18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

100 lat od katastrofy Titanica: Jak było naprawdę? [WIDEO i ZDJĘCIA]

Adam Daszewski
Pocztówka powlekana złotem
Pocztówka powlekana złotem zbiory Adama Daszewskiego
Gdyby kapitan Gale z holownika "Vulcan" miał gorszy refleks, gdyby oficer David Blair nie pozostał w Southampton, wreszcie gdyby 15 kwietnia 1912 roku nie było nowiu, dziś już nikt nie pamiętałby o "Titanicu". Ale Gale był świetnym marynarzem, Blair był wściekły, a na fazy Księżyca nie mamy wpływu. Więc "Titanic" stał się najbardziej znanym statkiem w historii. W stulecie katastrofy, która zmieniła świat, na pełen faktów i legend rejs "Titanikiem" zaprasza Adam Daszewski

ONA: narodziła się mniej więcej 5 tysięcy lat temu jako część Lodowca Grenlandzkiego. Tyle czasu potrzebowała, by dotrzeć do brzegów Morza Labrador-skiego. Zapewne w styczniu lub lutym 1912 roku oderwała się od lodowca i rozpoczęła samodzielny byt jako góra lodowa. Powoli niesiona prądami ruszyła na otwarty Atlantyk.

ON: powstał w stoczni Harland and Wolff w Belfaście. Budowę rozpoczęto 31 marca 1909 roku, wodowano 31 maja 1911 roku. W dziewiczy rejs ruszył 10 kwietnia 1912 roku.

Ich spotkanie na północnym Atlantyku w niedzielę 14 kwietnia o godz. 23.40 trwało około 10 sekund, i było właściwie delikatnym otarciem się o siebie (z prędkością bliską 40 km na godz.) dwóch gigantycznych mas.

"Titanic", bo o nim oczywiście mowa, doznał zdawałoby się niewielkich uszkodzeń. To było jak muśnięcie wargami, ale zarazem jak pocałunek śmierci. Dziura miała niewiele ponad metr kwadratowy powierzchni. Niestety, nie był to jeden otwór, a ciągnące się na długości 90 metrów pasmo pęknięć, uszkodzonych nitów, rozcięć o szerokości dwóch centymetrów. Otwartych zostało 6 z 16 przedziałów wodoszczelnych statku. To był wyrok. Grodzie wodoszczelne nie sięgały aż do górnych pokładów. To oznaczało, że po wypełnieniu pierwszych przedziałów, gdy dziób głęboko się zanurzy, woda przeleje się nad grodziami do następnych. Gdyby uszkodzone zostały tylko cztery pierwsze przedziały, "Titanic" by ocalał...

Sam przebieg katastrofy wyjątkowo wiernie odtworzył James Cameron w swoim słynnym filmie. My zajmijmy się więc tym, czego nie widać i spróbujmy odpowiedzieć na kilka pytań.

1 Czy "Titanic" płynął za szybko, bo chciał zdobyć Błękitną Wstęgę Atlantyku?
Jeden z nonsensów powtarzanych po dziś dzień przez domorosłych znawców. Maksymalna prędkość "Titanica" sięgała 24-25 węzłów (węzeł to 1852 metry na godzinę), a posiadająca w 1912 roku Błękitną Wstęgę (czyli po prostu najszybsza na Atlantyku) "Mauretania" konkurencyjnego Cunarda osiągała średnią prędkość przekraczającą 26 węzłów, a maksymalną ponad 30 węzłów.

2 Czy "Titanic" dopłynął do Nowego Jorku?
To pytanie tylko pozornie pozbawione jest sensu. Proszę spojrzeć na pocztówkę (na sąsiedniej stronie, powyżej). Po jej lewej stronie wyraźnie widać Statuę Wolności. Problemy zaczynają się, gdy przeczytamy napis, który głosi: Pechowy "Titanic" White Star Line, który zatonął podczas dziewiczej podróży ze stratą ponad 1500 dusz, opuszcza Liverpool. "Titanic" nie wypłynął z Liverpoolu, a z Southampton, o co więc chodzi? Po prostu po zatonięciu kolosa zapotrzebowanie na pocztówki i inne ilustracje było takie, że pojawiło się mnóstwo podróbek. Świat nie był jeszcze globalną wioską i mało kto się zorientował, że to niemiecka "Kronprizessin Cecilie". Miała cztery kominy? Miała.
3 Jaki związek z "Titanikiem" miała kometa Halleya?
Według wielu świadków historii przyniosła mu pecha. Otóż w kwietniu 1910 roku kometa przeszła tak blisko Ziemi, że nasza planeta znalazła się w jej ogonie. Nocne niebo płonęło, a na powstającym olbrzymie stoczniowcy nocą czytali gazety.
To nie wszystko. Stoczniowy numer kadłuba 3909-04 oglądany w lustrze zdaniem pechospecjalistów brzmi NO POPE (precz z papieżem). Może i przyznalibyśmy im rację, gdyby nie to, że kadłub miał numer 401. Ale legenda trwa już sto lat.

4 Czy holownik "Vulcan" mógł ocalić "Titanica"?
Z całą pewnością tak. Kiedy "Titanic" wyruszał w rejs, płynąc w ciasnym kanale portowym Southampton przemieszczał tak ogromne masy wody, że zerwał się z cum amerykański liniowiec "NewYork". Zmierzał on nieuchronnie w kierunku rufy olbrzyma. Zderzenie, acz nie groziłoby żadnemu za statków zatonięciem, znacznie opóźniłoby dziewiczą podróż. Ale kapitan holownika "Vulcan", Gale błyskawicznie zarzucił linę na rufę "New Yorka" i dając całą wstecz zatrzymał go o niespełna metr od burty "Titanica". Gdyby spóźnił się o kilkanaście sekund, historia potoczyłaby się inaczej.

5 Czy pogoda miała wpływ na katastrofę?
Decydujący. Ocean był tej nocy gładki jak stół, co zdarza się na Atlantyku niezwykle rzadko. W związku z tym fale nie rozbijały się o górę lodową i znacznie trudniej było ją dostrzec. Księżyc był w nowiu (bez komentarzy), a jakby nieszczęść było mało, góra niedawno się przewróciła i część znajdująca się ponad wodą była ciemna od soli. W dodatku w bocianim gnieździe na przednim maszcie marynarze nie mieli lornetki.

6 Czy lornetka mogła uratować "Titanica"?
Dwaj marynarze wiszący w bocianim gnieździe, przypominającym po prostu duży kosz, widzieli najwięcej, bo byli najwyżej. Jak dowiodły eksperymenty przeprowadzone na bliźniaku "Titanica"- "Olimpicu", zobaczyli górę z odległości niewiele ponad pół kilometra. Ile sekund i metrów zyskaliby dzięki lornetce? Niemal na pewno tyle, żeby skręcający już statek uniknął otarcia o górę. Lornetkę zabrał jednak i schował w swojej szafce II oficer David Blair, który odpowiadał za ten sprzęt. Kiedy tuż przed rejsem utracił stanowisko, na pewno nie był w dobrym humorze i zapomniał ją wyjąć, by przekazać następcy. Lornetka poszła na dno.
7 Dlaczego był to koniec pewnej epoki?
1912. Jeden z najbogatszych ludzi świata John Jacob Astor, który, gdyby miał taki kaprys mógłby kupić "Titanica", odprowadził swoją będącą w piątym miesiącu ciąży żonę do zapełnionej w trzech czwartych łodzi ratunkowej i zapytał, czy może jej towarzyszyć. Gdy usłyszał odmowną odpowiedź, pomachał żonie na pożegnanie i odszedł.
2012. Tonie "Costa Concordia". Rosyjscy milionerzy płacą łapówki załodze, żeby uratowno ich w pierwszej kolejności.

8 Jak obchodzimy stulecie katastrofy?
W Belfaście otwarto właśnie wzniesione nakładem 97 mln funtów centrum turystyczne, upamiętniające "Titanica". Centrum stanęło w miejscu, w którym niegdyś stała stocznia Harland and Wolff, z powietrza przypomina białą gwiazdę. W środku na czterech piętrach mieści się dziewięć wystaw obrazujących historię statku. A u nas 13 kwietnia na ekrany wraca "Titanic" Camerona. Tym razem w wersji 3D. A na koniec słowo o tytule. Dlaczego "pocałunek śmierci"? Bo chciałem, żeby chociaż raz uwielbiający romanse, horrory i celebrytów przeczytali coś o morzu, od którego niestety coraz bardziej się odwracamy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo