18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ponad tysiąc osób złożyło wniosek o przyznanie lokalu socjalnego

Agnieszka Klich
Mieszkańcy i sąsiedzi ulicy Składowej martwią się co będzie, kiedy w ich sąsiedztwie powstanie osiedle kontenerów
Mieszkańcy i sąsiedzi ulicy Składowej martwią się co będzie, kiedy w ich sąsiedztwie powstanie osiedle kontenerów fot. marzena bugała
To ma być pomoc w walce z brakiem mieszkań socjalnych w Bytomiu. Do końca roku przy ulicy Składowej, na peryferiach centrum miasta ma stanąć 30 kontenerów przeznaczonych na mieszkania socjalne. W przyszłym roku ma do nich dołączyć jeszcze 60 takich obiektów.

Przeciwko takiemu pomysłowi burzą się okoliczni mieszkańcy. - Boimy się wzrostu przestępczości - mówi Kordian Szczepański, jeden z protestujących. - Samorządowcy mówią, że mają tam zamieszkać ludzie, którzy występują w statystyka policyjnych i tacy, którzy są uciążliwi dla lokatorów - martwiła się Jolanta Nowak. Katarzyna Krzemińska-Kruczek, rzeczniczka bytomskiego UM w rozmowie z PDZ, w piątek nie zaprzeczyła temu. Wczoraj, w notatce prasowej, którą otrzymaliśmy czytamy, że w pierwszej kolejności do kontenerów będą eksmitowani zadłużeni lokatorzy z budynków spółdzielni, gdzie czynsz jest największy. To będą osoby samotne lub dwuosobowe rodziny. I dalej. O tym, kto będzie eksmitowany będą też decydowały między innymi statystyki policyjne.

Mieszkańcy, którzy mają być sąsiadami osiedla kontenerów przyszli na wczorajszą sesję rady miejskiej. Chcieli, by radni jeszcze raz przedyskutowali problem baraków. Ale większość rajców się na to nie zgodziła. - Jest to decyzja niepotrzebna, bo za miesiąc wrócimy do tego problemu na sesji - skomentował Jan Kazimierz Czubak, radny Lewicy i Demokratów, opozycyjnej partii, która sprzeciwia się budowie osiedla.

Na sesji nad problemami nie głosowano, ale mieszkańcy i tak złożyli swój protest na ręce przewodniczącego rady miejskiej Artura Krawczyka. - Nie protestujemy przeciwko ludziom, którzy mają zamieszkać w kontenerach, bo to są przecież także bytomianie, ale przeciwko samemu pomysłowi budowy osiedla. Jesteśmy za tym, by usiąść do wspólnych rozmów i ustalić jakiś program socjalny, który pomoże tym osobom. Takie osiedla kontenerów nikomu nie pomogą - mówi Adrian Król, który mieszka w sąsiedztwie ulicy Składowej. Odrębnego programu socjalnego dla przyszłych mieszkańców kontenerowego osiedla nie ma. Urząd Miejski zapewnia jednak, że ludzie, którzy zamieszkają w barakach nie zostaną pozostawieni samym sobie. - Jest Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie, który prowadzi program wsparcia rodziny, tworzymy centrum interwencji kryzysowej - mówi Piotr Koj, prezydent Bytomia. I dodaje, że miasto jest otwarte na rozmowy z mieszkańcami.
Dlaczego wcześniej takich konsultacji nie było? - Jak mieliśmy to skonsultować? Przeprowadzić referendum? Wynik od razu można określić jako negatywny. Prezydent jest wybierany raz na cztery lata. Zostawmy ocenę wyborcom - mówi Koj.

Dr Marcin Gacek, socjolog z Uniwersytetu Śląskiego kontenerów socjalnych nie pochwala. - Kontenery nie tylko nie pomogą ludziom, którzy w nich zamieszkają, nie tylko nie zresocjalizują ludzi, którzy tej resocjalizacji potrzebują, ale zadziałają wręcz przeciwnie. Nasilą patologiczne cechy, a ich mieszkańcy zostaną naznaczeni. Mogę zrozumiem urząd miejski, ale jedno jest pewne. Blaszane pudełka to nie rozwiązanie - mówi socjolog. Jego zdaniem bytomski Urząd Miejski popełnił błąd nie przeprowadzając konsultacji społecznych. - Podjęcie takiej decyzji bez konsultacji społecznych, to barbarzyństwo. Podczas spotkań z mieszkańcami mogło narodzić się przecież inne, lepsze rozwiązanie - mówi Gacek. Mieszkańcom pomysłów nie brakuje. - Kontenery można rozstawić w różnych częściach miasta. Góra pięć w jednym miejscu - mówi Szczepański. - Albo rodzinę, która ma zamieszkać w kontenerze zakwaterować w kamienicy. Pozostali mieszkańcy na pewno by takiej rodzinie pomogli - proponuje Wojciech Błachut.

Miasto zdecydowało się na kontenery, bo w Bytomiu na mieszkanie socjalne czeka ponad tysiąc osób. Tymczasem to na gminie ciąży ustawowy obowiązek zapewnienia lokum socjalnego. Jeśli gmina tego nie robi, zarządca, który ma u siebie lokatorów z wyrokami eksmisji może od gminy żądać odszkodowania. Bytom takiego odszkodowania musi zapłacić ponad 4 mln zł. Za kontenery miasto zapłaci 3,5 mln zł.

Bytom nie jest jedynym miastem na Śląsku, w którym byłyby kontenery socjalne. W Żorach pierwsze baraki postawiono w zeszłym roku. Dzisiaj tych kontenerów jest 20. Ma do nich dołączyć jeszcze 10 takich obiektów. Stoją w centrum miasta. 10 minut piechotą od Rynku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!