Nasze dzieci są uzależnione od komputerów i komórek

Wyniki ankiety, którą w maju przeprowadziła firma Librus, dziwią Damiana Zdradę, psychoterapeutę, dyrektora Centrum Psychoterapii i Leczenia Uzależnień w Sosnowcu, który m.in. pracuje z osobami uzależnionymi od korzystania z nowych technologii.

- Byłbym ostrożny z mówieniem o uzależnieniu, to tak jakbyśmy 50 lat temu, kiedy w naszych domach zaczęły być popularne telewizory, mówili, że jesteśmy uzależnieni od siedzenia przed nimi - mówi psychoterapeuta. I jak dodaje, dzisiaj postęp technologiczny jest bardzo szybki, to co dziesięć lat temu wydawało się niemożliwe, dziś jest ogólnodostępne i - co ważniejsze - pomocne, a rodzice sami kupują dzieciom telefony czy komputery. Nie jest możliwe, by dzieci nie miały kontaktu z technologicznym światem.

Jak wynika z sondy, 81 proc. młodych ludzi nowe technologie wykorzystuje do porozumiewania się ze znajomymi, 73 proc. do grania w gry, 53 proc. do oglądania filmów i 67 proc. do nauki i poszerzania swoich horyzontów. Najnowsze badania Ericsson ConsumerLab, pokazują, że przez ostatnie osiem lat czas spędzony na "grzebaniu" w internecie wydłużył się czterokrotnie. Zaś TNS Digital Life podaje, że użytkownicy internetu w naszym kraju statystycznie spędzają w sieci ponad 18 godzin tygodniowo.

- Problem uzależnienia zaczyna się dopiero wtedy, gdy korzystanie z nowych technologii zaczyna przekraczać pewne granice, które są kryterium uzależnienia - mówi Zdrada.

O co chodzi? Dopiero korzystanie z telefonu, komputera czy internetu, daje spełnienie osobie uzależnionej. Ma wahania nastroju: od depresji (brak dostępu do sprzętu) do radości (dostęp do sprzętu).

- Rodzice mogą zobaczyć to na urlopie, kiedy bez dostępu do sprzętu dziecko zaczyna być agresywne, apatyczne czy gburowate - wyjaśnia Zdrada. Jest to objaw odstawienia od "technologicznego narkotyku" i wskazówka dla rodziców, że rzeczywiście dzieje się coś niedobrego. Rodzice powinni zaniepokoić się również w chwili, kiedy dziecko zaczyna tracić kontrolę nad tym, co robi. Zarywa noce, by grać, przez to nie ma siły wstać do szkoły. Izoluje się od znajomych, wybiera wirtualną rzeczywistość. Źle, kiedy dziecko, by być w pełni usatysfakcjonowane, musi spędzić przed nim coraz więcej czasu.

Umiar jest ważny, jak we wszystkim

Grzegorz Marczak, polski bloger, specjalista ds. nowych technologii, tata sześcio- i jedenastoletnich synów:
Tak duża liczba rodziców, którzy obawiają się o swoje dzieci wskazuje, że edukacja dorosłej części społeczeństwa odnośnie nowości technologicznych jest na bardzo słabym poziomie. Jeżeli wiedzieliby, do czego ich dziecko wykorzystuje internet czy telefon, jak to sprawdzić i kontrolować, powinni być spokojni. Pamiętajmy, że strach przed nieznanym zawsze jest dużo większy. Rodzice powinni obawiać się prawdziwych uzależnień, a nie tych mocno naciąganych. Technologia rozwija i przynosi więcej dobrego niż złego. Jednak, tak jak we wszystkim, trzeba znać umiar. Trzeba wiedzieć, co dziecko robi korzystając z internetu. Po prostu, jak w każdej innej dziedzinie życia rodzic musi trzymać rękę na pulsie.

Co robić, gdy...

• Rodzicu zacznij od siebie! Zanim zaczniesz martwić się czy dziecko jest uzależnione, sprawdź ile czasu sam spędzasz ze sprzętem.
• Zajmij się dzieckiem. Ogranicz ten czas i zajmij się dzieckiem. Jeśli okaże się to nieskuteczne i dziecko nie będzie nawiązywało kontaktu, możesz zacząć się martwić.
• Najlepszy specjalista. Wtedy, najlepiej o pomoc poprosić specjalistę.

Euro 2012 w Dzienniku Zachodnim SPORT, ZABAWA i...
SERWISY SPECJALNE DZIENNIKA ZACHODNIEGO
* WEŹ UDZIAŁ W PLEBISCYTACH:
CHUDNIESZ - WYGRYWASZ ZDROWIE
NAJSYMPATYCZNIEJSZY ZWIERZAK ŚLĄSKIEGO ZOO

* BUDYNEK JAK TITANIC? JEDNA Z NAJWIĘKSZYCH ZABRZAŃSKICH TAJEMNIC ODKRYTA [ZDJĘCIA + FILM]
* OSTATNI CASTING MISS ZAGŁĘBIA 2012 [ZOBACZ ZDJĘCIA!]