernat
Do porodu i spalenia zwłok dziecka doszło w tym domu
Do porodu i spalenia zwłok dziecka doszło w tym domu Arkadiusz Biernat
Wczoraj kilka minut po godzinie dwunastej 35-letnia Magdalena P., oskarżona o nieumyślne spowodowanie śmierci swojej nowo narodzonej córeczki, opuściła siedzibę prokuratury rejonowej w Wodzisławiu Śląskim i udała się do domu.

Drobna, opatulona w kurtkę i kaptur, ukryta pod czapką, nie spojrzała nawet w stronę dziennikarzy. Szybko wsiadła do policyjnego radiowozu, który zawiózł ją do domu w pobliskich Gorzycach. Została zwolniona, mimo, że chwilę wcześniej w jednym z pokojów przesłuchań przyznała się, iż spaliła zwłoki swojego dziecka w piecu centralnego ogrzewania. Zapewniła, że już nie żyło. Prokuratura dała w to wiarę, ale grozi jej do pięciu lat więzienia.

Tragedia w Gorzycach: Matka, która spaliła dziecko, usłyszała zarzuty [WIDEO]

Śledztwo trwa od wtorku, po informacji od gorzyckiego Ośrodka Pomocy Społecznej. - Otrzymaliśmy telefoniczne zgłoszenie, że jedna z mieszkanek była w ciąży, a już nie jest i nie wiadomo, gdzie jest dziecko. Sprawę zgłosiliśmy na policję. To co się stało, to dla nas szok - mówi Janina Dąbrowa, kierowniczka OPS w Gorzycach.

Magdalena P. przyznała, że dziecko urodziła w pokoju na piętrze.

- W tym czasie trójka jej dzieci spała w sąsiednim pokoju, a teściowie byli na dole. Jak twierdziła, o całym zdarzeniu nic nie wiedzieli. Zabezpieczyliśmy na miejscu sporo dowodów, w tym krew oraz popiół z pieca. Będą zbadane - mówi prokurator Wojciech Zieliński z Prokuratury Rejonowej w Wodzisławiu Śląskim.

ŚMIERĆ MAGDY Z SOSNOWCA [KALENDARIUM WYDARZEŃ]
Śmierć Magdy z Sosnowca: Matka i ojciec mają własne wersje

- Niestety, nawet analiza popiołu nie da jasnej odpowiedzi na pytanie, czy było tak, jak mówi matka, czyli że dziecko zmarło po porodzie. Analiza odpowie tylko na pytanie, czy w piecu spalono jakiś materiał organiczny - dodaje.

W trakcie przesłuchania, które odbyło się w obecności psychologa, Magdalena P. przyznała, że po porodzie poszła do łazienki się umyć. W czasie jej nieobecności w pokoju, dziecko miało umrzeć. Kobieta zaniosła potem zwłoki córki do kotłowni i wrzuciła do pieca. Podczas zeznań była spokojna.

- Złożyła bardzo obszerne wyjaśnienia, ale nie była w stanie odpowiedzieć na pytanie, dlaczego spaliła ciało w piecu - mówi prokurator Zieliński. Kobieta jest lubiana w okolicy, choć sąsiedzi przyznają, że była zapracowana.

Ta sprawa jest podobna do innej, sprzed 5 lat

- Nie ukrywała ciąży, chodziła z brzuchem do sklepu. Ale kiedy ostatnio ją pytaliśmy, gdzie jest dzieciak, zmieniała temat. Mówiła, że to dla niej trudne - mówi pani Krystyna, jedna z sąsiadek.

Dom z czerwonej cegły, należący do rodziny P., stoi w sąsiedztwie jednej z głównych dróg. Magdalena P. wychowywała sama trójkę dzieci w wieku 6,10 i 12 lat.

- Jej mąż pracuje w Holandii. Przyjeżdża tylko na kilka dni w roku. Dzieci zawsze są zadbane, nie miały problemów w szkole. Ale zawsze wszystko było na jej głowie. Z teściami mieszka, a oni schorowani. Nie wytrzymała psychicznie - mówi.

Tragiczne wydarzenia, których ofiarami były noworodki i małe dzieci

Wodzisław Śląski
W połowie grudnia ub.r. pracownicy miejskiej sortowni śmieci w Wodzisławiu podczas selekcji znaleźli na taśmie zwłoki noworodka. Sekcja wykazała, że był to chłopczyk, który urodził się żywy. Do dziś nie udało się ustalić tożsamości matki dziecka.

Cieszyn
W marcu 2010 roku w stawie w Cieszynie znaleziono zwłoki około 3-letniego chłopca. W czasie śledztwa policjanci sprawdzili m.in. tysiące śląskich domów, w których wychowywały się dzieci w tym wieku. Do dziś nie udało się odkryć tożsamości chłopca, ani odnaleźć matki.

Sopot
Pod koniec ubiegłego roku w okolicy mola w Sopocie z Bałtyku wyłowiono ciało 3-letniej Weroniki. Początkowo podejrzewano, że dziewczynka wpadła do wody, a jej matka wskoczyła do morza, by ratować dziecko. Potem okazało się, to kobieta wrzuciła córkę do wody. Śledztwo trwa.

Czerniejów
Zwłoki pięciorga noworodków odkryto w 2003 r. w beczce po kiszonej kapuście we wsi w woj. lubelskiem. Zabójstw kolejno rodzonych dzieci dokonała ich matka. Jolanta K. Rodziła dzieci w wannie i topiła je. Ciała przechowywała w domowej zamrażarce i beczkach przez kilka lat.

* CZYTAJ KONIECZNIE:

*NAJZABAWNIEJSZE ŚLĄSKIE SŁOWA - WYNIKI PLEBISCYTU
*WALCZYMY O USTAWĘ METROPOLITALNĄ - POZNAJ EFEKTY
*Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!