Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Katowice: Przy szopienickiej ulicy Wiosny Ludów mają już dość marazmu

Justyna Przybytek
Przykład, jak wyjść z bagna, dali ludzi z szopienickiego osiedla, nomen omen, Bagno. Teraz sprawy w swoje ręce biorą lokatorzy dwóch familoków z Wiosny Ludów

Gdy cztery lata temu mieszkańcy zapomnianego szopienickiego Bagna wybudowali między swoimi blokami plac zabaw, zorganizowali sąsiedzką straż, aby placu nie zdewastowano. Dyżurowali nawet nocą. Plac udało się przed wandalami uchronić. Taki sam plan mają mieszkańcy dwóch familoków z ulicy Wiosny Ludów. Dość mają szarej i burej okolicy. Zapowiedzieli, że wezmą sprawy w swoje ręce.

Przy ulicy z numerami 43 i 45 straszą dwa ceglane familoki. Bramy wjazdowej do budynków brak, ostatnio wstawiona zniknęła dawno temu. - Ukradli - ucinają temat mieszkańcy. Kradzieże w Szopienicach to nic nadzwyczajnego. Dzielnica od lat cieszy się sławą jednej z najbardziej zdegradowanych w regionie. Dawniej życie toczyło się wokół szopienickiej huty, po jej upadku często w tutejszych bramach.

Ale ludzie mają dość marazmu. Przykład dało Bagno. Teraz przypominają o sobie ludzie z Wiosny Ludów. Na razie na podwórku ich familoków straszą drewniane chlewy i szopy. Pomiędzy pusty szary plac. Nawet trawa nie chce porastać wydeptanej ziemi. Nie lepiej prezentują się wnętrza budynków - od ścian odchodzi farba, mury pobazgrane, schody skrzypią co krok.

Ale już niedługo. - Klatki pomalujemy, a plac zabaw zbudujemy - zapowiada Barbara Czyrnik, rezolutna rencistka. Ma trzeci stopień niepełnosprawności i nie może znaleźć pracy, więc od ponad roku angażuje się w wolontariat w ramach Programu Centrum Aktywności Lokalnej.

- To (wolontariat - przyp. red.) psychicznie pomaga. Sama przeszłam sporo i chce ludziom powiedzieć, że nawet jak w domu jest przemoc, albo alkohol, to można z tego wyjść - tłumaczy. CAL, to nie instytucja, a metoda pracy z lokalną społecznością - zaszczepienie w ludziach aktywności i skłonienie do realizowania własnych inicjatyw. Program uruchomił w Szopienicach Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej w 2008 r. (jest częścią projektu "Damy Radę- Program aktywizacji zawodowej i społecznej w Katowicach" i współfinansowany przez Unię Europejską w ramach Europejskiego Funduszu Społecznego). Gdy ruszał wolontariuszy można było policzyć na palcach jednej ręki. - Dziś mamy ich ponad 40, wszyscy to mieszkańcy Szopienic - mówi Agnieszka Rzepecka, koordynatorka PCAL.

To właśnie z pomocą programu udało się zmobilizować ludzi z Bagna, którzy do dziś odnotowują swoje sukcesy w kronice, którą zatytułowali "Wychodzenie z Bagna", udaje się też organizować festyny trzeźwo-ściowe, powstał młodzieżowy Klub Wolontariusza, grupa teatralna i samopomocowa, czy lokalny zespół muzyczny Szopienickie Perły. Teraz być może uda się przeobrazić podwórko przy Wiosny Ludów. Wspólną inicjatywę wolontariuszy, mieszkańców i PCAl zainaugurowano w ubiegły czwartek sąsiedzkim festynem.

- To mieszkańcy przygotowali dekoracje i uporządkowali podwórko. My ufundowaliśmy poczęstunek i upominki dla dzieci - tłumaczy Rzepecka. To metoda działania w ramach PCAL: pomagać, ale nie wyręczać. - Jeśli ludzie angażują się w jakąś inicjatywę, to łatwiej ją realizować. Szanują też, to co zostanie zrobione - dodaje koordy-natorka.

Pierwsza inicjatywa przy Wiosny Ludów już się udała : festyn wypadł znakomicie. Było wesoło i kolorowo. Okna familoków mieszkańcy przystroili balonami, a na podwórko wystawili ławy. Dla dzieci zorganizowano zabawy, starsi po sąsiedzku plotkowali. I planowali.

- Kolejnym działaniem będzie dalsza współpraca: nasza, mieszkańców i administracji budynków. Wspólnymi siłami będziemy zagospodarowywać podwórko - zapewnia Rzepecka. Całości z ramienia mieszkańców dopilnuje Czyrnik, która już swoją aktywnością zaraża sąsiadów.
- Wszyscy powiedzieli, że pomogą i zrobią, co będzie trzeba - mówi pani Basia. - I potem dopilnujemy - przytakuje Halina Siekiera, 58-latka z ul. Wiosny Ludów.

Roboty na pewno nie braknie. Pani Barbara w administracji budynków załatwiła odnowienie klatek schodowych. - Zrobią nam sufity i zagipsują dziury w ścianach. Dostaniemy też farbę, ale malować będziemy już sami - mówi. Potem będzie plac zabaw. Plan minimum to piaskownica, karuzela i huśtawki, może uda się zasadzić kwiaty wokół, a na pewno na początek całość trzeba będzie ogrodzić siatką i pilnować.

- Już kiedyś próbowaliśmy, sadziliśmy drzewa, mini basen zrobiliśmy, ale nic z tego: młodzież zdewastowała- zapewnia. Plac ma powstać w miejscu nieużywanych chlewików. Czyrnik już wystąpiła o pozwolenie na ich wyburzenie. Kiedy takie dostanie, trzeba będzie szukać sponsorów. I na piasek i na huśtawki, a także na ogrodzenie i kwiaty.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!