- To przede wszystkim efekt zaniedbań rodziców i coraz mniejszej aktywności fizycznej młodych ludzi - alarmują lekarze, którzy przeprowadzali badania.
Urzędnicy z Raciborza mają pomysł, jak temu zaradzić. O ile najmłodszych kierują na dodatkowe zajęcia korekcyjne, to starszych chcą w ogóle przekonać do sportu.
W przyszłym roku na wiosnę, na raciborskie podwórka wejdą specjalni trenerzy osiedlowi, którzy będą zachęcać młodzież do aktywności fizycznej. Dotąd to młodzież przychodziła do szkoły po lekcjach, by pograć w piłkę lub w kosza. Jednak takimi zorganizowanymi zajęciami interesowała się zazwyczaj garstka osób. Teraz ma być inaczej, bo to młodzi ludzie będą rozdawać karty. Nauczyciele wychowania fizycznego i resocjalizacji będą odwiedzać dziennie jedenaście boisk. Pojawią się tam już w marcu. Urząd wyda na ten cel około 60 tysięcy złotych.
- Wydajemy już olbrzymie pieniądze na nowe boiska. Nie chcemy, żeby stały puste. Teraz przyszedł czas na to by przekonać młodzież do sportu - mówi Ludmiła Nowacka, wiceprezydent Raciborza. Badania postawy ciała wykonano wśród uczniów pierwszych i drugich klas szkół podstawowych. Na ostatniej sesji miejskiej radny Robert Myśliwy zaproponował, by wydać dla nauczycieli folder z ćwiczeniami, jakie mogłyby wykonywać dzieci w ciągu kilku minut na lekcjach. Prezydent miasta Mirosław Lenk obiecał rozmowy z dyrektorami szkół na temat wprowadzenia ćwiczeń na przerwach.
Natomiast trenerzy osiedlowi będą pracować już z nieco starszą młodzieżą. W ten sposób urzędnicy chcą upiec dwie pieczenie na jednym ogniu. Chodzi również to, by zająć młodym ludziom czas i odciągnąć ich od używek i patologii. - Młodzież będzie pod opieką fachowców, którzy zrobią wszystko, żeby ciekawiej było na boisku niż na ławce - mówią urzędnicy.
Katarzyna Dąbkowska, nauczyciel wychowania fizycznego w Szkole Podstawowej nr 2 im. Noblistów Polski w Raciborzu wie, jak zagospodarować młodzieży trzy godzinny dziennie od poniedziałku do soboty. - Będę pracować na boisku przy ul. Sudeckiej. Wiem, że chłopcy stamtąd preferują piłkę nożną - mówi Katarzyna Dutkiewicz. Z dziewczynami można spróbować aerobiku albo "dwóch ogni". Oczywiście będę wprowadzać też inne rzeczy, które będą bezpośrednio wpływać na poprawę sylwetki - mówi wuefistka, która prowadzi również zajęcia korekcyjne. - Aż 90 procent przebadanych dzieci w naszej szkole ma wady postawy. To jest nie do pomyślenia - dodaje.
Okazuje się, że zatrudnienie trenerów osiedlowych nie jest nowym pomysłem. Cztery lata temu, jako pierwszy w Polsce, wprowadził ich już Wrocław.
- Wzorujemy się na wrocławskiej metodzie, która przynosi efekty - przyznaje Ludmiła Nowacka.
Na wrocławskich boiskach pracuje obecnie 47 trenerów osiedlowych. - Wydajemy na ten projekt 600 tysięcy złotych rocznie. Trenerzy kierowani są tam, gdzie zbiera się młodzież. Współpracują ze szkołami, parafiami i policją - mówi Robert Cichy z biura sportu wrocławskiego urzędu miasta.
To przynosi efekty. We Wrocławiu zapewniają, że mają coraz "grzeczniejszą" i zdrowszą młodzież. - Szacujemy, że w naszym projekcie bierze udział około 200 tysięcy dzieci rocznie. I już obserwujemy coraz mniej tzw. zjawisk patologicznych z udziałem młodzieży - mówi Piotr Widawski, koordynator projektu. - Młodzi wiedzą , że ciekawiej jest pojechać na basen niż wypić piwo na ławce - mówi Piotr Widawski.
Dziś młodzi ludzie o zajęciach prowadzonych na osiedlach mogą poczytać w internecie. Specjalnie dla nich założono stronę www.trener-osiedlowy.pl, gdzie zamieszczane są nawet wyniki turniejów. - Naszym programem interesują się w całej Polsce - dodaje Piotr Widawski.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?