18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Brytyjski piłkarz przestrzega przed zagrożeniami czającymi się w Polsce. Czy ma rację?

Jacek Drost
Nie jedź do Polski na Euro 2012, bo możesz wrócić w trumnie - obwieścił bez zmrużenia oka urbi et orbi (miastu i światu) Sol Campbell, były kapitan reprezentacji Anglii, w filmie BBC o ciemnych stronach futbolu w Polsce i na Ukrainie. Nad Wisłą jego słowa wywołały ogromne poruszenie, a sam premier Donald Tusk zapewnił, że nikomu, kto przyjedzie na mistrzostwa, włos z głowy nie spadnie. Mając w uszach te dwie wypowiedzi, warto zadać sobie pytanie, jak to jest z bezpieczeństwem w Polsce i jak wypadamy na tle innych krajów.

- Na polskich ulicach nie leje się krew jak gdzie indziej. W porównaniu do innych państw z bezpieczeństwem nie jest źle. Brutalność zdarza się, ale nie jest tak powszechna jak w Rosji czy USA, które są najbardziej niebezpiecznymi krajami na świecie. Nasze statystyki też nie wyglądają najgorzej - mówi prof. Brunon Hołyst, znany kryminolog. Podkreśla, że w ostatnich latach zmalała np. liczba zabójstw. Kiedyś rocznie było ich 1200 - 1300, obecnie ok. 700. Mniej odnotowuje się też przestępstw przeciwko życiu i zdrowiu, choć nadal jest sporo tych, które dotyczą uszczerbku na zdrowiu.

My sami czujemy się w Polsce raczej bezpiecznie. Z badań przeprowadzonych przez CBOS wynika, że 75 proc. Polaków uważa, iż jesteśmy krajem, w którym żyje się spokojnie, a tylko jedna piąta (22 proc.) jest przeciwnego zdania. Większe zagrożenie odczuwają mieszkańcy aglomeracji niż małych miejscowości. Na takie wyniki ma wpływ nie tylko to, że zwiększa się wykrywalność przestępstw, ale też fakt, iż zmienia się ich rodzaj - pojawiła się przestępczość zorganizowana, narkotykowa czy internetowa.

Na co dzień najbardziej widoczna i doskwierająca jest przestępczość"mniejszego kalibru", o dość pospolitym obliczu podpitych młodocianych w kapturach, którzy w bardziej lub mniej brutalny sposób "skroją" komuś komórkę lub portfel, oszusta ob-rabiającego babcię metodą "na wnuczka" czy menela na wiecznym kacu, "czyszczącego" pozostawiony bez opieki dom.

- Kiedyś miałem wykład dla sędziów w Nowym Jorku, wtedy najbardziej niebezpiecznego miasta na świecie. Kiedy mówiłem, że w Polsce jest bezpiecznie, że mogę nocą iść do Ogrodu Saskiego, to pytali mnie, czy biorę ze sobą broń czy psa. Teraz już nie poszedłbym nocą do parku, ale w ciągu dnia jest cisza i spokój - dodaje prof. Hołyst.

Dr Isaac Bada z Nigerii od lat mieszka w Polsce. Jest lekarzem weterynarii, na Podbeskidziu prowadzi dwie lecznice.

- Trzeba rozgraniczyć dwie rzeczy. Jedna sprawa to bezpieczeństwo na ulicach, druga - na stadionach - mówi dr Bada. I wyjaśnia: - Polska jest jak najbardziej bezpiecznym krajem. Można swobodnie jeździć autobusami czy pociągami, przebywać wśród ludzi. Wiadomo jednak, że jeśli ktoś pójdzie na dyskotekę, gdzie są bijatyki, to nieważne, czy jest biały, czy czarny - może mieć problemy. Inna sprawa jest natomiast ze sportem, gdzie są emocje i od dawna istnieje lokalna rywalizacja między klubami. Spotkania Wisły z Cracovią czy Polonii z Legią są meczami podwyższonego ryzyka. Jest niebezpiecznie, więc unikam takich meczów. Bywałem natomiast na spotkaniach międzypaństwowych w Chorzowie i zawsze było spokojnie - zaznacza dr Bada.

Przez dwa lata Nigeryjczyk pracował w Londynie. Zauważył, że z agresją obecną na stadionach w latach 70. i 80. ub. wieku Anglicy już się rozprawili.

- A co z bezpieczeństwem na ulicach? - pytam.

- To policyjny kraj. W Wielkiej Brytanii nie ma ulicy, na której nie byłoby kamer. One wymuszają bezpieczeństwo, chociaż też się zdarza, że ktoś kogoś zadźga nożem. Niestety, w każdym kraju dochodzi do rzeczy, które chluby mu nie przynoszą - zaznacza dr Bada.

Bielski podróżnik Przemysław Markowski zwiedził kawał świata, m.in. Indie, Birmę czy Tanzanię. W Azji niejednokrotnie czuł się bezpieczniej niż w Polsce.

- Prawdopodobnie wynika to z różnic kulturowych i religijnych, mentalności na przykład Hindusów. Jest ich tam tak dużo, żyją tak blisko siebie, a agresji między ludźmi nie widziałem - opowiada bielski podróżnik. I dodaje: - Wprawdzie wypowiedź Campbella jest grubo przesadzona, ale nie można powiedzieć, że jesteśmy krajem do końca bezpiecznym. Trochę wynika to z naszego słowiańskiego temperamentu, lubimy powalczyć, mamy to we krwi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!