Chwilówki, czyli strzeż się kredytów z parabanków. Zapłacisz krocie

Pokochaliśmy takie pożyczki, bo od stycznia trudniej jest o bankowy kredyt. Zgodnie z decyzją Komisji Nadzoru Bankowego klienci banków są szczegółowo prześwietlani i muszą mieć wyższy niż jeszcze w ubiegłym roku dochód. Tymczasem w parabanku otrzymanie pieniędzy jest łatwe, szybkie, nie wymaga skomplikowanych procedur. To powoduje, że zapominamy o oprocentowaniu, które wynosi średnio 80 proc., a bywa, że sięga nawet kilku tysięcy procent!

Od stycznia przybyło osób, które nie spełniają wymagań bankowców. To właśnie oni zasilają rzesze pożyczających w parabankach. Jarosław Sadowski z Expandera twierdzi, że to najczęściej osoby mniej zamożne albo takie, które kiedyś straciły pracę i miały problem ze spłatą pożyczki bankowej.

- W desperacji zwracają się do firm parabankowych - podkreśla.

Wzrost zainteresowania pożyczkami w parabankach widać po wynikach firmy Provident Polska. W 2011 roku w porównaniu do roku 2010 przybyło mu około 7 proc. klientów.

Tymczasem nie wszystkie firmy parabankowe działają uczciwie. Na przystankach tramwajowych i autobusowych, słupach ogłoszeniowych pełno jest propozycji pożyczek dla tych, którym bank odmówił kredytu. Na takie ogłoszenia wpadamy także przeglądając internetowe strony. Szybko, bez badania zdolności kredytowej czy sprawdzania w Biurze Informacji Kredytowej. Wielu daje się skusić i wpada w długi, których potem nie jest w stanie spłacić.

Zdarza się także, że firma obiecuje niskie oprocentowanie, ale udzielenie pożyczki warunkuje wpłatą np. 5 proc. opłaty za przygotowanie dokumentów. Kiedy już nasze pieniądze wpłyną na jej konto okazuje się, że jednak kredytu nie dostaniemy, zwrotu opłaty... także nie.

Jak się dowiedzieliśmy Komisja Nadzoru Finansowego ma dokonać w lecie analizy tego rynku, by ewentualnie wprowadzić zmiany w przepisach.

Parabanki działają w oparciu o kodeks cywilny, ale muszą się stosować do obowiązujących przepisów dotyczących kredytów konsumenckich. Maksymalne oprocentowanie udzielanych przez nie pożyczek nie może przekroczyć 24 proc., czyli czterokrotności stopy lombardowej NBP. Pozostałe koszty związane bezpośrednio z pożyczką nie mogą być większe niż 5 proc. jej wartości. Ten limit nie obejmuje jednak ubezpieczenia i dodatkowych opłat np. za obsługę kredytu w domu.

Małgorzata Cieloch, rzecznik Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów podkreśla, że wszystkie firmy udzielające kredytów, także parabanki - muszą stosować się do ustawy o kredycie konsumenckim.

Od kilku miesięcy obowiązują nowe zasady. Oto one:
* 14 dni na odstąpienie od umowy, a nie 10 jak wcześniej
* konsument nie ponosi kosztów związanych z odstąpieniem od umowy (z wyjątkiem odsetek za czas od dnia wyp-łaty kredytu do dnia spłaty)
* obowiązkowy formularz informacyjny, który zawiera wszystkie podstawowe informacje o kredycie, takie jak koszty pożyczki, całkowita kwota do spłaty, wysokość oprocentowania, wymagane zabezpieczenia, obowiązkowe ubezpieczenia.
* opłaty i prowizje - nowe przepisy zlikwidowały próg 5 proc. łącznej kwoty wszystkich opłat, prowizji i innych opłat
* instytucje udzielające kredytów mogą pobierać rekompensatę w przypadku, gdy konsument wcześniej spłaci pożyczkę (o stałej stopie oprocentowania)
* informacje w reklamach - nowe prawo wymaga, aby oprócz rzeczywistej rocznej stopy oprocentowania konsument otrzymał cały pakiet szczegółowych informacji, m.in. całkowitą kwotę kredytu, stopę oprocentowania
oprac.

* CZYTAJ KONIECZNIE:

*Nowy taryfikator mandatów SPRAWDŹ, ZA CO GROŻĄ WYŻSZE KARY
*Sprawa Madzi z Sosnowca - ustalenia prokuratorów, zeznania rodziców, wielka ucieczka Katarzyny W.

* BUDYNEK JAK TITANIC? JEDNA Z NAJWIĘKSZYCH ZABRZAŃSKICH TAJEMNIC ODKRYTA [ZDJĘCIA + FILM]
* OSTATNI CASTING MISS ZAGŁĘBIA 2012 [ZOBACZ ZDJĘCIA!]