Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Marek Szołtysek: Świąteczne kwiotki

Marek Szołtysek
Oto prawdziwie wielkopostno-wielkanocne śląskie kwiaty: judasztalary
Oto prawdziwie wielkopostno-wielkanocne śląskie kwiaty: judasztalary
Bardzo podoba mi się próba wylansowania Cieszyna jako miasta magnolii. I to mi się trochę kojarzy z Japonią. Bo niby Cieszyn podobnie jak Japonia jest krainą kwitnącej, tyle że nie wiśni, ale magnolii. Ale to fajne!

Choć cała akcja jest postulatem, propozycją dla cieszyniaków i ma chyba charakter ciągle rozwojowy. A może tylko rozwojowy, gdyż przykładowo moi znajomi ani ich sąsiedzi w Cieszynie na dosyć reprezentacyjnej ulicy Bielskiej nie mają przed domem magnolii. Z akcjami bowiem to jest niestety tak, że prawie wszystkim się podobają, ale samemu się niewiele zrobi.

Również na temat kwiatów widzianych ze śląskiego punktu widzenia dyskutowałem w ubiegłą sobotę w Muzeum w Tarnowskich Górach podczas otwarcia wystawy o dziejach toalety. A zatem mój rozmówca jest zapalonym zwolennikiem pomysłu, by na Śląsku ludzie w ogródkach i na balkonach uprawiali kwiaty w kolorach z górnośląskiego herbu, czyli żółte i modre, to znaczy - niebieskie.

Pomysł iście piękny, tylko jak wprowadzić to w życie, skoro Ślązoków trudno powszechnie namówić do rzeczy tak prozaicznej, jak niemówienie "kołAcz", ale po prostu po śląsku - "kołOcz". Tak czy inaczej uprawianie kwiatków w kolorach śląskich to rzecz godna wprowadzenia w życie. Ale tu trzeba chyba zacząć od własnego podwórka, a dosłownie od swego ogrodu. Tak na szybko tylko wymyśliłem, że wczesną wiosną mogą to być żółte i niebieskie krokusy. Jesienią zaś mniej więcej niebieskie jadwiżki (aster gawędka, aster amellus) i żółte śmierdziuszki, zwane też śmierduchy lub studentki (aksamitka wąskolistna, tagetes tenuifolia).

Tymczasem jednak mamy Wielki Post, a zbliża się Wielkanoc, więc warto się zastanowić nad związkiem regionalnych nazw śląskich roślin z religijnością. Przykładowo więc na podagrycznik mówi się wanielica (wanielik - ewangelik), cykoria podróżnik to warkocz Panny Maryi, tojad to szczewiczki Matki Boskij, zaś porzeczki na cześć św. Jana Chrzciciela nazywa się świyntojonki, johanki albo johaniski. Natomiast w związku z samymi wydarzeniami Wielkiego Tygodnia należy sobie przypomnieć o roślinach, których nazwy odnoszą się do tego okresu liturgicznego. Przede wszystkim miechunkę rozdętą, ten kwiat nadający się idealnie do suszenia, zwie się po śląsku JUDASZBOJTLE, czyli judaszowe woreczki. A chodzi oczywiście o worek na zdradzieckie trzydzieści srebrników.

Podobne skojarzenie z Judaszem widać w śląskiej nazwie miesięcznicy. Jej spłaszczone kwiaty, które jesienią przybierają dodatkowo srebrny kolor, po polsku nazywają się judaszowe srebrniki, a po śląsku - JUDASZTALARY. Jeszcze trzeba wspomnieć o dziurawcu, którego kwiaty po przekwitnięciu dają czerwone owoce. Z tego powodu to zioło, z którego robi się lecznicze herbaty, nazywa się po śląsku - PONBOCZKOWO KREW.
Napisz do autora: [email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!