Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Potrafię też rozrabiać

Ola Szatan
fot. materiały prasowe
Z Anią Dąbrowską, wokalistką, rozmawia Ola Szatan

Podczas trasy koncertowej promującej twoją najnowszą płytę będziesz występować w spodniach czy w sukience?

W spodniach, bo na scenie lubię czuć się swobodnie. W spodniach zresztą czuję się bezpiecznej...

Jak to?

Nie potrafię tego dokładnie wytłumaczyć, ale może dlatego, że cały czas jednak tkwi we mnie chłopczyca. Sukienka jest ubiorem dość mocno ograniczającym ruchy na scenie, dlatego wybieram spodnie, do których będę dobierała "eleganckie góry".

O swojej nowej płycie "W spodniach czy w sukience?" mówisz, że jest to najbardziej zróżnicowany album w twojej dotychczasowej karierze. Na czym to polega?

Ogólnie mówiąc chodzi tu o różnorodność gatunkową. Do tej pory nagrywałam płyty, które były bardzo jednolite pod względem tempa i nastroju. Jakby wciąż sączyła się ta sama piosenka. Takie przynajmniej miałam wrażenie słuchając tych krążków po paru latach od wydania. Dlatego przy trzeciej płycie starałam się to zmienić. Chciałam zróżnicować ją pod względem stylistycznym, kilka piosenek zrobić bardziej tanecznie, a kilka bardziej transowo.

Potrzebowałaś kilku lat żeby nabrać dystansu do swoich wcześniejszych dokonań?

Tak. Kiedy wpadasz w ten cykl: tworzenie, nagrywanie, promocja, koncerty, wakacje, to zupełnie tracisz dystans do tego co robisz. Ale jak już posłuchasz tego po dłuższym okresie, to wiele rzeczy się wyostrza. Poczułam to i dzięki temu zdystansowaniu łatwiej mi było o nowe pomysły na kolejną płytę.

Możesz powiedzieć o sobie, że jesteś ryzykantką w muzyce, taką stuprocentową?

Nie. Myślę, że nie jestem. Jakaś doza asekuracji cały czas jest we mnie, co zresztą nie do końca w sobie lubię, ponieważ mam wrażenie, że ryzyko w tym wszystkim powoduje najwięcej emocji. Wyznaję taką zasadę: nie warto robić tego, co wydaje nam się, że ludzie oczekują od nas, ponieważ oni sami tak naprawdę nie wiedzą czego oczekują!

Ryzykanctwo i asekuracja w jednym. Czyżby siedziały w tobie dwie Anie?

Z jednej strony chciałabym pozostać w tym bezpiecznym świecie, a z drugiej strony chciałabym zrobić coś zupełnie zaskakującego. I to się cały czas ściera. Myślę, że dlatego jestem w takim, a nie innym miejscu i w zupełności oddaje to moje rozterki.

I stąd ten tytuł: "W spodniach czy w sukience"?

No właśnie (śmiech). Chciałabym być rozpoznawalna i mieć swojej piosenki w rozgłośniach radiowych, a z drugiej strony chciałabym robić muzykę ambitną. Czuję, że jestem pomiędzy.

Czy ryzykować lubisz także w życiu prywatnym?

W życiu prywatnym cenię sobie najbardziej poczucie bezpieczeństwa, komfort i dobrą zabawę. Więc chyba nie jestem typem, który pierwszy z zaskoczenia skoczy w przepaść ze spadochronem.
Czy to oznacza, że gdy zgasną jupitery to Ania Dąbrowska staje się łagodną i spokojną kobietką?!
Nie taką znowu spokojną! Potrafię też rozrabiać, niestety.

A co ostatnio narozrabiałaś?!

No może aż tak to nie (śmiech). Z tym rozrabianiem to chodziło mi bardziej o to, że lubię się dobrze bawić. Ogólnie rzecz biorąc, w życiu prywatnym lubię mieć przy sobie fajnych ludzi, z którymi potrafię miło spędzić czas, którzy mnie rozśmieszają i powodują, że jest mi dobrze. I tyle. To jest mi najbardziej potrzebne do życia.

Jednym z przystanków na trasie promującej płytę "W spodniach czy w sukience?" są Katowice.
Ania Dąbrowska wystąpi w Mega Clubie (ul. Żelazna 9, www.megaclub.pl) w niedzielę, 26.10. Początek koncertu o godz. 20.00. Bilety kosztują 45 i 50 zł. W piątek, 24.10. w dodatku "Będzie się działo" będziemy mieć dla Was bilety na ten koncert.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!