Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Marszałek śląski Adam Matusiewicz wzorowym uczniem [ZDJĘCIA i WIDEO]

Łukasz Respondek
Marszałek Adam Matusziewicz w szkole w Chorzowie
Marszałek Adam Matusziewicz w szkole w Chorzowie Łukasz Respondek
To było intensywne 75 minut dla marszałka Adama Matusiewicza: zdążył wrócić do szkoły, odpowiedzieć na niełatwe pytania pierwszoklasistów, oswoić się z tablicą interaktywną, rozwiązać kilka zadań z geometrii, pograć w piłkę. Za swoje świetne wyniki w nauce i bardzo dobre zachowanie otrzymał odznakę wzorowego ucznia.

Matusiewicz do Szkoły Podstawowej nr 1 w Chorzowie przyjechał z rewizytą do 11- letniego Kuby Rychlickiego, który dokładnie rok temu - dzięki wygraniu konkursu na Małego Marszałka - zajął na jeden dzień jego miejsce. Tym razem sytuacja się odwróciła.

Marszałek w chorzowskiej podstawówce pojawił się w momencie, gdy zadzwonił dzwonek na pierwszą lekcję. Na wstępie w swoje "obroty" wzięli go pierwszoklasiści. Adam Matusiewicz na pytania o świetlicę, stołówkę, klasówki i przybory szkolne odpowiadał śpiewająco. Nieco gorzej poszło mu wskazanie właściwej odpowiedzi, gdy mali egzaminatorzy pytali o ilość godzin w pierwszej klasie i swój pierwszy dokument.

Szef urzędu marszałkowskiego nie najgorzej radził sobie w tańcu i przy tablicy interaktywnej. Dziecięcy aplauz wywołał, gdy na pytanie o długość przerw stwierdzi, że trwają za krótko. Uczniowie Kuba i Adama usiedli razem w jednej ławce na zajęciach z układana papierowych figur geometrycznych. Pomagali sobie i się wspierali. Potem ten pierwszy przyznał, że strasznie żałuje, że marszałek musi wracać do pracy, bo jako kolega z ławki spisuje się świetnie.

- Czy dał radę? Miał trochę problemów z tablicą interaktywną, a na matematyce było mu trudno składać papierowe figury - oceniał Kuba. - Ogóle poradził sobie świetnie i zasłużył na wzorowego ucznia - dodał. A po chwili przypiął marszałkowi odznakę.

Wyjątkowy prezent dla Matusiewicza przygotowali młodzi piłkarze. Najpierw dali pokaz swojej techniki, a potem sprawdzili, jak radzi sobie na bramce.

Marszałek przyznał, że egzaminy nie należały do łatwych. - Po znajomości, ale chyba podołałem - uśmiechał się Matusiewicz. - Końcowy punkt programu był najmilszy. Ale prezenty zawsze są miłe. Dziś jest Dzień Dziecka, a ja się uczyłem i byłem jak dziecko. Powinienem go dostać. To w zasadzie sprawiedliwe - dodał.

Marszałek Matusiewicz podkreślał, że w przeszłości należał do lepszych uczniów. - Uczyłem się dobrze i tego życzę wszystkim - mówił. I zaznaczył, że na lekcjach zawsze zachowywał się spokojnie. - Na przerwach bywało różnie, ale nigdy nie dałem się złapać.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!