- Tak naprawdę nie wiemy ile jest eurosierot. Nie da się tego ustalić, ale zdajemy sobie sprawę z faktu, że nasze rozeznanie problemu dotyczy zaledwie wierzchołka góry lodowej - mówi Gawęda.
Ostatnie badania, przeprowadzone w szkołach mówią o tym, że na Śląsku co najmniej 4,5 tys. dzieci nie ma w domu jednego z rodziców, bo pracuje za granicą. Wstrząsające historie znają nauczyciele i pracownicy poradni pedagogicznych, którzy najczęściej spotykają się z eurosierotami.
- Siedmioletni chłopiec z Rybnika został w domu zupełnie sam, bo jego matka wyjechała do pracy do Holandii. Obiady gotowała dziecku sąsiadka. To, że jest pozostawione samo sobie, wyszło na jaw dopiero po kilku miesiącach, gdy w szkole był potrzebny podpis matki na jakimś dokumencie - podaje przykład Mariola Kujańska z Pracowni Psychologiczno-Pedagogicznej w Rybniku.
- Dzieci często pozostawiane są pod opieką nieodpowiedzialnych lub nie radzących sobie z sytuacją dziadków, rodzeństwa lub znajomych - mówi Irena Obiegły, szefowa Powiatowego Ośrodka Pomocy Rodzinie w Wodzisławiu Śląskim. Jest też cała masa problemów "technicznych". Na przykład, gdy trzeba chore dziecko zarejestrować u lekarza albo przenieść do innej szkoły. W takim przypadku potrzebny jest podpis dorosłego, prawnego opiekuna.
- Według obowiązującego prawa poza rodzicami nikt nie jest upoważniony do rozmowy z nauczycielem na temat postępów dziecka w nauce, jego zachowania w szkole, do podejmowania decyzji o leczeniu w przypadku choroby, czy też do ingerencji, gdy małoletni popada konflikt z prawem - przyznaje Marek Michalak, Rzecznik Praw Dziecka. - Tymczasem ktoś za małoletnie dzieci pozostawione w kraju przez rodziców odpowiadać musi. Taką osobą może być ustanowiony opiekun prawny - dodaje.
Prawo daje rodzicom wyjeżdżającym do pracy za granicę możliwość ustanowienia opiekuna dla dziecka, ale tylko w sądzie rodzinnym.
- Większość rodziców nie ma o tym pojęcia albo boi się, że sprawa w sądzie będzie się ciągnęła miesiącami - mówi Mariola Kujańska z poradni psychologicznej w Rybniku.
Modelowo z problemem eurosierot poradziły sobie władze sąsiedniej Litwy. Wprowadzono tam uproszczony tryb nadawania prawa do opieki nad dziećmi emigrantów. Ponieważ jest to opieka tymczasowa, wystarczy zaświadczenie z samorządu, że dana osoba jest prawnym opiekunem dziecka, którego rodzice wyjechali za granicę. Opiekun ma automatycznie takie same prawa jak prawni rodzice. Czy jest szansa na wprowadzenie takich rozwiązań w Polsce? Zapytaliśmy o to rzecznika praw dziecka. - Zrobimy wszystko, by taki projekt wszedł w życie - zapewnia Marek Michalak.
Dzieci trafiają do sierocińców
Z badań przeprowadzonych latem tego roku przez kuratoria oświaty na zlecenie Ministerstwa Edukacji Narodowej wynika, że 52 tys. dzieci żyje w Polsce bez co najmniej jednego z rodziców, w związku z ich wyjazdami za granicę.
Dane śląskiego kuratorium mówią o blisko 4,5 tys. eurosierot, w tym 654, których oboje rodzice pracują poza krajem. Nie do wszystkich eurosierot udało się jednak dotrzeć, więc skala problemu może być większa. Blisko 1,3 tys. dzieci w Polsce trafiło z tego powodu pod opiekę kuratora lub do domów dziecka. Działająca w Warszawie fundacja "Prawo Europejskie" postuluje, by każde dziecko, którego rodzice wyjechali do pracy za granicę, było monitorowane przez ośrodki pomocy społecznej.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?