Telewizja publiczna, główny organizator festiwalu piosenki, najpierw przyznała, a później odebrała nagrodę Superpremiera Kasi Cerekwickiej. Przedstawicielka TVP tłumaczyła się, że winę za pomyłkę ponosi "nowa technologia". Niestety, nie podała imienia i nazwiska tej technologii, czym wprawiła w zamieszanie wiele osób, m.in. lidera zespołu Zakopower, Sebastiana Karpiela-Bułeckę i prowadzącego koncert Grzegorza Turnaua. O upokorzeniu, jakie przeżyła Cerekwicka nie wspomnę.
Okazało się, że w dobie nowoczesnych komputerów ciężko jest zliczyć głosy widzów i jurorów. Turnau-konferansjer przed całym zamieszaniem proroczo zawyrokował: "Państwo nie wiedzą, co się dzieje i ja nie wiem". Prorocze były też tytuły piosenek. Cerekwicka wykonywała utwór "Nie ma nic", a Zakopower "Bóg wie gdzie". Mogło to się odnosić do kasy. Cerekwicka przewidziała, że nic nie dostanie (nagroda wynosiła 25 tys. zł), a Karpiel-Bułecka miał widzenie, że forsa jest "Bóg wie gdzie", ale nie w jego w kieszeni.
Halina Przebinda, dyrektorka biura programowego TVP, przy gwizdach i wyciu publiki mętnie tłumaczyła, że zgrzeszyły "systemy wirtualne i nowe technologie". Wtedy Karpiel-Bułecka powiedział "niech wam się darzy" i oznajmił, że to dla niego krępująca sytuacja i że odda nagrodę Cerekwickiej. Artyści wyszli z opresji honorowo i zaraz zresztą opuścili Opole. Spiker ze studia skomentowł z uśmiechem: "Tak się przechodzi do historii". Słowa przepraszam nie wydukał nikt. Po co? Nowe technologie w telewizji Urbańskiego takich słów nie znają.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?