Akcja ratunkowa nadal trwa. Strażacy, ratownicy GOPR i policjanci przeszukują wagony, a także okolicę w poszukiwaniu osób, które ucierpiały w wypadku pociągów w miejscowości Chałupki w gminie Szczekociny w powiecie zawierciańskim.
Jadący z Przemyśla do Warszawy Wschodniej pociąg TLK zderzył się w sobotę o godz. 20.57 z jadącym z Warszawy Wschodniej do Krakowa składem Interregio. Do wypadku doszło na remontowanym odcinku torów, gdzie ruch odbywał się jednym torem.
- Mamy potwierdzone 14 ofiar śmiertelnych, ale obawiamy się, że może być 15 - powiedział premier Donald Tusk na zorganizowanej na miejscu o godz. 3.30 konferencji prasowej. - Wśród rannych są także obcokrajowcy, stąd obecność konsula Ukrainy. Obywatele Francji i Hiszpanii nie odnieśli żadnych poważniejszych urazów.
Premier Tusk zapytany był o postępy śledztwa w sprawie przyczyn katastrofy. Na miejscu już pracuje specjalna komisja, która ma zbadać, dlaczego w jednym czasie na tym samym torze znalazły się dwa pociągi jadące w przeciwnych kierunkach.
- Zwracam się z apelem, abyśmy na własną rękę nie szukali winnych. Zajmie się tym powołana komisja. Proszę o powstrzymanie się od komentarzy na temat bezpośredniej przyczyny katastrofy - powiedział premier Donald Tusk.
CZYTAJ KONIECZNIE:
Ludzie wciąż uwięzieni w zmiażdżonych wagonach
Rośnie liczba ofiar śmiertelnych
ZOBACZ drastyczne zdjęcia z miejsca katastrofy
Poznaj przyczyny katastrofy kolejowej w Szczekocinach
Śledź relację na żywo z miejsca katastrofy kolejowej
Ostateczną liczbę rannych i ofiar śmiertelnych poznamy dopiero za kilka godzin. Ranem na miejsce ma przyjechać specjalny pociąg ratunkowy i dźwig, który podniesie zmiażdżone wagony. Cała operacja może zostać przeprowadzona dopiero wówczas, gdy ratownicy będą mieli absolutna pewność, że w zgliszczach nie ma żadnej żywej osoby.
- Cały czas strażacy przeszukują wszystkie zakamarki wagonów. Prowadzimy tez poszukiwania przy pomocy psów ratowniczych. Chcemy mieć pewność, czy ktoś się jeszcze tam nie znajduje. Elementy wagonów są rozcinane - pod względem sprzętu nie mamy problemów - powiedział Jarosław Wojtasik, rzecznik Komendy Wojewódzkiej Straży Pożarnej w Katowicach.
Wojtasik stwierdził, że żywych osób ratownicy będą poszukiwać do skutku, jednak w tej chwili już nie jest potrzebna tak duża liczba sanitarek i medyków więc systematycznie będą odwoływani ze służby na miejscu katastrofy.
Ranni znajdują się obecnie w szpitalach w Sosnowcu, Jędrzejowie, Zawierciu, Dąbrowie Górniczej, Krakowie. O losy bliskich rodziny mogą się dowiadywać za pośrednictwem specjalnej infolinii nr 32 20 77 201 i 32 20 77 202. Z rannymi ma się w niedzielę rano spotkać minister zdrowia Bartosz Arłukowicz.
* CZYTAJ KONIECZNIE:
*A JEDNAK POLSKIE OBOZY ISTNIAŁY. MOŻE NIE KONCENTRACYJNE I NIE ZAGŁADY, ALE JEDNAK. TUŻ PO WOJNIE ZMARŁO W NICH TYSIĄCE LUDZI, ZATRZYMANYCH JAKO "ELEMENT NIEPEWNY". ZOBACZ FILM I PODYSKUTUJ
*PRZEZ 100 DNI LICZYLIŚMY NA PO, ŻE SPEŁNI OBIETNICE I PORADZI SOBIE Z USTAWĄ METROPOLITALNĄ. ALE POLITYCY ZAPOMNIELI, CO NAM OBIECALI
*ALE FUTURYSTYKA! Zobacz jak będą wyglądać Katowice w 2015 roku. WIZUALIZACJE
*Niesamowicie GORĄCE DZIEWCZYNY na mroźne dni. Zobacz FOTKI Queen Śląska i Zagłębia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?