Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sióstr w szpitalach jak na lekarstwo

Adata Pustułka
ARC
Śląski Uniwersytet Medyczny dwa razy w tym roku ogłaszał nabór na wydział pielęgniarski. Jednak na dwieście miejsc i tak czterdzieści dwa nie zostały obsadzone. Do nauki tego zawodu nie ma chętnych. Jeśli nic się nie zmieni, za osiem, dziewięć lat czeka nas katastrofa - w szpitalach zabraknie pielęgniarek.

- Są oddziały, gdzie na czterdziestu pacjentów przypada tylko jedna pielęgniarka. Średnia płaca, która wynosi od 1,3 do 2 tysięcy złotych nie zachęca do pracy w tym zawodzie - wyjaśnia Iwona Borchulska, szefowa śląskiego regionu Związku Zawodowego Pielęgniarek.

- Młode kobiety wybierają bardziej atrakcyjne zawody - mówi prof. Violetta Skrzypulec, dziekan wydziału opieki zdrowotnej ŚUM.

W ubiegłym roku Okręgowa Izba Pielęgniarek i Położnych w Katowicach wysłała ankietę do 9 tysięcy uczniów szkół gimnazjalnych i licealnych z pytaniem, czy są zainteresowani zdobyciem zawodu pielęgniarki. - 70 procent ankietowanych w ogóle nie była zainteresowana tematem - mówi Maria Brzezińska, była szefowa Izby Pielęgniarek i Położnych w Katowicach.

Dziś braki są łatane np. emerytkami, a wiele sióstr, zatrudnianych przez prywatne agencje, pracuje w kilku miejscach. Mimo tego wiadomo, że rynek usług pielęgniarskich jest zagrożony.

- Robimy co możemy. Mimo tego, do pełnego komfortu brakuje mi 8 procent pielęgniarek. Bezpieczeństwo pacjentom jednak zapewniamy - twierdzi Tadeusz Urban, dyrektor Szpitala Specjalistycznego w Zabrzu. - Pojawiają się pomysły, by wesprzeć siostry opiekunami medycznymi, którzy zajmowaliby się np. karmieniem chorych, ich pielęgnacją, ale póki co to tylko teoria, bo wykształconych opiekunów też nie ma - dodaje.

Szacuje się, że z województwa śląskiego od czasu przystąpienia Polski do Unii Europejskiej wyemigrowało tysiąc sióstr, a z całego kraju 12 tysięcy. Głównie do Wielkiej Brytanii, Irlandii, Włoch i Niemiec.

Pielęgniarki, które chcą pracować w UE muszą skończyć studia. W kraju kwalifikacje sióstr ze średnim wykształceniem są uznawane, ale kandydatek do zawodu i tak brakuje.

W Polsce nie ma minimalnych norm zatrudnienia pielęgniarek. O tym, ile sióstr pracuje na danym oddziale, decyduje zwykle zdrowy rozsądek dyrektora. A i tak dochodzi do patologii.

- Są oddziały z czterdziestoma pacjentami, nad którymi opiekę sprawuje jedna pielęgniarka - twierdzi Iwona Borchulska, przewodnicząca śląskiego oddziału Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych. - Z naszego rozeznania wynika, że to właściwie norma na oddziałach laryngologicznych i okulistycznych, a nawet na blokach operacyjnych, gdzie zabiegom towarzyszy jedna instrumentariuszka. Jako związek poprosiliśmy dyrektorów szpitali, by przekazali nam informacje na temat zatrudnienia. Z ZOZ-ów na Podbeskidziu otrzymałam kilka odpowiedzi w stylu: A co to panią obchodzi?
Dane dotyczące zatrudnienia pielęgniarek i położnych są niepełne, bo w Polsce nie weryfikuje się informacji statystycznych. W innych krajach co kilka lat trzeba odnowić pielęgniarską licencję. Tymczasem do pracy wyjeżdżają z kraju najlepsze, najmłodsze i najlepiej wykształcone pielęgniarki. By pracować w państwach UE, trzeba skończyć wyższe studia. Do czasu uzupełnienia wykształcenia siostry mają tam status asystentek lub pomocy pielęgniarskich, ale i tak zarabiają więcej niż koleżanki, które nie zdecydowały się na emigrację.

Rządowi udało się wywalczyć, by pielęgniarki pracujące w kraju nie musiały zdobywać wyższego wykształcenia. Wskutek tego spadło zainteresowanie nauką. Śląski Uniwersytet Medyczny już dwa razy ogłaszał nabór na pielęgniarskie studia. Ostatecznie i tak zostały 42 wolne miejsca.

- Niskie płace, ciężka praca. Młode kobiety wybierają bardziej atrakcyjne zawody - mówi prof. Violetta Skrzypulec, dziekan Wydziału Opieki Zdrowotnej ŚUM. - Nie zdecydowaliśmy na trzeci nabór, ale też nie zmniejszamy limitu miejsc. Zapotrzebowanie na zatrudnienie pielęgniarek będzie rosło, bo jako społeczeństwo starzejemy się i coraz więcej osób będzie wymagało opieki. Liczymy, że w końcu kryzys uda się przełamać.

- Uważam, że choć nie ma obowiązku, siostry powinny się kształcić. Pomostowe studia są bezpłatne. Izby pielęgniarskie organizują wiele darmowych kursów - mówi Monika Kukułka, dyrektor ds. pielęgniarstwa w Chorzowskim Centrum Pediatrii i Onkologii.

W kraju drastycznie obniżyła się średnia wieku pielęgniarek. Wynosi obecnie 44 lata.

- W 1997 roku, gdy zaczynałam pracę, o zatrudnienie było bardzo trudno. Teraz jako pracodawca usilnie poszukuję pielęgniarek, zwłaszcza instrumentariuszek i pielęgniarek anestezjologicznych - dodaje dyr. Kukułka. - Do pracy zgłaszają się zwykle panie grubo po 40-tce, albo takie, które miały długą przerwę w wykonywaniu zawodu.

Dyrektorzy, by uzupełnić obsadę na dyżurach, np. na ćwiartkę etatu zatrudniają emerytki. - W naszym szpitalu pracują dwie takie panie - mówi Tadeusz Urban, dyrektor Szpitala Specjalistycznego w Zabrzu.
W 2007 roku w regionie osiem razy więcej sióstr przeszło na emeryturę niż rozpoczęło pracę w szpitalach i przychodniach. Grozi nam katastrofa.

Za 8-9 lat w szpitalach województwa śląskiego pielęgniarek może w ogóle zabraknąć pielęgniarek. Okręgowa Izba Pielęgniarek i Położnych w Katowicach wysłała ankietę do 9 tysięcy uczniów szkół gimnazjalnych i licealnych z pytaniem na temat chęci wykonywania zawodu pielęgniarki. - 70 procent ankietowanych w ogóle nie była zainteresowana tematem - mówi Maria Brzezińska, była szefowa Izby Pielęgniarek i Położnych w Katowicach. Jedyną zachętą pozostaje w takiej sytuacji wzrost płac. Tymczasem, jak wynika z danych zebranych przez ministerstwo zdrowia, pielęgniarki z województwa śląskiego otrzymały średnio zaledwie po 300 złotych podwyżki. Ich średnia płaca oscyluje między 1,3 tys. - 2 tys. złotych.

Ważne liczby

Obecność każdego dodatkowego pacjenta na oddziale chirurgicznym przypadający na jedną pielęgniarkę, która w tym samym czasie zapewnia opiekę zdrowotną czterem pacjentom, wiąże się z 7 proc. wzrostem prawdopodobieństwa śmierci w ciągu 30 dni od przyjęcia do szpitala. Także z 7 proc. wzrostem prawdopodobieństwa nieudanej próby uratowania życia pacjenta. Dlatego większy stosunek godzinowy i liczba opieki pielęgniarskiej w ciągu dnia oznaczają równocześnie niższy wskaźnik zakażeń układu moczowego, mniejszą liczbą krwawień jelitowych, a także za-paleń płuc, wstrząsu i zawałów serca w szpitalach.

Kalifornijskie proporcje

Proporcje pielęgniarka-pacjenci obwiązujące w Kalifornii
Oddz. intens. terapii 1:2
Oddz. intens. terapii dla noworodków 1:2
Sala operacyjna - 1:1
Sala pooperacyjna - 1:1
Sala porodowa - 1:2
Oddział poporodowy tylko dla kobiet - 1:6
Oddział pediatryczny - 1:4
Szpitalny oddział ratunkowy - 1:4
SOR dla pacjentów oddziału intensywnej terapii - 1:2
Oddział - norma początkowa - 1:4, docelowa w 2008 roku - 1:3
Oddział kardiologiczny - norma początkowa - 1:5, docelowa w 2008 r. - 1:4
Oddział chirurgiczny - norma początkowa - 1:6, docelowa w 2008 r. - 1:5
Inny oddział specjalnej opieki - norma początkowa - 1:5, docelowa w 2008 r. - 1:4
Oddz. psychiatryczny - 1:6

(źródło: Kalifornijskie Stowarzyszenie Pielęgniarek)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!