Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie plajta jest zła, ale strach przed nią

Katarzyna Piotrowiak
fot. ARKADIUSZ ŁAWRYWIANIEC
Z prof. Andrzejem Barczakiem, pracownikiem naukowym Akademii Ekonomicznej, prezesem Oddziału Polskiego Towarzystwa Statystycznego w Katowicach, rozmawia Katarzyna Piotrowiak

Na stacji benzynowej klient krzyczał na pracownika dużej sieci, że oszukują na cenach, bo baryłka ropy potaniała o kilkadziesiąt dolarów, a benzyna nie.

Nie miał racji. Notowania ceny baryłki ropy typu Brend podawane na giełdach w Rotterdamie, Londynie czy Stanach Zjednoczonych mają wyłącznie znaczenie dla hurtowników, nie dla przeciętnego zjadacza chleba. Nie powinniśmy się w Polsce przejmować informacjami o cenach ropy typu Brend, bo jej jest na świecie mało. Poza tym ropa, w którą zaopatrują się nasze stacje paliw, płynie przez grubą rurę z Rosji.

Jak ustala się jej cenę?

Są to ceny kontraktowe, nie zależą bezpośrednio od notowań. Gdyby ceny były uwolnione, podwyżkę paliw przeżywalibyśmy co 5 godzin. Takie długoterminowe kontrakty na rok lub dwa chronią nas przed gwałtownymi zmianami, dotyczącymi zarówno wzrostu, jak i spadku cen.

Możemy spodziewać się wzrostu cen?

Rynek ropy nie jest wolny, zależy od państw OPEC. To one decydują, ile mają wydobywać, za ile sprzedawać. Wszystko zależy od sytuacji na rynku. Poza tym cena paliwa zależy w ogromnym stopniu od akcyzy i podatku VAT, co stanowi niemal połowę ceny. A więc prawdziwa cena benzyny, to 50 proc. tego, co widać w cennikach. Rząd oczywiście może tym sterować, zmniejszając np. akcyzę. Tak robią we Francji i Stanach Zjednoczonych. W Polsce, za poprzedniego rządu, też się to zdarzyło.

Bez wątpienia to, co się teraz dzieje, jest efektem kryzysu. Kiedy on się zaczął?

Na pewno nie przed paroma tygodniami, tylko mniej więcej trzy, cztery lata temu, od upadku słynnego Enronu z Teksasu, gdzie odkryto kreatywną księgowość. Wtedy okazało się, że wirtualne procesy finansowe oderwały się od gospodarki realnej. Dopiero potem przyszły problemy z nieruchomościami w Ameryce. Nie ma jednej przyczyny kryzysu.
Co się jeszcze może wydarzyć?

Może trochę spaść popyt na różnego rodzaju dobra. Z pewnością znowu wzrosną ceny energii. Przybędzie bezrobotnych. Po pewnym czasie gospodarka sama się schłodzi.

Krążą opinie, że kryzys ma wirtualny charakter?

Napędzony został przez środki masowego przekazu, takie jak CNN czy FOX. Kiedy mamy kryzys, człowiek reaguje strachem, a tam, gdzie jest panika, rozumu brakuje. Ludzie bezsensownie wycofywali lokaty. Strach wziął górę. Franklin Delano Roosevelt powiedział kiedyś, że "jedyną rzeczą, jakiej powinniśmy się bać, jest sam strach". I coś w tym jest. Ostatnio pytałem znajomego: "Ile straciłeś w funduszu?". A on mi na to: "Nie wiem, ale poczekam rok i myślę, że wszystko się wyrówna".
I naprawdę się wyrówna?

Zakłady już zmniejszają produkcję, szukają oszczędności, zwalniając także pracowników. Kryzys ma jednak i pozytywny wydźwięk. Racjonalizuje postawy ludzi i firm. Ludzie przestają szafować pieniędzmi. Zamiast dużej porcji lodów, kupują małą.

Na plastikowej karcie nie widać tych zaoszczędzonych złotówek. Może to właśnie z tego powodu mamy kryzys?

Oczywiście, obracanie plastikowymi pieniędzmi ma wpływ na obecny stan gospodarki światowej. Biedne kraje nie mają oszczędności i papierów wartościowych, więc na ogół są ostrożne. Natomiast przeciętny Amerykanin ma dom na kredyt, studia na kredyt i lodówkę na kredyt. Tam jest w tej chwili ciężko. U nas zdecydowanie lepiej to wygląda. Zalecałbym spokój, bo jeśli jakiś huragan przejdzie nad Zatoką Meksykańską i wywróci cztery szyby wiertnicze, to wzrośnie cena surowca, ale na nas nie będzie to miało bezpośredniego wpływu.
Mówi się, że ekonomiści zawsze zalecają spokój.

W takim razie spójrzmy na giełdę. We Frankfurcie nad Menem na giełdzie jest 10 tys. firm, w Polsce zaledwie 300, co stanowi niewielki procent naszej gospodarki. Wystarczy to zestawić chociażby z danymi z województwa śląskiego, w którym jest 60 firm państwowych, razem z Kompanią Węglową, oraz 498 tys. prywatnych przedsiębiorstw. Tak więc sytuacja na warszawskiej giełdzie nie ma większego przełożenia na funkcjonowanie wielu firm w Polsce. Dlatego powinniśmy się uspokoić.

Giełda ciągle się chwieje. Jak długo to może jeszcze potrwać, bo z pewnością nie jest to koniec kryzysu gospodarczego?

To musi potrwać. Sądzę, że potrwa jeszcze przez kwartał, ale to są tylko moje przypuszczenia. Niestety, biznes, moda i ekonomia mają ze sobą sporo wspólnego.

Co moda ma wspólnego z ekonomią i kryzysem?

Mamy nie tylko modę damską czy męską, ale też ekonomiczną. Banki, podobnie jak producenci odzieży, kreują pewne zachowania. Jeśli reklamują kredyty we frankach szwajcarskich, to mają w tym cel. Na przykład mają u siebie nadmiar tej waluty i wtedy przekonują klientów do podpisywania umów we frankach.

Przekonują za pomocą reklamy?

Oczywiście. Gospodarka ma to do siebie, że działa na zasadzie sinusoidy, jest więc wrażliwa na pewne ruchy.
No właśnie. Banki są coraz bardziej restrykcyjne, nie chcą dawać kredytów. Odmawiają nawet w dniu podpisania umowy.

Jeśli ktoś chce mieć lexusa, a nie ma zdolności kredytowej, bo jego pensja jest skromna, to nie powinien liczyć na kokosy.

Wielu Polaków odczuło jednak kryzys, kiedy przyszło do płacenia kolejnych rat.

Niestety, są tacy, którzy myślą, że byli chytrzy, biorąc kredyty we frankach szwajcarskich i przeliczyli się szybciej niż myśleli. A dlaczego nie wzięli w japońskich jenach, w południowoafrykańskich randach albo chińskich juanach? Frankom sprytnie wyrobiono legendę i wielu dało się na nią złapać. Bo tak już jest, że jeśli bierze się kredyt w obcej walucie, to trzeba się liczyć z tym, że raz będzie taniej, a raz drożej.

Najbezpieczniejsza jest złotówka?

Oczywiście, że tak, bo przecież zarabiamy w złotówkach.

Czyli rozumiem, że pozostaje czekać na rozwój sytuacji?

Musimy zmienić mentalność, pomyśleć o zabezpieczeniu przyszłości, co może nam zagwarantować drugi zawód. Uważam, że tak jak stolarz powinien się znać na ślusarstwie, tak profesor może być taksówkarzem albo przewodnikiem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!