Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Plebiscyt na najśmieszniejsze śląskie słowa zły? Kulisz kontra Twaróg

Redakcja

ZOBACZ WYNIKI PLEBISCYTU NA NAJZABAWNIEJSZE ŚLĄSKIE SŁOWO
TOP 10 NAJZABAWNIEJSZYCH ŚLĄSKICH SŁÓW
ŚLĄSKA GODKA DLA KIBICA - ZOBACZ SŁOWNICZEK
UCZYSZ SIĘ ŚLĄSKIEGO? OTO MYLĄCE SŁÓWKA - SŁOWNICZEK
CZY SŁOWNIK ŚLĄSKIEJ MOWY JEST POTRZEBNY? POZNAJ OPINIE EKSPERTÓW

dr Józef Kulisz, prezes Tôwarzistwa Piastowaniô Ślónskij Môwy "Danga":

Żarty bywają ryzykowne. To, co dla jednego człowieka jest znakomitą zabawą, dla kogoś innego może być głupie, obraźliwe i w ogóle nieśmieszne.

Podstawową zasadą dobrego wychowania jest uważność na innych ludzi, staranie się, aby nikogo nie ranić i nikomu bez ważnej potrzeby nie sprawiać przykrości. Z tego powodu cywilizowany i kulturalny człowiek nie robi sobie żartów z czyjegoś nazwiska ani pochodzenia, ponieważ są to rzeczy przyrodzone, od nikogo niezależne, a przy tym w dużym stopniu konstytuujące człowieka jako osobę unikalną i wyróżniającą się spośród innych ludzi. Z tych samych powodów cywilizowany i kulturalny człowiek nikogo nie przedrzeźnia ani nie wyśmiewa czyjegoś języka. Możliwości, w które Stwórca wyposażył ludzki aparat wymowy, wydają się być nieograniczone.

Szwedzi np. mają zwyczaj niektóre słowa wymawiać na wdechu. Z kolei niektóre języki afrykańskie zawierają mlaśnięcia, które w tych językach funkcjonują jako normalne głoski. Choć człowiekowi, którego horyzont intelektualny ogranicza się tylko do jego własnego języka, może się to wydawać śmieszne, dla ludzi, którzy się tymi językami posługują, jest to zupełnie normalne i naturalne.

Zabawa, którą sobie Państwo zrobiliście w ostatnich dniach przy okazji konkursu na najśmieszniejsze słowo śląskie, wcale nie jest śmieszna - jest obraźliwa i żenująca. W atrakcyjnej formie podsunęliście Państwo internautom wulgaryzm (jakby tego było mało, jeszcze go przekręcając), a ci ochoczo z tego skorzystali. Świadczy to o braku kompetencji i kultury - i u głosujących, i u organizatorów. O ile w przypadku internautów można jeszcze zdobyć się na pewną wyrozumiałość, bo są to osoby przypadkowe, o tyle od wielkonakładowej gazety można i należy wymagać większej odpowiedzialności. Zresztą Redakcja nawet nie próbowała tej kompromitującej sytuacji naprawić. Red. Marcin Zasada, ogłaszając wyniki konkursu w DZ z 27.01, przyłącza się do rechotu internautów, zabawiając się słowami i po prostu wyśmiewając.

Panie Redaktorze, można przetłumaczyć na śląski nawet tak wyrafinowane dzieło jak "Brudny Harry", ale trzeba to zrobić kompetentnie, a przede wszystkim bez złośliwości. Aby wczuć się w nasze położenie, proponuję, by następnym razem zajął się Pan zorganizowaniem konkursu na najzabawniejszy "Polish joke".

Jednym z największych falsyfikatów śląskiej mowy jest pleniąca się w różnych mediach śląszczyzna kabaretowo-wicowa. Pomijając nawet poprawność języka, o którą najczęściej nikt nie dba, zafałszowanie polega na odwróceniu proporcji. Dla naszych przodków mowa śląska była normalnym narzędziem komunikacji, zdolnym do oddania różnych nastrojów i obsłużenia różnych sytuacji, przede wszystkim neutralnych. Za jej pomocą wyrażali oni wszystko, co było im w codziennym życiu potrzebne. Wielu z nich nie znało innego języka. Dzisiaj media lansują obraz śląskiej mowy jako pewnego środka ekspresji, który nadaje się do opowiadania wiców i ewentualnie przeklinania, ale na pewno nie jest językiem, który przystoi poważnemu człowiekowi.

Wypacza to obraz śląszczyzny jako takiej, pogłębia negatywne stereotypy i, co gorsza, propaguje złe wzorce kulturowe. Wielu ludzi utożsamia mówienie po śląsku po prostu z niedbałym i byle jakim mówieniem po polsku, z wplecionymi ewentualnie kilkoma śląskimi końcówkami i paroma zabawnymi ausdrukami.

Akcja, którą Państwo zorganizowaliście, doskonale wpisuje się w ten nurt. Wcale więc nie służy to promocji mowy śląskiej, bo zamiast uczyć szacunku, uczy jej lekceważenia, a co za tym idzie, lekceważenia ludzi się nią posługujących. To nie buduje atmosfery zgody, o którą Państwo apelowaliście w jednym z niedawnych numerów, ponieważ prawdziwa zgoda nie jest możliwa bez wzajemnego szacunku. Chcemy wierzyć, że wynika to tylko z ignorancji i lekkomyślności, a nie ze złej woli.


Marek Twaróg, redaktor naczelny Dziennika Zachodniego:

Gdyby każdy z nas wyjął sobie z trzewi ten kij od szczotki, zapewne wszystkim wokół żyłoby się łatwiej. Dr Kulisz, prezes Tôwarzistwa Piastowaniô Ślónskij Môwy "Danga", za ten kolokwializm rozjedzie mnie zapewne, dał się bowiem w swoim liście poznać jako arbiter elegantiarum, który najlepiej wie, co robić wypada, a czego nie. Uznałem jednak, że właśnie tak ryzykownie zacznę, by najlepiej oddać swą myśl.

A ta myśl - w odniesieniu do istoty sprawy - jaką w swym liście zakreślił dr Kulisz, jest mniej więcej następująca: poczucie humoru albo się ma, albo nie, co gorsza, jak się już je ma, może to być humor taki albo owaki. Pewne sytuacje śmieszą, inne nie śmieszą - arbiter elegantiarum powinien wiedzieć jednak, że - nawet, jeśli go nie śmieszą - to przyjmuje, że być może poczucia humoru po prostu mu nie stało. Milczy zatem wyniośle, broń Boże jednak nie polemizuje z czyimś rozchichotanym stanem ducha.

Józef Kulisz uznał inaczej, jego prawo, koniec, kropka. I właściwie można by główną myśl z listu szefa "Dangi" w ten sposób podsumować, gdyby nie pewien - wcale nie drobiazg.

Zapewne niechcący dr Kulisz dopuszcza się bowiem skandalicznego nadużycia.

W liście swym bowiem ustawił "ich" (niby to "Dziennik Zachodni", redakcję, inicjatorów zabawy oraz tych wszystkich z tępym poczuciem humoru, którzy z nami się bawili) po przeciwnej stronie do "My", czyli - jak rozumiem - Ślązaków, których to dziad i pradziad posługiwał się śląskim do "oddania różnych nastrojów i obsłużenia różnych sytuacji".

Ostatecznym fajerwerkiem w liście dra Kulisza była niezwykle zabawna (nie to, co nasz plebiscyt na najśmieszniejsze słowo) propozycja dla "Dziennika Zachodniego" - zorganizowania konkursu na najlepszy polish joke, by lepiej wczuć się w "nasze" (Ślązaków) położenie.

Ludzie z "Dangi" zadekretowali zapewne, że wiedza o tym, czy szmaterlok to szmaterlok, jest równoznaczna z szóstką z testu na śląskość. Weszli więc na górę i prawią kazania, rozdzielając nas: na lewo ci, których ryczka bawi, na prawo ci, którzy modlą się do każdego śląskiego słowa, bo przecież każde śląskie słowo niesie przebogatą prawdę o naszej kulturze. Aha, tam, wśród tych po lewej, to zapewne jest też DZ, który przez zabawę ponoć uczy lekceważenia śląskiej mowy, a co za tym idzie "lekceważenia ludzi się nią posługujących". No, tego jeszcze w DZ nie słyszeliśmy! Brawo, pan pierwszy!

Zadziwiające wnioski, jakie Józef Kulisz wyciąga z prostej zabawy śląskimi słowami, rzecz jasna nikogo specjalnie nie martwią. Drukuję ten list i pozwalam sobie na odpowiedź tylko dlatego, by jasno wyrazić swoje stanowisko: właśnie takie próby rozliczania ludzi ze śląskości, dzielenie na godnych i niegodnych, są niezwykle niebezpieczne.

Pan Kulisz próbuje tę swoją skłonność ukryć w prawie naukowym dyrdymaleniu o śląszczyźnie kabaretowo-wicowej. Załamuje ręce nad tym, że nasza mowa przedstawiana jest jako ta, "która nie przystoi poważnemu człowiekowi" - rozumiem, że w ten sposób rozlicza siebie i swoich przyjaciół ze słabej aktywności, a może raczej hermetyczności Tôwarzistwa Piastowaniô Ślónskij Môwy.

Józef Kulisz - jako Józef Kulisz, a może nawet jako Józef Kulisz, szef "Dangi" - może czuć się urażony naszą zabawą. Przyjmuję to godnie, przepraszam pana najserdeczniej, choć tego nie rozumiem.

Natomiast, jeśli dr Józef Kulisz wypowiada się w imieniu Ślązaków, niech wie, że nikt mu takiej legitymacji nie dał. W każdym razie, nie wszyscy mu ją dali. Ja, na ten przykład, mu nie dałem i raczej nigdy nie dam - z uwagi na jego poczucie humoru, rzecz jasna.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!