Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pociągi Kolei Śląskich spóźniają się najbardziej [ZDJĘCIA]

Michał Wroński
Starzy kolejarze pamiętają jeszcze czasy, kiedy według wjeżdżających na stację pociągów można było regulować zegarki. Dziś rozbrzmiewające na dworcach komunikaty o spóźnieniach nikogo już nie dziwią, choć wciąż irytują. ZOBACZ, KTÓRE POCIĄGI SPÓŹNIAJĄ SIĘ NAJBARDZIEJ

Z przeprowadzonej przez nas internetowej sondy wynika bowiem, że dla 26 procent pasażerów najważniejsza na kolei pozostaje punktualność (dopiero na następnych miejscach znalazły się bezpieczeństwo i cena przejazdu). Nadzieję na powrót do starych, dobrych czasów mieliśmy jesienią, kiedy 1 października na linię z Gliwic do Częstochowy po raz pierwszy wyjechały pociągi Kolei Śląskich.

Nowoczesne Elfy i Flirty miały kursować punktualnie - tak obiecywał marszałek województwa Adam Matusiewicz. Tymczasem okazało się, że pod względem punktualności start marszałkowskiej spółki zakończył się... falstartem. Dobitnie pokazuje to raport, jaki kilka dni temu opublikował Urząd Transportu Kolejowego. Sprawdził on, na ile działający w Polsce przewoźnicy trzymali się w ubiegłym roku rozkładu jazdy.

OPÓŹNIENIA NA KOLEI TO SABOTAŻ? CZYTAJ TUTAJ

Absolutnym liderem tej statystyki została Warszawska Kolej Dojazdowa - na 100 uruchamianych przez nią pociągów ponad 99 dojeżdżało do celu bez opóźnienia. Wyśmiewane stare "kible" Przewozów Regionalnych (średnia wieku pociągów w śląskim zakładzie tej spółki wynosi ok. 30 lat) miały punktualność na poziomie przeszło 89 procent - o 8 "oczek" wyższą niż naszpikowane elektroniką i kosztujące ponad 20 milionów złotych (za sztukę) składy Kolei Śląskich. Z raportu wynika bowiem, że na każde 100 marszałkowskich pociągów o czasie dojeżdżało do celu zaledwie 81.

PRZECZYTAJ OPINIE O KOLEJACH ŚLĄSKICH

- Aż tyle? Myślałem, że nie więcej niż połowa, bo pierwsze 3 miesiące faktycznie były fatalne - mówi Łukasz Wała ze Stowarzyszenia Rozwoju Górnego Śląska, który regularnie korzysta z usług Kolei Śląskich.

Spóźnienia to kompromitacja czy po prostu "frycowe", które nowy przewoźnik musiał zapłacić przy okazji debiutu? Marszałek Matusiewicz przekonuje, że raczej drugie.

CZY KOLEJE ŚLĄSKIE PRZEJMĄ WSZYSTKIE POŁĄCZENIA W REGIONIE?

- Koleje Śląskie dostały w większości zupełnie nowe, nieużywane wcześniej pociągi. One po prostu musiały się "dotrzeć". Teraz mamy punktualność lepszą od Przewozów Regionalnych - zapewnia Matusiewicz.

To nie żart. Wysłużone "kible" Przewozów Regionalnych okazały się być bardziej punktualne od nowoczesnych Elfów i Flirtów Kolei Śląskich. Tak to przynajmniej wyglądało w ubiegłym roku. Raport na temat punktualności pociągów opublikował właśnie Urząd Transportu Kolejowego.

PRZETESTOWALIŚMY PRZEKĄSKI I NAPOJE Z POCIĄGÓW KOLEI ŚLĄSKICH

Starzy kolejarze pamiętają jeszcze czasy, gdy wedle wjeżdżających na stację pociągów można było regulować zegarki. Dziś rozbrzmiewające na dworcach komunikaty o spóźnieniach nikogo już nie dziwią, choć wciąż irytują. Trudno się zresztą temu dziwić. Z przeprowadzonej przez nas internetowej sondy wynika bowiem, że dla 29 procent pasażerów najważniejsza na kolei pozostaje punktualność (dopiero na następnych miejscach znalazło się bezpieczeństwo i cena przejazdu).

Nadzieję na powrót do "starych, dobrych czasów" mieliśmy jesienią, kiedy 1 października na linię z Gliwic do Częstochowy po raz pierwszy wyjechały pociągi Kolei Śląskich - spółki utworzonej i wyposażonej w tabor przez samorząd naszego województwa.
Nowoczesne Elfy i Flirty miały kursować punktualnie - tak obiecywał marszałek województwa Adam Matusiewicz. Tymczasem okazało się, że pod względem punktualności start marszałkowskiej spółki zakończył się... falstartem. Dobitnie pokazuje to raport, jaki kilka dni temu opublikował Urząd Transportu Kolejowego. Sprawdził on na ile działający w Polsce przewoźnicy trzymali się w ubiegłym roku rozkładu jazdy.

Lektura tego dokumentu przekonuje, że z punktualnością pociągów w Polsce nie było w ubiegłym roku najgorzej - na 100 wyjeżdżających składów niemal 90 przyjechało na czas. Brzmi nieźle, choć warto pamiętać, że w myśl naszych przepisów o spóźnieniu można mówić dopiero na stacji końcowej, więc jeśli pociąg z Katowic do Gdyni przez całą drogę ma "obsuwę", lecz na ostatnim odcinku nadgoni stracony czas i w Trójmieście zamelduje się zgodnie z rozkładem, to wedle kolejarzy wszystko było w porządku (innym kuriozum jest to, że spóźnienia poniżej 10 minut nie liczą się do statystyk).

PRZECZYTAJ OPINIE O KOLEJACH ŚLĄSKICH

Nawet jednak biorąc pod uwagę te poprawki nie sposób nie docenić wyniku Warszawskiej Kolei Dojazdowej, gdzie punktualność przekracza 99 procent. Niewiele gorzej wypadła Uznamska Kolej Nadmorska i trójmiejska SKM-ka. Przykrą niespodzianką okazało się dalekie miejsce Kolei Śląskich - niemal co piąty wykonywany przez nie kurs miał w ubiegłym roku opóźnienie. Na czas do celu dojeżdżało zaledwie 81 procent składów.

- Aż tyle? Myślałem, że nie więcej iż połowa, bo pierwsze 3 miesiące faktycznie były fatalne - mówi Łukasz Wała ze Stowarzyszenia Rozwoju Górnego Śląska, który regularnie korzysta z usług Kolei Śląskich.

Nowoczesne Elfy i Flirty wypadły zatem nawet gorzej niż wyśmiewane stare "kible" Przewozów Regionalnych (średnia wieku pociągów w śląskim zakładzie tej spółki wynosi ok. 30 lat), których punktualność sięgała 89 procent!

Kompromitacja, czy po prostu "frycowe", które nowy przewoźnik musiał zapłacić przy okazji debiutu? Marszałek Matusiewicz przekonuje, że raczej drugie. Przypomina, że samorządowy przewoźnik debiutował w październiku, więc ocena roczna faktycznie dotyczy tylko pierwszych 3 miesięcy jego działalności. Przyznaje jednak, że nie jest zaskoczony treścią raportu UTK.

- Byliśmy zresztą świadomi, że są problemy. Na tory wyjechał nowy, nieużywany wcześniej tabor, który musiał się dopiero "dotrzeć" - broni swej spółki marszałek.

- Wszyscy nowi przewoźnicy cierpieli na "młodzieńcze choroby". Musieli dopiero zdobywać doświadczenie - dość pobłażliwie kiepski start Kolei Śląskich ocenia też Piotr Faryna, ekspert z Railway Business Forum.

CZYTAJ KONIECZNIE:
Marszałek Matusiewicz zapowiadał: Koleje Śląskie będą jeździły punktualnie CZYTAJ TUTAJ

Co ciekawe, zdaniem marszałka nie bez wpływu na trudne początki Kolei Śląskich miało ogromne zainteresowanie podróżnych ofertą nowej spółki.

- Pociągi musiały dłużej stać przy peronach - argumentuje Matusiewicz. Przekonuje też, że dziś - ponad 7 miesięcy po debiucie - Koleje Śląskie najgorsze jmają za sobą, a pod względem punktualności wyprzedzają już Przewozy Regionalne.

- Owszem, z punktu widzenia pasażera widać wyraźną poprawę - potwierdza Łukasz Wała.

SPROSTOWANIE

Dnia 10 maja br. na pierwszej stronie "Dziennika Zachodniego" w tytule artykułu "Pociągi Kolei Śląskich spóźniają się najbardziej" zawarliśmy nieprawdziwą informację dotyczącą opóźnień pociągów Kolei Śląskich. Z danych UTK, na które powołał się autor tekstu wynika bowiem, że to pociągi spółki PKP Intercity, a nie Kolei Śląskich mają najwięcej opóźnień. Drugą nieprawdziwą informacją w tytule było użycie czasu teraźniejszego: >>spóźniają się<<, podczas gdy prezentowane dane dotyczyły roku ubiegłego, czyli sytuacji sprzed co najmniej pięciu miesięcy. Od nowego roku sytuacja punktualności pociągów Kolei Śląskich znacznie się poprawiła i w marcu wyniosła 95,42%.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Pociągi Kolei Śląskich spóźniają się najbardziej [ZDJĘCIA] - Dziennik Zachodni