Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Morderstwo w Orzeszu. Kto zabił? Policja na tropie zabójcy

Karol Świerkot
W tym domu zamordowane zostało starsze małżeństwo
W tym domu zamordowane zostało starsze małżeństwo Karol Świerkot
Morderstwo starszego małżeństwa wstrząsnęło mieszkańcami Zawiści w Orzeszu. Byli przekonani, że ich dzielnica to ciche i spokojne miejsce, a tu zbrodnia, sztylety... Teraz będą ostrożniejsi - pisze Karol Świerkot

Zawiść, dzielnica Orzesza, wjeżdżam w ul. Pasieki. Stoi tu kilka schludnych domów, okolica wygląda na spokojną i zadbaną. Chcę podjechać jak najbliżej posesji, na której prawdopodobnie doszło do morderstwa. Pierwsze pogłoski mówiły o strzelaninie.

CZYTAJ KONIECZNIE:
Morderstwo w Orzeszu: Starsze małżeństwo nie żyje. Sprawca był brutalny
Morderstwo w Orzeszu: Motyw rabunkowy niewykluczony
Morderstwo w Orzeszu: Znamy przyczyny śmierci małżeństwa

Droga jest już jednak zastawiona przez samochód straży miejskiej, który co jakiś czas ustępuje tylko miejsca przejeżdżającym radiowozom. Bliżej podjechać nie mogę. Na miejscu trwają już oględziny prokuratorskie. Na gęsto obrośniętej tujami i świerkami posesji, z daleka tylko widać kręcących się po podwórzu policjantów, którzy co jakiś czas wchodzą i wychodzą z domu, gdzie wydarzyła się tragedia. Co jakiś czas podchodzą też okoliczni mieszkańcy zaalarmowani tym, co się stało.

Wszystko zaczęło się we wtorek około godziny 11.40, kiedy dyspozytor pogotowia odebrał wiadomość o dwóch rannych osobach w domu przy ulicy Pasieki. Kiedy karetka przyjechała na miejsce, 86-letnia kobieta już nie żyła. Jej o rok starszy mąż był w stanie krytycznym - zmarł podczas transportu helikopterem do szpitala, znalazła ich opiekunka z ośrodka pomocy społecznej. Plotka o strzelaninie się nie potwierdziła.

Od Andrzeja Szafrańca, burmistrza Orzesza, który widział miejsce zbrodni, słyszymy, że starsze małżeństwo prawdopodobnie zostało zasztyletowane. Dzień później potwierdza to sekcja zwłok ofiar. - Mężczyzna zginął na skutek rozległych obrażeń głowy, w konsekwencji urazu mózgu i wykrwawienia, kobieta została ugodzona nożem w okolicach brzucha - mówi Mariusz Jeziorowski z prokuratury w Mikołowie.
Dla mieszkańców Zawiści to szok. Morderstwa nikt się tutaj nie spodziewał. Bo dzielnica jeszcze do wtorku uchodziła przecież za jedną z najbezpieczniejszych w mieście, w którym ostatnio coraz częściej dochodzi do kryminalnych incydentów.

- Tutaj nic się nie dzieje z takich rzeczy. To jest po prostu straszne - mówi nam z niedowierzaniem w głosie Krystyna Zawiślak, która mieszka tutaj od 60 lat. - My tu czasem dom na noc zostawialiśmy otwarty, tak samo samochód czy maszyny rolnicze. Łopata nikomu tu nigdy nie zginęła, a teraz to morderstwo. Nie wiem, co powiedzieć - dodaje jeden z sąsiadów zabitych małżonków.

CZYTAJ KONIECZNIE:
Morderstwo w Orzeszu: Starsze małżeństwo nie żyje. Sprawca był brutalny
Morderstwo w Orzeszu: Motyw rabunkowy niewykluczony
Morderstwo w Orzeszu: Znamy przyczyny śmierci małżeństwa

Zamordowana pani Jadwiga i jej mąż Franciszek uchodzili w okolicy za wzorowe małżeństwo. - Jadzia zawsze taka elegancka była - zauważa sąsiad. W styczniu małżonkowie obchodzili 60. rocznicę ślubu. - Pamiętam, mieli wtedy huczną imprezę - przypomina sobie Krystyna Zawiślak. - Fajnie sobie tutaj żyli. Chociaż, jak zauważają sąsiedzi, byli sami. - Syn mieszka za granicą, córka zmarła 3 lata temu na białaczkę. Była nauczycielką angielskiego w szkole podstawowej - opowiada pani Krystyna. - Strasznie przeżyli wtedy tę tragedię. Małżonkowie mieli też troje wnucząt, żadne jednak nie mieszka w Polsce. - Wnuczka mieszka w Ameryce, chyba na Florydzie, a wnuki w Niemczech. Na miejscu jest tylko zięć - wymienia.

W dniu morderstwa nikt z okolicznych mieszkańców nie widział niczego szczególnego. - Dzień jak co dzień. Jeszcze rano spotkałam pana Franciszka w ośrodku zdrowia, był oddać krew do badania. Pani Jadzia robiła zakupy - przypomina sobie pani Krystyna. - To było około godz. 9 rano. To co najbardziej zdziwiło panią Dorotę Hirsz, która mieszka obok, to to, że nie słyszała, żeby nawet pies szczekał. - Oni mieli takiego małego pieska, zawsze strasznie ujadał, nawet u siebie w mieszkaniu go słyszałam, a teraz była cisza. Dziwne - zastanawia się.

Sąsiedzi nie rozumieją też, po co ktoś miałby napadać na takie starsze małżeństwo. - Nie byli biedni, ale nie powiedziałabym, że byli też bogaci. Nie obnosili się z pieniędzmi, chociaż kiedyś mieli tę kurzarnię - mówi pani Krystyna. Dodaje też, że teraz dużo czasu upłynie zanim wróci do Zawiści spokój. - Boimy się, nie wiem, jak mam w nocy spać. - Jest więcej stresu, ale trzeba to przeczekać i być ostrożnym. Na pewno ich złapią - dodaje z niepokojem sąsiad.
Karol Świerkot

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Morderstwo w Orzeszu. Kto zabił? Policja na tropie zabójcy - Dziennik Zachodni