Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Euro 2012: Lepsi Włosi, czy Hiszpanie? Za co kochamy południowców?

Maria Zawała, Maria Olecha
Kobieca strona piłki. Słowne potyczki dwóch Marysiek. Kto jest lepszy - Hiszpanie czy Włosi?

Wigor, talent i energię Hiszpanów, nie tylko na boisku, wychwala Maria Olecha

Lubię włoską kuchnię. Makarony i czarne oliwki mogłabym jeść codziennie pod każdą postacią. Moim wciąż niespełnionym marzeniem jest podróż na Sycylię. A Włochy są piękne, o czym miałam okazję się przekonać. Logicznie rzecz biorąc powinnam kibicować włoskiej reprezentacji. Ale kobieca logika jest pokrętna. I ja zawsze wybieram Hiszpanów!
Jednak nie dlatego, że lubię ubrania z Zary i Mango, a najchętniej jeździłabym seatem leonem (choć to prawda). Ja po prostu zawsze i niezmiennie od lat zachwycam się grą Hiszpanów. Na jednym boisku mamy najlepszych piłkarzy z najlepszych klubów: Realu Madryt i FC Barcelony. To mało?

"Grają jak nigdy, przegrywają jak zawsze" - to powiedzenie o hiszpańskiej drużynie zna chyba każdy fan futbolu. Gdy grają takie gwiazdy futbolu jak Iker Casillas, Alvaro Arbeloa, Sergio Ramos czy Andres Iniesta, żadna kobieta nie może się nudzić. Hiszpańska piłka jest piękna, pełna energii, poweru i zaskakujących zwrotów. Hiszpanie zachwycają, uczą pokory przeciwników, zawsze dają z siebie wszystko. Czasem na boisku pokazują prawdziwą hiszpańską corridę, gdy meczu zależą turniejowe losy drużyny. I tylko żałuję, że Raul już nie gra w barwach reprezentacji...

WSZYSTKO O EURO 2012 NA DZIENNIKZACHODNI.PL W NASZYM SERWISIE SPECJALNYM

Wielką miłość Włochów do piłki nożnej, i wszystkiego co piękne, sławi Maria Zawała

Mistrzami Europy powinni zostać Polacy, ale jeśli nie nasi, to kto? No jak to, kto. Włosi, oczywiście. I nie tylko dlatego, że Squadra Azzurra czterokrotnie była już mistrzem świata, a tylko raz mistrzem Europy, ale dlatego, że nic tak nie oczyszcza z zarzutów korupcyjnych jak zwycięstwo. A przyznać trzeba, że się włoskim piłkarzom ostatnio prokuratorzy przyglądali niezwykle uważnie. Ale to są kryteria dla facetów, nie dla kobiet.

Di Natale, De Rossi, Chiellini, Buffon, Pirlo i Cassano, waleczne serce, po operacji. Ich gra zachwyca miliony. Te nazwiska kochają fani futbolu męscy i żeńscy na całym świecie. We Włoszech ta miłość jest najczystszą z możliwych i nie naruszają jej nawet potężne afery korupcyjne, które zalały Italię w ostatnich latach. Grymas szczęścia na twarzy Marco Tardelliego po strzeleniu gola w finale mistrzostw świata w 1982 roku pozostaje do dziś symbolem zwycięstwa, po którym cały naród o ówczesnej korpucji w krajowym futbolu szybko zapomniał, a przynajmniej wybaczył.

Nic w tym jednak dziwnego, jeśli przyjrzeć się bliżej, czym dla Włochów jest calcio. A jest jak religia. Bo calcio, czyli piłka, to coś więcej niż sport. Calcio jest jak lody w letni wieczór na Piazza Navona w Rzymie i jak torebki Prady w Mediolanie. Jak AC Milan dla Lombardczyków i Juventus dla Zbigniewa Bońka. I nieważne kto akurat jest gwiazdą, kto był, a kto będzie następną, Włosi będą go kochać, a ruch na ulicach zamierać, kiedy zacznie się MECZ. Calcio jest jak niezwykłe buty od Zanottiego i jak garnitur od Armaniego. To po prostu piękno w najczystszej postaci.

Czy Hiszpanie mogą się z Włochami równać? Mogą, ale najpierw muszą zadziwić świat czymś więcej niż ubraniami od Zary i seatem. Że niby hiszpańska precyzja, niemiecki temperament? Cóż, ferrari z tego nie powstanie...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!