Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kilka dni wystarczyło, żeby Polska przeszła od postawy miłosierdzia do linczu

Jarosław Dudycz
Sprawa ponurej śmierci Madzi przyjęła sceniczny charakter i zyskała wielką publiczność, nie pomaga to na pewno w interpretowaniu sytuacji - pisze felietonista Jarosław Dudycz.

Sprawa ponurej śmierci Madzi przyjęła sceniczny charakter i zyskała wielką publiczność, nie pomaga to na pewno w interpretowaniu sytuacji, w definiowaniu wszystkich problemów, które się na temat składają, i w kształtowaniu właściwych reakcji psychologicznych. Wytworzyła się aura widowiska, a ona nie sprzyja uczeniu się tego dramatu, nie kształtuje wrażliwości, prowadzi zaś do bardzo ostrych i skrajnych ocen. Sprawa została ukazana dość komiksowo, więc i społeczność reaguje komiksowo. Życie domaga się zaś innych, kompleksowych odpowiedzi.

Prokuratura sprawdza, czy Rutkowski nie przekroczył uprawnień

Polska społeczność zareagowała współczująco, gdy matka Madzi uchodziła za ofiarę i gdy wszyscy myśleli, że padła ofiarą zła przychodzącego z zewnątrz. Gdy światło dzienne ujrzała prawda, że to zło miało charakter wewnętrzny, wypłynęło z matki Madzi, wtedy świat od tej kobiety się odwrócił i zaczął jej złorzeczyć. Kilka dni wystarczyło, żeby Polska przeszła od postawy miłosierdzia i sympatii do mentalności linczu i ferowania wyroków. Skąd tak skrajne zmiany afektu u ludzi przyglądających się sosnowieckiemu dramatowi?

Może dlatego, że wpierw rozpoznaliśmy w matce Madzi samych siebie, swoje rodzicielstwo, troskę o nasze dzieci. W Polsce, w kulturze wciąż czerpiącej z tradycyjnych wzorców rodzinnych, dziecko jest tak wielką wartością i tak wiele dla niego poświęcamy, że każdy, kto dzieci traci, od razu otrzymuje systemowe, heroiczne wsparcie. Matka Madzi otrzymała pomoc i szukano jej dziecka niezwykle zawzięcie, a wszystko dlatego, że była w swoim losie podobna do nas, którzy drżymy o własne potomstwo. Potem jednak, w mgnieniu oka, przestała być do nas podobna, okazało się, że dziecko zginęło przez jej błędy, że kłamała, nie była wcale dobrą matką. W domyśle: nie była taka jak my, my bowiem jesteśmy zawsze w naszym przekonaniu genialnymi rodzicami. I stosunek narodu do Katarzyny W. się zmienił. Pojawiła się wrogość i pomstowania. Bo już nie była jedną z nas, podniosła rękę na nasze tradycyjne wartości, stała się osobą z marginesu.

Rutkowski chce dać nagrodę matce Magdy z Sosnowca

O czym to wszystko świadczy? O tym, że często nie pomagamy dlatego, że druga osoba jest autonomiczna i ważna jako taka, po prostu, niezależnie od tego, jak żyje, ale dlatego, że nam przywodzi na myśl nas samych, nasze realia. Dobrze się nam kojarzy, budzi w nas pozytywne uczucia na temat naszych własnych warunków życiowych i dostarcza poczucia spełnienia, że uczestniczymy w cennym zdarzeniu. Jest to jakiś sposób dowartościowania się. To buduje w nas przekonanie, że jesteśmy dobrzy i uczynni. Sprawa nam pasuje, więc i my sami sobie zaczynamy pasować, poprawia się nam samopoczucie. Pomaganie szlachetnym i miłym przychodzi łatwo. Przyjaciół każdy umie kochać, nieprzyjaciół - nieliczni.

Tym samym, gdy nam sprawa przestaje pasować, to do pomocy skorzy już nie jesteśmy, pojawiają się oskarżenia, osądy, odwracamy się od drugiego człowieka. Jego dramat nas przerasta, nie mieści się w naszym świecie. Okazuje się dziwnie inny, nie pasujący do naszego rozumowania. Trzeba chyba powiedzieć dość ostro: to zatem nie drugi człowiek nas interesuje, ale to, żeby nam się nasze pojmowanie rzeczywistości zgadzało, pozostałe spójne. Tak jesteśmy wychowani, że nam kompletnie brakuje dobrej woli wobec tych, którzy zrobili coś wbrew utartym schematom naszej kultury, w tym wypadku skrzywdzili dziecko. Oni, powody ich złego losu, nie są już ważni, ich człowieczeństwo nie jest dostrzeżone.

PRZECZYTAJ KOMUNIKAT BP KASZAKA WS ŚMIERCI MADZI Z SOSNOWCA
ŚMIERĆ MAGDY Z SOSNOWCA - KALENDARIUM WYDARZEŃ

Sytuacja wzorcowa byłaby taka, gdybyśmy pomagali bezinteresownie, niezależnie od tego, co się może okazać po drugiej stronie. Gdybyśmy umieli na pomocy drugiemu człowiekowi stracić i nie żałować tego. Po raz kolejny rodzi się w Polsce okazja do pytania: czy drugi człowiek jest wartością samą w sobie, czy jednak tę wartość zdobywa dopiero przez określone, bliskie nam role społeczne? Polska, niestety, odpowiada w kontekście sprawy z Sosnowca w ten drugi sposób.

* CZYTAJ KONIECZNIE:

*NAJZABAWNIEJSZE ŚLĄSKIE SŁOWA - WYNIKI PLEBISCYTU
*WSTRZĄSAJĄCA HISTORIA ŚMIERCI MAGDY Z SOSNOWCA - POZNAJ SZCZEGÓŁY
*Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!