KATASTROFA KOLEJOWA W SZCZEKOCINACH - KOMPENDIUM WIEDZY
Kluczem do uzyskania odpowiedzi na to pytanie mogą być zeznania dyżurnego ruchu z posterunku w Starzynach (prokuratura zarzuca mu, że nie przestawił zwrotnicy), ale ten wciąż przebywa pod obserwacją psychiatryczną, a stan jego zdrowia - zdaniem biegłych - uniemożliwia na razie przesłuchanie.
Dyżuirny ruchu ze Starzyn na obserwacji CZYTAJ WIĘCEJ
Trwają natomiast intensywne przesłuchania świadków tragedii, czyli wszystkich pasażerów jadących oboma pociągami. To w sumie około 350 osób. Formalnie wszyscy oni mają status poszkodowanych, a ich zeznania są konieczne do sformułowania wielce prawdopodobnego aktu oskarżenia. Choć przesłuchiwani będą w miejscu swego zamieszkania (jedynie wybrane osoby będą musiały pofatygować się na dodatkowe spotkanie ze śledczymi do Częstochowy), to i tak zajmie to kilka miesięcy.
Na rychłe zakończenie postępowania nie daje nadziei również Jan Andrzej Młynarczyk, zastępca przewodniczącego PKBWK.
- Ze względu na charakter tego zdarzenia będziemy chcieli przedstawić raport jeszcze w tym roku. Na pewno jednak nie nastąpi to wcześniej aniżeli po wakacjach - mówi Młynarczyk.
CZYTAJ WIĘCEJ:
ZOBACZ unikatowe zdjęcia z katastrofy w Szczekocinach
Mieszkańcy Chałupek bohaterami akcji ratowniczej w Szczekocinach
Medale za akcję ratowniczą ZOBACZ ZDJĘCIA
Komisja ma zresztą na głowie nie tylko wyjaśnienie przyczyn katastrofy w Szczekocinach. Wciąż jeszcze trwa postępowanie w sprawie ubiegłorocznych wypadków w Babach pod Piotrkowem Trybunalskim (12 sierpnia) oraz w Chybiu niedaleko Goczałkowic (19 października). Pierwszy z nich kosztował życie dwóch osób jadących pociągiem z Warszawy do Katowic, w drugim skończyło się szczęśliwiej, bo na kilku lekko rannych. Jak obiecuje Jan Andrzej Młynarczyk, wnioski z ustaleń Komisji mamy poznać za kilka tygodni. Do tego czasu jej członkowie nie będą ujawniać żadnych szczegółów związanych ze sprawą.
- Faktem natomiast jest, że w przypadku katastrofy w Szczekocinach skala materiału dowodowego jest dużo większa. Trzeba nie tylko przesłuchać osoby uczestniczące w tym zdarzeniu i sprawdzić działanie urządzeń. Prawdopodobnie trzeba będzie też zlecić wykonanie specjalistycznych ekspertyz, tak aby nikt później nie miał powodów do podważenia naszych ustaleń - mówi Młynarczyk. Jak podkreśla, raport Komisji nie będzie wskazywał winnych katastrofy (tym zajmie się prokuratura), lecz jedynie wyjaśniał jej przyczynę i ewentualnie wskazywał, co należy zmienić w funkcjonowaniu polskich kolei.
KATASTROFA KOLEJOWA W SZCZEKOCINACH - KOMPENDIUM WIEDZY
Zdaniem Leszka Miętka, lidera Związku Zawodowego Maszynistów Kolejowych w Polsce, zalecenia te mogą pozostać jednak wyłącznie na papierze. Prowadzeni przez niego związkowcy wykrzyczą to pewnie jutro podczas pikiety na ulicach Warszawy. Termin tego marszu bynajmniej nie jest przypadkowy. - Mam pełne zaufanie do Komisji, ale prawda jest taka, że nie ma nikogo, kto by pilnował wykonywania jej zaleceń - uważa Miętek i postuluje stworzenie Inspekcji Transportu Kolejowego, która będzie nie tylko wydawać, ale też egzekwować decyzje w stosunku do wszystkich działających na kolei podmiotów.
- Za liberalizacją rynku przewozów nie poszło bowiem ujednolicenie standardów bezpieczeństwa. Każdy realizuje swoje zasady - tak przewoźnicy, jak i zarządca infrastruktury. Katastrofa w Szczekocinach nic pod tym względem nie zmieniła - mówi Miętek. Wsp. B. Romanek
Katastrofa w Szczekocinach: pociąg byłby widoczny, gdyby wyłączył światła
W szpitalu 7 osób
W szpitalach wciąż jeszcze znajduje się 7 osób najciężej poszkodowanych podczas zderzenia pociągów w Szczekocinach. Przebywają oni w: Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich, Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym w Sosnowcu, a także w szpitalach na terenie Rzeszowa, Tarnowa, Czerwonej Góry (woj. świętokrzyskie), Krakowa i Warszawy. Służby zarządzania kryzysowego nie udzielają jednak infomacji o stanie hospitalizowanych. W sumie w katastrofie rannych zostało 57 pasażerów obu pociągów. 16 osób zginęło, przy czym - jak podkreślają przedstawiciele służb ratunkowych - wszystkie ofiary zginęły od razu w chwili zderzenia.
Pociąg z kamerą
PKP Intercity rozważa możliwość zamontowania kamer na swoich lokomotywach.- Na początku - informuje Beata Czemerajda z biura prasowego spółki - pilotaż obejmie jedną lokomotywę.
- Chcemy na jej pokładzie umieścić urządzenie rejestrujące drogę przejazdu oraz dźwięki z kabiny - przyznaje Czemerajda. Zastrzega jednak, że to jedynie wstępne założenia, gdyż jak do tej pory żaden z polskich przewoźników nie robił czegoś podobnego. W związku z tym nie można też jeszcze wskazać terminu, kiedy tak wyposażony pociąg miałby wyruszyć na trasę. Dodatkowa aparatura miałaby pomóc w ustaleniu przebiegu zdarzeń w razie jakiegoś wypadku. Obecnie takiej wiedzy dostarczają głównie zapisy z prędkościomierzy lokomotywy.
* CZYTAJ KONIECZNIE:
*Katastrofa busa na S69 w Przybędzy - fakty, opinie WIDEO i ZDJĘCIA
*Sprawa Madzi z Sosnowca - ustalenia prokuratorów, zeznania rodziców
*GWIAZDA PROGRAMU X-FACTOR nagrywała swój klip w Świerklańcu. ZOBACZ FOTKI
* FOTOMATURA 2012. Zobacz tegoroczne maturzystki i maturzystów z całego województwa! ZAGŁOSUJ!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?