Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lokatorka kamienicy w centrum miasta zginęła w pożarze

Monika Ziółkowska
Strażacy musieli się dostać do mieszkania na poddaszu przy pomocy specjalnej drabiny
Strażacy musieli się dostać do mieszkania na poddaszu przy pomocy specjalnej drabiny fot. Monika ziółkowska
53-letnia kobieta uległa wczoraj zaczadzeniu, a jej współlokator z ciężkimi poparzeniami, podtruty dymem trafił do szpitala. To efekt pożaru, jaki wybuchł w jednej z kamienic przy ulicy Zegadłowicza w Zawierciu.

Ogień i kłęby dymu pojawiły się na poddaszu budynku, gdzie przebywało dwoje mieszkańców.
Nie wiadomo jeszcze co było przyczyną pożaru. Dopiero wieczorem udało się ustalić personalia poszkodowanych.

- O godzinie 14.40 odebraliśmy informację, że w kamienicy jest pożar. Okazało się, że ogień i zadymienie wydobywają się z pomieszczenia na poddaszu - mówi st. kpt. Rafał Świerczek, zastępca komendanta powiatowego Państwowej Straży Pożarnej w Zawierciu.

Z relacji świadków strażacy wiedzieli, że wewnątrz palącego się pomieszczenia były dwie osoby.
- Temperatura w mieszkaniu była bardzo wysoka. Zresztą mieszkanie w którym znajdowali sie ludzie, było pełne szmat, papieru i różnych rupieci. To wszystko się paliło - dodaje Świerczek.

Wydobywanie lokatorów z palącego i mocno zadymionego mieszkania trwało kilkadziesiąt minut.

- Jedną osobę wyciągnęliśmy już w pierwszej fazie akcji, czyli zaraz po przybyciu. Do drugiej było dużo trudniej dotrzeć. Gdy tylko wydobyliśmy kobietę na zewnątrz budynku, zajęli się nią lekarze z pogotowia ratunkowego, którzy niestety stwierdzili zgon - relacjonuje zastępca komendanta.

W dwupiętrowej kamienicy mieszka siedem rodzin. Część lokatorów, w chwili gdy pojawił się ogień przebywała w pracy. Wszyscy otrzymali już pomoc Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Zawierciu.

- Poszkodowani dostali od nas coś gorącego do picia i zjedzenia. Przygotowaliśmy dla nich także miejsca noclegowe w hostelu. Tam będą mogli się przespać, choć niektórzy mieszkańcy zadeklarowali już, że noc spędzą u sowich rodzin - mówi Zygmunt Knopik, dyrektor Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Zawierciu.

W akcji brało udział sześć zastępów jednostek ratowniczo-gaśniczych z Zawiercia oraz trzy z Myszkowa, Dąbrowy Górniczej i Sosnowca.

Strażacy jeszcze przez kilka godzin po opanowaniu pożaru szukali zarzewia ognia. Przyczyny pożaru będzie badał powołany w tym celu biegły z zakresu pożarnictwa.

Trzeba gasić, ale najlepiej uciekać

Łukasz Osikowicz, rzecznik prasowy Państwowej Straży Pożarnej w Zawierciu podkreśla, że właściwe zachowanie może nam uratować życie.

- Kiedy w domu wybuchnie pożar trzeba najpierw ocenić jego skalę. Jeżeli ogień nie rozprzestrzenia się i jest jeszcze do opanowania można ugasić samemu. Najlepiej użyć do tego wody. Jeżeli natomiast pali się tłuszcz, to gasimy go na przykład kocem, aby odciąć dopływ tlenu. Natomiast jeśli pożar już się rozprzestrzenia i nie da się go domowymi metodami stłumić, to należy jak najszybciej opuścić pomieszczenie i o zagrożeniu zawiadomić straż pożarną - mówi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!