Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nasi lecą pokonać Słowację

Jacej Sroka
fot. arkadiusz ławrywianiec
Piłkarze reprezentacji Polski przygotowujący się do środowego meczu eliminacji mistrzostw świata ze Słowacją trenowali w poniedziałek dwukrotnie. Wieczorne zajęcia nas Stadionie Śląskim miały charakter taktyczny i były zamknięte dla publiczności.

Poranne ćwiczenia w Tychach mógł zobaczyć każdy i otaczający wianuszkiem boisko łowcy autografów mogli bez trudu zebrać podpisy Artura Boruca czy Rogera.

Przedpołudniowy trening zaplanowano w ośrodku sportowym Paprocany. Reprezentacja po raz pierwszy w historii ćwiczyła w Tychach, więc zajęcia cieszyły się sporym zainteresowaniem fanów. Na pięknie położone w lesie nad brzegiem jeziora boisko kadrowicze przyszli pieszo, wyłaniając się nagle z porannej mgły. Zabrakło zawodników, którzy podczas meczu z Czechami doznali lekkich kontuzji - Jakuba Błaszczykowskiego, Euzebiusza Smolarka i Rafała Murawskiego.

- Ich urazy nie są groźne, ale po konsultacji z lekarzem uznaliśmy, że lepiej będzie, jeśli zamiast porannych zajęć na boisku z drużyną zaliczą wizytę na siłowni i skorzystają w hotelu z masaży wodnych - wyjaśnił menedżer kadry Jan de Zeeuw, przerywając na chwilę rozkładanie boiska do siatkonogi.

Właśnie mecze w siatkonogę były jednym z elementów zajęć. Choć dla zawodników przygotowano dwa boiska, to i tak grali na zmianę. Śmiechu było przy tym co niemiara, a wcielający się w rolę sędziego asystent selekcjonera Rafał Ulatowski nie musiał nawoływać piłkarzy do aktywnej gry, bo z każdą wygraną piłką wzrastały emocje i dawała o sobie znać rywalizacja.

Z graczy ofensywnych w siatkonodze najlepiej radził sobie Roger. W tym samym czasie Leo Beenhakker głośno pokrzykiwał na obrońców, trenując z nimi szybkie wyprowadzenie piłki spod własnej bramki i przenoszenie ciężaru gry z jednej strony boiska na drugą. Szczególną uwagę selekcjoner poświęcał Jackowi Krzynówkowi i Grzegorzowi Wojtkowiakowi, bowiem po wyjeździe ze zgrupowania kontuzjowanego Jakuba Wawrzyniaka to właśnie jeden z nich zagra na lewej obronie.

- Choć w sobotę to właśnie ja wszedłem na boisko za kontuzjowanego Kubę, to nie czuję się pewniakiem do gry na tej pozycji - powiedział Krzynówek, a trener Ulatowski zdradził, że to, kto w Bratysławie wybiegnie na lewej obronie na boisko, w dużej mierze zależeć będzie od Słowaków. - Rywale mają na prawej pomocy bardzo ofensywnie grającego Marka Saparę, ale ma on kłopoty ze zdrowiem i nie grał w sobotę przeciwko San Marino. Jeśli wykuruje się do środy, to trzeba będzie znaleźć sposób, żeby go powstrzymać - stwierdził asystent Beenhakkera.

Selekcjoner ma dopiero zastanawiać się, na kogo postawić, ale należy przypuszczać, że jeśli zagra Sapara, to przeciwko niemu wystąpi pilnujący tyłów Wojtkowiak, natomiast w przypadku braku pomocnika Rosenborga Trondheim w składzie szansę dostanie grający bardziej ofensywnie Krzynówek.

Po zakończeniu zajęć z obrońcami Beenhakker wziął się za formację ofensywną, ćwicząc dośrodkowania ze skrzydła, które uderzeniami na bramkę kończyli napastnicy. Strzelecka dyspozycja Pawła Brożka, Roberta Lewandowskiego i Łukasza Sosina pozostawiała wiele do życzenia i Holender kilka razy podnosił głos, ganiąc ich za fatalne pudła. Mimo to dobre samopoczucie ani przez chwilę nie opuszczało napastników

- Jeśli zagramy tak dobrze jak z Czechami, to powinniśmy poradzić sobie ze Słowacją - stwierdził Robert Lewandowski, a Paweł Brożek dodał: - Nasza grupa nie ma zdecydowanego faworyta. Pierwsze mecze pokazały, że każdy może wygrać z każdym, więc my też na Słowacji możemy zdobyć trzy punkty.

Kiedy nasi napastnicy starali się pokonać Łukasza Fabiańskiego i Wojciecha Kowalewskie-go, trzeci z bramkarzy Artur Boruc trenował indywidualnie.

- Pachwina jeszcze trochę mnie boli, więc już wcześniej ustaliłem z trenerem, że te zajęcia potraktuję ulgowo. W hotelu ma-my doskonałe warunki do regeneracji sił i szybko dochodzę do siebie. Na mecz powinienem być już zdrowy - powiedział Boruc.

Wieczorem na Stadionie Śląskim bramkarz Celtiku Glasgow, a także Błaszczykowski, Smolarek i Murawski trenowali już normalnie razem z resztą drużyny.

Kadrowicze we wtorek o godz. 11 odlecą z lotniska w Pyrzowicach na Słowację, a w porze meczu będą trenować w Bratysławie. - Jedziemy tam po zwycięstwo - jak zwykle buńczucznie zadeklarował Boruc.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!