Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rzeczywistość na scenie

Henryka Wach-Malicka
Kamil Maćkowiak (w mundurze) i Dobromir Dymecki w spektaklu "Osaczeni"
Kamil Maćkowiak (w mundurze) i Dobromir Dymecki w spektaklu "Osaczeni" fot. g. nowak/ materiały prasowe
Po obejrzeniu kilku przedstawień trudno diagnozować jak współczesny teatr widzi otaczający nas świat. VIII Ogólnopolski Festiwal Dramaturgii Współczesnej "Rzeczywistość przedstawiona" w Zabrzu, który zakończył się w niedzielę, też nie dał wyczerpującej odpowiedzi w tej mierze.

Zdumiewająco zgodny werdykt publiczności i jury powinien jednak dać do myślenia dyrektorom wielu teatrów. Krótko mówiąc: i widzowie, i recenzenci, i ludzie z teatralnej branży, wszyscy chcemy przedstawień mówiących o naszych problemach i wyborach, ale poruszających wyobraźnię i emocje, perfekcyjnie zrealizowanych i niebędących kopią gazetowych komentarzy. Przykładem tego, czego nie chcemy była "Lustarcja" Krzysztofa Kopki, w reżyserii autora. Mimo wysiłków zespołu Teatru im. H. Modrzejewskiej z Legnicy - tekst okazał się zlepkiem komunałów, zakończonych nieznośnie dydaktycznym finałem.

Żadnego nowego tropu w zrozumieniu współczesności nie wniosła też słabiutka sztuka Adama Rappa "Poważny jak śmierć, zimny jak głaz" w reżyserii Tomasza Obary z krakowskiego Teatru Ludowego.
Połowę przedstawień zabrzańskiego festiwalu stanowiły inscenizacje tekstów polskich autorów, podejmujących temat rozliczeń z PRL-em.

Tak jak "Nowonarodzony" - autorski spektakl Łukasza Wylężałka, z Teatru im. A. Mickiewicza w Częstochowie - którego monodramatyczny ciężar dźwiga z poświęceniem Michał Kula.
Ciekawie zabrzmiały te fragmenty, w których Wylężałek przywołuje historię własnej rodziny, zwłaszcza z czasów przed II wojną światową. Część druga, opowiadająca o życiu w PRL-u, grzęźnie już pomiędzy filarami - schematami. Spektakl przystaje mówić o konkretnych ludziach, a skupia się na wydarzeniach historycznych. I powstaje teatralna próżnia.

Niemal o tym samym - a przecież w fascynujący sposób - mówi przedstawienie Moniki Strzępki (reżyseria) i Pawła Demirskiego (tekst) pt. "Był sobie POLAK, POLAK, POLAK i diabeł, czyli w heroicznych walkach narodu polskiego wszystkie sztachety zostały zużyte" z Teatru Dramatycznego w Wałbrzychu.

Groteskowy, choć momentami wiejący grozą, spektakl odbija polską historię minionego półwiecza w rozbitym i w dodatku krzywym lustrze. Przeglądają się w nim upiory polskich wad narodowych. Karykaturalne, drażniące smak i sumienie widzów, prowokacyjne, ale bezdyskusyjnie nasze, rodzime. Postacie dialogują ze sobą w różnych konfiguracjach czasowych i narracyjnych, krzyżują się miejsca, wspomnienia i poglądy. Rozwichrzone obrazy wiąże w całość konwencja "teatru w teatrze". Bo ta polska szopka to być może tylko majaki prowincjonalnych aktorów, co to by Czechowa zagrali, ale jakoś się nie składa... Świetne, precyzyjnie skomponowane przedstawienie, zagrane przez dziewięcioro aktorskich indywidualności.

Doskonałe aktorstwo, na granicy zatracenia emocjonalnego, zaprezentowali też aktorzy Teatru. im. S. Jaracza z Łodzi: Kamil Maćkowiak, Sambor Czarnota i Dobromir Dymecki w sztuce Władimira Zujewa pt. "Osaczeni". Gdyby nie oni i przemyślana koncepcja reżyserska Małgorzaty Bogajewskiej, spektakl byłyby może kolejnym, teatralnym manifestem antywojennym. A jest wstrząsem. Bo choć Wesoły wrócił właśnie z Czeczeni, a Łarik zdołał się z wojska wyreklamować, spektakl ani przez moment nie zajmuje się polityką. To rzecz o przerażającym destrukcji psychiki ludzkiej. O koszmarach, wyładowywanych w agresji, o nieustającym strachu, nawet przed przyjacielem, o narkotykach popijanych spirytusem po to, by odegnać wspomnienie mycia i układania w trumnach zwłok kolegów. Ale także o uzależnieniu od drugiego człowieka i okrucieństwie jako domniemanej kary za domniemane tchórzostwo. Teatr dosłowny, naturalistyczny, a przecież podnoszący konkretną historię do wymiarów uniwersalnych. To było to - Grand Prix!

Werdykt jury zabrzańskiego festiwalu

Jury w składzie Bogdan Ciosek, Krzysztof Domagalik, Krzysztof Karwat (przewodniczący) i Ingmar Villqist postanowiło przyznać mMedal im. Stanisława Bieniasza dla najlepszego dramatopisarza festiwalu Władimirowi Zujewowi za sztukę "Osaczeni".

Nagrody indywidualne:

Dwie nagrody w wysokości 5 tys. złotych każda otrzymały: Małgorzata Bogajewska za reżyserię spektaklu "Osaczeni" oraz Monika Strzępka za reżyserię spektaklu "Był sobie POLAK POLAK POLAK i diabeł" w Teatrze Dramatycznym im. J. Szaniawskiego w Wałbrzychu.

Trzy nagrody aktorskie w wysokości 4 tys. złotych każda otrzymali: Sambor Czarnota za rolę Łarika w spektaklu "Osaczeni", Kamil Maćkowiak za rolę Wesołego w spektaklu "Osaczeni", Piotr Wawer za rolę Dresiarza w spektaklu "Był sobie POLAK POLAK POLAK i diabeł".Wyróżnienie w wysokości 3 tys. złotych za scenografię do spektaklu "Osaczeni" otrzymał Maciej Chojnacki.

Ponadto Jury przyznało pięć wyróżnień aktorskich w wysokości 2 tys. złotych każde.

Otrzymali je: Kazimierz Czapla za rolę Dyrektora w spektaklu "Żyd" z Teatru Polskiego w Bielsku-Białej, Jadwiga Grygierczyk za rolę Polonistki w spektaklu "Żyd", Wiesław Kańtoch za rolę Sąsiada w spektaklu "Bardzo zwyczajna historia" z Teatru Nowego w Zabrzu, Marian Kierycz za rolę Koguta w spektaklu "Bardzo zwyczajna historia", Sabina Tumidalska za rolę Staruszki w spektaklu "Był sobie POLAK POLAK POLAK i diabeł".

GRAND PRIX Nagroda Publiczności - "Osaczeni"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!