Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przewodnia siła z PRL-u [LIST DO DZ] Wspomina Józef Brzozowski

Józef Brzozowski
Wiele osób przyjechało na Śląsk, bo tu, pracując w kopalni, mieszkanie dostawało się prawie "od ręki"
Wiele osób przyjechało na Śląsk, bo tu, pracując w kopalni, mieszkanie dostawało się prawie "od ręki" jacek tomeczek arc dz
W budowanych kopalniach na mieszkanie czekało się najkrócej. Różnie wspominamy czasy socjalizmu i rządy towarzyszy z PZPR

Co najmniej raz w tygodniu przeznaczamy więcej miejsca na Wasze listy, w których opisujecie problemy, z jakimi przyszło Wam się zmierzyć.

Praca w wieku 15 lat
Uważnie przeczytałem list czytelnika z Rybnika zamieszczony w DZ 3 sierpnia br. W pierwszym odruchu pomyślałem sobie - zwykła agitka w ipeenowskim stylu - chce się człowiek poskarżyć, jak mu życie pod górkę wredny PRL układał.

Przypomniałem sobie moje młode lata i pierwszą pracę. Zacząłem pracować, nie mając ukończonych 15 lat. Pracę rozpocząłem 15 sierpnia 1969 r., a 15 lat kończyłem wtedy we wrześniu. Dlaczego tak wcześnie zacząłem pracować? Ano dlatego, że chciałem pójść do jedynej w tym czasie w Legnicy liberalnej szkoły zawodowej, gdzie chłopcy mogli nosić długie włosy, nie obowiązywał tam strój ucznia szkół ponadpodstawowych, czyli jasna koszula, krawat, marynarka i tarcza szkoły na rękawie (dziewczyna, jak zaszła w ciążę, to z tej szkoły nie była wywalana, a jeszcze miała zwolnienia na karmienie dziecka). Nauka była trzy razy w tygodniu po południu.

Pracę załatwił mi ojciec po znajomości, bo nikt nie chciał zatrudnić małoletniego dzieciaka zaraz po szkole podstawowej, ukończonej w przepisowym wymiarze lat, a u prywatnych mechaników samochodowych nie chciałem pracować, bo pracował tam starszy kolega znany mi z podwórka, który opowiadał, jak go prywaciarz wykorzystuje.

Ślub i co dalej?
Pracę rozpocząłem w MPK w Legnicy na dwa tygodnie przed końcem wakacji po to, by mieć skierowanie z zakładu pracy do wieczorowej szkoły zawodowej dla pracujących. Pracowałem w warsztacie w godzinach od 7 do 13. A po ukończeniu 16 lat pracowałem w pełnym wymiarze godzin, czyli od 7 do 15. Nie zatrudniano mnie na inne zmiany.

Pan (bezpartyjny) z Rybnika pisze o szykanach stosowanych przez towarzyszy z PZPR. Nie wiem, na ile te szykany były prawdziwe, a na ile to był teatr, czyli przedstawienie. Oto moje doświadczenie z tą przewodnią siłą narodu.

W 1977 r. ożeniłem się z dziewczyną z innego miasta, ale nie chciała zamieszkać w Legnicy. Nie mając mieszkania, zamieszkałem z nią u jej rodziców. Mieliśmy osobny pokój, ale kuchnia i łazienka były wspólne. Na mieszkanie spółdzielcze w Legnicy czekało się w tym czasie około 18 lat. Kolega z pracy, który był czło-nkiem PZPR, namawiał mnie, bym wstąpił do partii. Obiecywał, że pomoże mi w dyrekcji, bo zakład dostawał średnio dwa mieszkania rocznie dla swoich pracowników.

W kolejce po mieszkanie
Zapisałem się do partii, a kolega wywiązał się z obietnicy i był ze mną u dyrektora, który przyjął mój wniosek. Wyszło, że jak nic się nie zdarzy, to za 2-3 lata dostanę mieszkanie. Super. Ale wojewoda wałbrzyski na jesień 1978 r. wydał decyzję, że całość produkcji fabryki domów w Świdnicy (tam mieszkałem) pójdzie na potrzeby wałbrzyskiego górnictwa. Okres oczekiwania się wydłużył, nadzieja na mieszkanie prysła.

W tym czasie rodzina mi się powiększyła i perspektywa życia w jednym pokoiku przez kilka lat była przerażająca. Podjęliśmy z żoną decyzję, że muszę gdzieś emigrować za mieszkaniem. Wałbrzych odpadał, bo zbyt długo trzeba czekać. W górnictwie miedziowym poinformowano mnie, że czas oczekiwania górnika dołowego na mie-szkanie to 4 lata, ale okres może się wydłużyć.

W lokalnej gazecie ogłaszała się kopalnia XXX-lecia PRL z Jastrzębia, że mieszkanie górnik dołowy otrzymuje po dwóch latach. Pojechałem tam, okazało się, że po dwóch latach to dostanę mieszkanie zastępcze, a swoje to za 4 lata. Wystarczyło pogadać z ludźmi w barze i okazało się, że mieszkanie najszybciej dostanę na kopalni dopiero budowanej - niedaleko w Żorach. Pojechałem tam, okazało się że przypuszczalny czas oczekiwania to 18 miesięcy. I to miało być już mieszkanie stałe, nie zastępcze.

W tym samym M do dziś
Przyjąłem się do pracy w kopalni Świerklany. Wypełniając obiegówkę, musiałem też zajść do siedziby PZPR. Nie przyznałem się, że należałem do partii. Po jakimś czasie dostaję wezwanie, by się stawić do zakładowego komitetu partii. Przychodzę, a tam grupka osób rozmawia, pamiętam, jak jeden się skarżył, że nie dostał monety z papieżem. Widocznie to był znany sekretarzowi towarzysz, bo ten wyciągnął z kieszeni monetę i mu dał.

Pytają mnie, po co przyszedłem, więc mówię, że byłem tu wzywany i się przedstawiłem. To wtedy ten, co wyciągnął monetę z kieszeni, zaczął na mnie wrzeszczeć. Z początku mi mowę odebrało z wrażenia, ale powoli doszedłem do siebie i mu przerywam ze słowami: "Co pan na mnie tak krzyczy?". A on do mnie: "Pan? To wy, świadomy członek partii, nie wiecie, że do mnie się mówi towarzyszu sekretarzu"? Więc mu mówię, że nie jestem członkiem partii, byłem tylko kandydatem. To on do mnie z krzykiem: "To co, nie chcecie należeć do partii"? Odpowiedziałem, że jak tak na mnie wrzeszczy, to nie. "Wyjść" - krzyknął towarzysz sekretarz, więc wyszedłem, a że nikt mnie nie wzywał, to po chwili poszedłem sobie. Kazano mi później podpisać takie oświadczenie, że będąc kandydatem PZPR, nie chcę należeć nadal do partii, więc je podpisałem.

Na tej kopalni ci, co czekali na mieszkanie, jak nie bumelowali, to je otrzymywali w kolejności. Nie było wyróżnień dla partyjnych. Jeden z kolegów (widocznie dostał takie polecenie partyjne) zaczął mnie straszyć, że nie dadzą mi mieszkania, jak nie wycofam rezygnacji, ale powiedziałem mu, że jak nie dostanę w swojej kolejce mieszkania, to narobię wrzasku i napiszę nawet do KC do Edwarda Gierka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!