Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Częstochowska firma chce eksportować wózki dziecięce do Chin

Bartłomiej Romanek
arc
Mieczysław i Piotr Machurowie z Częstochowy chcą przekuć półwieczne rodzinne tradycje w chiński sukces. Częstochowska firma chce eksportować wózki do Państwa Środka. W Chinach będą one dostępne w lipcu. Pisze Bartłomiej Romanek

Przyzwyczailiśmy się już do tego, że chińskie towary zalewają polskie sklepowe półki. Czy może być odwrotnie? Rodzina Machurów z Częstochowy twierdzi, że tak i właśnie zamierza podbić chiński rynek. Czym? Wózkami dla dzieci. Choć i oni część podzespołów produkują w Azji, chcą jednak dowieść, że polskie produkty mogą się w Chinach dobrze sprzedawać.

Rodzina Machurów wózki produkuje już ponad pół wieku. Mieczysław Machura rozpoczął działalność w 1963 roku. Firma nosiła przez prawie pięćdziesiąt lat różne nazwy, ale niezmienna pozostawała jej misja - produkcja wygodnych wózków dziecięcych. Tak naprawdę pojazdy dla niemowląt produkuje już czwarte pokolenie rodziny, bo pierwsze kroki w tym biznesie stawiał teść Mieczysława Machury, Józef Błaszczyk.

Częstochowskie zagłębie wózków? Od pokoleń

W Częstochowie i okolicach istnieje nadal kilkadziesiąt firm sprzedających wózki dziecięce. Pod tym względem miasto jest zdecydowanym liderem w Polsce.

Jest to ściśle związane z historią regionu. Po drugiej wojnie światowej w Poraju, w powiecie myszkowskim, powstała jedna z trzech fabryk wózków w bloku wschodnim. Pozostałe dwie to Zekiva w ówczesnym NRD i Patron w Czechach. Ludzie pracujący w fabryce "Poraj" sukcesywnie zwalniali się z zakładu i tworzyli własne warsztaty. Sprzyjał temu klimat Częstochowy, która za czasów PRL była kolebką tzw. prywatnej inicjatywy. Działało tutaj znacznie więcej prywatnych firm i zakładów niż w innych częściach Polski. Częstochowskie zagłębie nieco się już skurczyło. Dzisiaj funkcjonuje tutaj kilkadziesiąt firm zajmujących się produkcją wózków, kiedyś było ich 150.

- W naszej rodzinie następuje taka sztafeta pokoleń. Najpierw wózki produkował mój dziadek, później ojciec, teraz ja, a następna w kolejce jest moja córka, Ewa - mówi Piotr Machura współwłaściciel firmy Deltim.

- Ja jako dziecko jeździłem w wózku, który wyprodukował mój dziadek, a moja córka jeździła w wózku od mojego ojca - dodaje Piotr Machura.

Przez półwiecze w produkcji asortymentu dla dzieci zmieniło się niemal wszystko. W latach 50. i 60. dominowały siermiężne konstrukcje, a rodzice nie mieli niemal żadnego wyboru, bo dostępnych było zaledwie kilka modeli. Dzisiaj firmy produkujące wózki to prężne przedsiębiorstwa, które promują własne marki i modele. Ich katalogi przypominają katalogi firm z branży motoryzacyjnej. Oferują kilkanaście rodzajów wózków. Konkurencja jest ogromna, dlatego trzeba być na bieżąco z najnowszymi trendami.

Ciężkie dla Polaków, lekkie dla Hiszpanów

Wózki z Częstochowy sprzedawane są w różnych częściach Europy. W wózkach z Częstochowy wozi się dzieci w Skandynawii, na Litwie, Ukrainie, Łotwie, w Estonii, Rosji, Rumunii, Bułgarii, Czechach, Słowacji, Wielkiej Brytanii, Portugalii i na Węgrzech. Wózki znacznie się też od siebie różnią. Czym kierują się rodzice przy ich wyborze?

- Jest kilka czynników, które są ważne. Oczywiście wiele zależy też od tego, w którym państwie sprzedawane są nasze wózki - mówi Ewa Machura.

- W Polsce liczy się na pewno zawieszenie i amortyzacja, bo nasze chodniki są, niestety, fatalne. Na pewno duże znaczenie ma wygląd, ale jeszcze ważniejsze jest to, żeby wózek był lekki i żeby można było go łatwo złożyć i schować w samochodzie.
Rzeczywiście, w Polsce z powodu fatalnego stanu dróg i chodników koniecznością są duże, dmuchane (pompowane) koła i bardzo dobra amortyzacja. Wadą takich wózków jest to, że są one cięższe. Najlżejsze i najmniejsze wózki kupują Hiszpanie. - Nie są oni narodem, który zalicza się do szczególnie wysokich, dlatego są one niższe i lżejsze. Wystarczają im kółka z tworzywa - tłumaczy Ewa Machura.

Na przeciwnym biegunie są Skandynawowie. - Oni preferują tak duże wózki, że mogłyby się w nich zmieścić polskie bliźniaki - żartuje Ewa Machura.

W Skandynawii wymogi bezpieczeństwa są bardzo rygorystyczne. W tym roku głośno było o jednym z producentów wózków z Polski, którego na swój rynek nie chcieli wpuścić Szwedzi, tłumacząc to względami bezpieczeństwa. - Skandynawowie kupują wózki w każdym kolorze, ale pod warunkiem, że jest to kolor czarny - uśmiecha się Piotr Machura.

Niepalne, z diodami LED, antyszokowe

W Wielkiej Brytanii wózki podlegają takim samym przepisom przeciwpożarowym jak meble. Ponieważ doszło tam do całej serii pożarów, które powstały poprzez zapalenie kanap (najczęściej od papierosów), wprowadzono tam nowe przepisy. Dlatego wszystkie wózki muszą zostać pokryte specjalną substancją niepalną.

Na Wyspach najlepszą reklamę polskim wózkom zrobili imigranci z Polski, którzy pojechali tam pracować. Razem ze sobą zabrali dzieci i oczywiście polskie wózki.

W wózkach wprowadzane są coraz częściej nowinki techniczne.

- Mamy specjalne zabezpieczenia, aby rodzice mogli bez przeszkód wypiąć dziecko. Nasze wózki mają także zabezpieczenia antyszokowe. Jeżeli matka się zagapi i uderzy wózkiem w jakąś przeszkodę, to wsuwa się przednia część wózka i dziecko niczego się nie wystraszy - tłumaczy Piotr Machura.
Wózki coraz częściej są także wyposażane w inne gadżety, np. oświetlenie diodami LED, teleskopowe, wyciągane rączki, pasy bezpieczeństwa czy sygnały dźwiękowe. Wózki są składane, a niemal wszystkie ich elementy są regulowane. Produkty muszą gwarantować komfort dzieciom i rodzicom.

Produkcja wózków na dużą skalę to także duże pieniądze, bo kupno jednego to wydatek rzędu co najmniej 2 tysięcy złotych. Szacuje się, że w Polsce rocznie sprzedaje się ok. 200 tysięcy wózków.

Kolejnym rynkiem zbytu dla firmy Machurów mają być Chiny. - Podczas międzynarodowych targów w Kolonii nawiązaliśmy współpracę z jednym z przedstawicieli i jest szansa, że już w lipcu pierwsze nasze wózki będą sprzedawane w największych chińskich miastach: Szanghaju, Pekinie, Kantonie i w Hongkongu - mówi Piotr Machura.

- Dla Chińczyków wózki dziecięce to będzie nowość - dodaje Ewa Machura. - Wcześniej chińskie dzieci nie jeździły wózkami, a były noszone w nosidełkach. Teraz w Chinach powstaje nowa grupa bogatych ludzi, którzy chcą się upodobnić stylem życia do Europejczyków. Dlatego kopiując nasze wzorce chcą wozić swoje dzieci europejskimi wózkami, także tymi z Częstochowy.
Bartłomiej Romanek

Bilans handlowy z Chinami jest dla Polski bardzo niekorzystny

Według danych eksport do Chin w 2011 r. wyniósł 1,86 mld, a import do Polski ok. 18,38 mld USD.
W polskim eksporcie największy udział mają wyroby metalurgiczne oraz wyroby przemysłu elektromaszynowego i chemicznego. Największy udział mają półprodukty z metali nieszlachetnych (41 proc.), maszyny (22 proc.) i produkty przemysłu chemicznego (14 proc.). Bilans handlowy dla Polski był ujemny i wyniósł 16,5 mld USD. Polska jest największym partnerem gospodarczym Chin w Europie Centralnej, zarówno pod względem obrotów, jak i importu. Połowę importu do Polski stanowią wyroby przemysłu elektromaszynowego. Do ważnych grup należą też wyroby przemysłu lekkiego oraz wyroby metalurgiczne. Na liście najważniejszych towarów w polskim imporcie z Chin czołowe miejsca zajmują wyroby przemysłu elektronicznego i urządzenia dla telekomunikacji.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Co dalej z limitami płatności gotówką?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Częstochowska firma chce eksportować wózki dziecięce do Chin - Dziennik Zachodni