Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Hans Kloss istniał naprawdę. To Mikołaj Beljung

Grażyna Kuźnik
W roli Klossa - Stanisław Mikulski
W roli Klossa - Stanisław Mikulski ARC Dziennik Zachodni
Hans Kloss istniał naprawdę. Mieliśmy własnego śląskiego szpiega w esesmańskim mundurze, odważnego do szaleństwa Mikołaja Beljunga. Odgrywał dwóch oficerów, nigdy nie wpadł, zdobywał dla AK pieniądze i broń. Nikt mu nie podziękował. Jego grób w Katowicach zlikwidowano - pisze Grażyna Kuźnik

HANS KLOSS POWRACA: RECENZJA, ZDJĘCIA I AKTORZY

Fenomen Hansa Klossa wciąż przyciąga uwagę widzów. Film "Stawka większa niż śmierć", który tydzień temu wszedł na ekrany, już stał się przebojem. W ciągu kilku dni obejrzało go prawie 62 tys. osób. To oznacza, że film znalazł się na szczycie listy najpopularniejszych produkcji w Polsce. Podoba się nam scenariusz i plejada występujących gwiazd, ale chyba najbardziej sama postać Hansa Klossa. Polaka, który wyprowadza w pole Niemców i gra z nimi, jak chce. A wygląda jak milion marek.

Zbigniew Safjan, scenarzysta serialu "Stawka większa niż życie", który podbijał serca widzów w PRL, nigdy nie ujawnił, kto był pierwowzorem J-23. Zmarł w ubiegłym roku i już się nie dowiemy, czy słyszał o Mikołaju Beljungu, legendzie śląskiego ruchu oporu. Zapomnianym, prawdziwym Hansie Klossie.

To Beljung był kimś, kto w przebraniu esesmana zdobywał dla ruchu oporu informacje, broń, pieniądze i dokumenty. Pojawiał się w niemieckim mundurze u naczelników policji, w bankach, w drukarniach. Znał doskonale niemiecki. Do Katowic trafił jako pracownik niemieckiego biura przesiedleńczego. W tym mieście działał i pozostał do śmierci w 1974 roku.

Heimbach, czyli Andron

W jedynym wywiadzie, udzielonym "Trybunie Śląskiej" w 1969 roku, wspólnie ze swoimi kolegami z AK "Borówką","Turem" i "Bergiem", wspominał wojenne czasy. Wiedział, że koledzy porównują go z filmowym Hansem Klossem. Ale opowiadał, że w jego przypadku nie można było wszystkiego przewidzieć tak, jak w filmie.

Mówił: "Dostałem fałszywą legitymację służbową na nazwisko SS oberscharfűhrera Karla Heimbacha, urodzonego 5 marca 1914 roku w Petrowitz, Kreis Kattowitz. Drugi Dienstausweis miałem na nazwisko Peter Andron, z tą samą datą urodzenia. Byłem więc oficerem SS, pracującym w administracji, na co wskazywały otoki na kołnierzu, srebrno-czarne. Patrole z Waffen SS nie interesowały się administracją".

Papiery miał dobre, ale jakiś szczegół wzbudził kiedyś podejrzenia urzędniczki bankowej w Gliwicach. Zażądała wyjaśnień, a gdy chciał odejść niby z powodu braku czasu, uruchomiła sygnał alarmowy. Beljung był szybszy, bo gdy zapadała krata u drzwi wejściowych, zdążył wybiec.
Ignacy Sikora "Tur" opowiedział o jednej akcji z Mikim, jak nazywano Beljunga: "Dostałem polecenie udziału w poważnej operacji. Z Generalnej Guberni nadeszły pieniądze. Nasz człowiek, Miki, występujący jako oficer SS, miał je wymienić w Banku Rzeszy na marki. Otrzymałem zadanie ubezpieczać Mikiego. Bank mieścił się w bocznej uliczce koło kościoła w Katowicach. Obserwowałem, jak Miki w przebraniu esesmana wchodzi do banku. Po pewnym czasie wyszedł niosąc walizeczkę. Doszliśmy za nim aż do ulicy Teatralnej i tu przejąłem walizkę u całą zawartością".

Debiut Beljunga w mundurze esesmana nastąpił w Sosnowcu. Zamówił tu w drukarni sto sztuk służbowych blankietów z napisem "Der Reichsfűhrer SS und Chef der Deutschen Polizei, Reichsminister de Innern". Blankiety były dla ruchu oporu bezcenne. Na każdym z nich można było wypisać pożądaną treść. Dzięki nim można było w bankach Rzeszy dokonywać operacji finansowych, kupować broń i podróżować. Wystarczyło podrobić podpis.

Urodzony aktor

Odwaga Beljunga była legendarna. Juliusz Niekrasz, kronikarz AK na Śląsku, dobrze znał go ze wspólnej konspiracji. Napisał potem w swoich wspomnieniach: "Igrał ze śmiercią. Lubował się w sytuacjach niebezpiecznych i ryzykownych. Stale wyzywał los".
Przeszłość Beljunga była barwna; rozrabiał od wczesnej młodości. Urodził się w 1914 roku w rumuńskim Lugoj. Ojciec był Francuzem, prowadził interesy. Matka Katarzyna Schering była Węgierką. Gdy Mikołaj skończył szkołę handlową, planowano, że przejmie rodzinną firmę.

Nic z tego, bo Mikołaj wyjechał do Francji i wdał się w bójkę, za co groziła mu odsiadka. Zaciągnął się więc do Legii Cudzoziemskiej. Szybko zrozumiał, że popełnił błąd i zdezerterował. Legia jednak nie tolerowała takich wybryków, znalazł się w więzieniu. Siedział we Francji i w Hiszpanii, aż znowu uciekł. Wylądował w Niemczech. Było wiadomo, że zbliża się wojna, nikt go już nie poszukiwał.
Rządy nazistów nie podobały się jednak Beljungowi. Za to znowu trafił do więzienia. Siedział tym razem w Saarbruecken, a potem na Pankracu w Pradze. Tam zastał go wrzesień 1939 roku. Beljung miał obywatelstwo węgierskie i nie przyznawał się do winy. Niemcy dali mu więc szansę - nakaz wyjazdu do Katowic, do pracy z przesiedleńcami. Nadawał się do tego świetnie, bo znał obce języki.

Jakie byłoby tutaj życie Beljunga, gdyby nie miłość? Elżbietę Orlińską spotkał przypadkowo. 27-letni wtedy Mikołaj przez szybę salonu fryzjerskiego dostrzegł ładną dziewczynę. Nie wiedział, że to Kinga, inteligentna kurierka ruchu oporu.
Nie ukrywał przed nią swoich poglądów, a ona opowiedziała o nim w organizacji. Niekrasz podkreśla, że sprawdzanie Beljunga było gruntowne. Został przyjęty do ZWZ i zaprzysiężony. Miał odgrywać teraz role nie jednego, ale dwóch niemieckich osobistości. Karl Heimbach był oficerem SS, pracował w katowickiej administracji. Rozkazywał, groził, nie znał się na żartach. Peter Andron był przemysłowcem, eleganckim, dobrze wychowanym wiedeńczykiem. Beljung z łatwością zmieniał akcent i zachowanie. Znał doskonale niemiecki, posługiwał się akcentem berlińskim, saksońskim i wiedeńskim; mógł też w razie konieczności udawać Francuza.

Czasem Andron zlecał operacje dewizowe Heimbachowi lub odwrotnie. Pieniądze trafiały do kasy śląskiego ruchu oporu. Z Heimbachem spotykali się esesmani, z Andronem wysoko postawieni Niemcy. Ginęły im dokumenty, pisma, nigdy jednak nie podejrzewali o to zasadniczego Karla czy wytwornego Petera. Taki człowiek był dla AK darem losu. Nie był wysokim blondynem jak Stanisław Mikulski, który bez trudu wcielił się w rolę typowego oficera Wehrmachtu. Prawdziwy śląski Kloss był krępy, smagły i ciemnowłosy. Miał jednak ogromny talent aktorski. Dlatego tak zagrał hitlerowca, że Niemcy nigdy go nie zdemaskowali.

Najbardziej brawurowa akcja Beljunga to zdobycie 500 pistoletów. Przyznał, że nie wiedział, jak administracyjnie załatwia się broń. Słyszał tylko, że wszyscy zaopatrują się w ośrodkach Verkaufstelle. Wybrał ten w Ostrawie. Pojechał jako Karl Heimbach ze Lwowa i przedstawił dokument, jak się okazało, zły. Uratowała go brawura. Wcielił się w rolę wściekłego esesmana, któremu bezczelnie się odmawia i pomaszerował wprost do szefa policji. Tam stwierdził, że pismo wykonał jakiś inwalida wojenny trafiony w głowę, z takimi ludźmi musi na Wschodzie pracować, a oni są łatwym celem dla wrogów, więc potrzeba im dużo broni. Niemiec był pod wrażeniem i podpisał zgodę na wydanie pistoletów.

Został w Katowicach

Beljung nie mógł jednak przez całą okupację udawać esesmana. Gestapo nigdy nie wpadło na trop Karla czy Petera, ale podejrzewało samego Beljunga o powiązania z ruchem oporu. Musiał uciekać do Wiednia. Przedostał się jednak z powrotem na Śląsk i przetrwał do końca wojny w Rudzie Śląskiej.

Po wojnie nikt mu nie podziękował. Siedział za AK parę lat w więzieniu, potem już nie opowiadał o swoich wyczynach. Pracował jako trener piłkarski, dyrektor Stadionu Śląskiego, kierował Samopomocą Chłopską, gminnymi spółdzielniami, zakładem budowlanym i restauracją "Hungaria". Świetnie udawał, że na wszystkim się zna, ale jedno wiedział na pewno - jak cieszyć się życiem, które cudem zachował. Los wynagrodził mu miłością. Ożenił się z Kingą, dla niej został w Katowicach i był z nią aż do śmierci bardzo szczęśliwy.

* CZYTAJ KONIECZNIE:

*ZOBACZ LISTĘ ZAWODÓW DO DEREGULACJI
*Hans Kloss powrócił FILM, ZDJĘCIA, RECENZJE, czyli HISTORIA PRAWDZIWA

Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera


*GWIAZDA PROGRAMU X-FACTOR nagrywała swój klip w Świerklańcu. ZOBACZ FOTKI
* http://slask.naszemiasto.pl/serwisy/fotomatura2012/: FOTOMATURA 2012. Zobacz tegoroczne maturzystki i maturzystów z całego województwa! ZAGŁOSUJ!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!