Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Osiem lat więzienia dla byłego prokuratora Jerzego Hopa [AKTUALIZACJA]

PS, TES
Akta do sprawy Hopa
Akta do sprawy Hopa Arkadiusz Gola
Przewodniczący składu orzekającego Sądu Okręgowego w Katowicach odczytał oskarżenie byłego prokuratora apelacyjnego Jerzego Hopa. Prokuratora skazano na karę ośmiu lat bezwzględnego więzienia. Jerzego Hopa oskarżono o wyłudzenie od firm ponad 1,7 mln zł oraz przekroczenie uprawnień.

Według aktu oskarżenia (liczącego 115 stron), w latach 1993-2002 Hop zapraszał szefów firm na spotkania, podczas których przedstawiał im trudną sytuację prokuratury, wskazując na jej potrzeby i braki, np. sprzętu biurowego. Według prokuratury w rzeczywistości sprzętu nie kupowano, a pieniądze trafiały do kieszeni oskarżonego. W ten sposób miało zostać oszukanych 65 firm i osób.

- Prokuratora Hopa zgubiły pycha, arogancja i chciwość - powiedział przewodniczący składu sędziowskiego Piotr Pisarek.

PROKURATOR HOP SKAZANY: CZYTAJ O JEGO PRZEKRĘTACH

Po siedmioletnim procesie zapadł wyrok w głośnej sprawie Jerzego Hopa, byłego szefa Prokuratury Apelacyjnej w Katowicach, oskarżonego o wyłudzenie pieniędzy od firm woj. śląskiego na rzekome zakupy sprzętu biurowego dla podległych mu prokuratur. Katowicki Sąd Okręgowy skazał go na karę łączną 8 lat pozbawienia wolności, 72 tys. zł grzywny i naprawę szkody do wysokości 1,7 mln zł. Tyle wyłudził pieniędzy w ciągu 9 lat urzędowania. Wyrok nie jest prawomocny.

- Gdyby prokurator Jerzy Hop miał mniejszy apetyt, mógłby uniknąć kary, bo przecież sprzęt, który rzekomo kupował, z czasem się zużywa i nikt by go nie szukał - mówił sędzia Piotr Pisarek. - Zgubiła go chciwość, pycha i arogancja, że nikt nigdy nie postawi mu zarzutu, bo to przecież on jest od ścigania przestępców.

Kara jest wysoka nie tylko ze względu na kwotę wyłudzenia, ale przede wszystkim z powodu zajmowanego przez Jerzego Hopa wysokiego stanowisko urzędnika państwowego.

Oskarżyciel Paweł Baca z krakowskiej Prokuratury Okręgowej domagał się dla niego 10 lat pozbawienia wolności. Po ogłoszeniu wyroku mówił nie bez satysfakcji, że w demokratycznym państwie wszyscy są równi wobec prawa. Nawet tak wysokiej rangi prokurator, jak były szef katowickiej apelacji, poniesienie odpowiedzialność za swoje czyny.

- Ten wyrok pokazuje, że nie ma osób, które potencjalnie nie mogłyby popełnić przestępstwa - dodał prokurator Baca - a ta sprawa rzucała się cieniem na całe nasze środowisko.

Kłopoty Jerzego Hopa zaczęły się w kwietniu 2002 roku po publikacji "Newsweeka", który donosił, że szef katowickiej apelacji żyje ponad stan. On bagatelizował te podejrzenia i twierdził, że pieniądze ma od teściowej, która otrzymała spadek z Anglii, a dolary przechowuje w klasztorze.

Wkrótce jednak zgłosili się pierwsi dyrektorzy i ujawnili, że wręczali Hopowi pieniądze na zakup kserokopiarek, faksów, tonerów itp. dla biednej prokuratury. Na dowód mają faktury wystawione przez American Computer Service w Rybniku.

Jerzy Hop na trzy lata trafił do aresztu. Śledztwo wykazało, że wyciągnął pieniądzę od co najmniej 65 firm. Faktury były fikcyjne.
- Darczyńcy wspomagali kieszeń oskarżonego Hopa, a nie podległe mu prokuratury - uzasadniał wyrok sędzia Pisarek.

Sposób działania był zdumiewający i prosty. Jerzy Hop zapraszał do swojego gabinetu prezesów wielkich firm i przy kawie mówił im o kłopotach finansowych. Sugerował wprost wpłatę pieniędzy na zakup sprzętu poprzez zaprzyjaźnioną firmę z Rybnika, którą prowadził jego kolega szkolny. Darczyńcy nie odmawiali i przywozili pieniądze, jednorazowo nawet po 10 tys. zł. Otrzymywali w zamian fikcyjną fakturę.

Forma zapłaty nie dziwiła prezesów. Zdumiał się tylko jeden Szwed, który zaproponował Hopowi, że on kupi te kserokopiarki, bo chodzić z kasą do prokuratora nie wypada. Z takiej usługi Hop jednak nie skorzystał.

Firma American Computer Service (ACS), która wystawiała lewe faktury nawet nie prowadziła działalności gospodarczej. Jej właściciel, Krzysztof G. twierdzi, że nic nie wiedział o niecnych zamiarach prokuratora Hopa, ale potwierdził, że faktury były fałszywe, bo żadnego sprzętu Hopowi nie sprzedawał. Sąd nie dał wiary Krzysztofowi G.. Musiał wiedzieć, że Hop kręci, bo po co mu fikcyjne faktury. Dlatego skazał go na 2 lata w zawieszniem na 5 lat i 28,8 tys. zł grzywny.

Gdy Krzysztof G. wycofał się z tych fikcyjnych zakupów, Jerzy Hop sam wystawiał lewe faktury podrabiając podpis właściciela firmy ACS. Im dalej było od pierwszej wyłudzonej kwoty, tym żądał więcej i więcej.

Hop skazany został także za fałszowanie dokumentów oraz naklanianie do składania fałszywych zeznań.
Bulwersujące jest też to, że Jerzy Hop od 2002 r. nie świadczył pracy, ale do ub. roku pobierał połowę pensji. Odszedł w stan spoczynku ze względu na zły stan zdrowia. Formalnie nadal jest prokuratorem.

* CZYTAJ KONIECZNIE:

*A JEDNAK POLSKIE OBOZY ISTNIAŁY. MOŻE NIE KONCENTRACYJNE I NIE ZAGŁADY, ALE JEDNAK. TUŻ PO WOJNIE ZMARŁO W NICH TYSIĄCE LUDZI, ZATRZYMANYCH JAKO "ELEMENT NIEPEWNY". ZOBACZ FILM I PODYSKUTUJ
*PRZEZ 100 DNI LICZYLIŚMY NA PO, ŻE SPEŁNI OBIETNICE I PORADZI SOBIE Z USTAWĄ
METROPOLITALNĄ. ALE POLITYCY ZAPOMNIELI, CO NAM OBIECALI

Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera


*ALE FUTURYSTYKA! Zobacz jak będą wyglądać Katowice w 2015 roku. WIZUALIZACJE
*Niesamowicie GORĄCE DZIEWCZYNY na mroźne dni. Zobacz FOTKI Queen Śląska i Zagłębia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Osiem lat więzienia dla byłego prokuratora Jerzego Hopa [AKTUALIZACJA] - Dziennik Zachodni