Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Niechciane listy adresowane na poprzedniego lokatora [INSTRUKCJA]

Monika Krężel
ARC
Nasz Czytelnik trzy lata temu kupił mieszkanie w Katowicach. - Wyprowadziłem się od rodziców - mówi. - Nie mam już kontaktu z byłym właścicielem lokalu. Tymczasem ciągle otrzymuję adresowane na niego przesyłki - dodaje.

Katowiczanin mieszka na os. Radockiego. - Zameldowałem się tutaj półtora roku temu, ale mieszkanie kupiłem już jakiś czas temu. Od tamtej pory wciąż dostaję korespondencję kierowaną do byłego właściciela - mówi pan Krzysztof. - Ja też dostaję listy adresowane na stary adres, pod którym mieszkałem jeszcze w Częstochowie. Ale w tym mieszkaniu zostali moi rodzice i oni przekazują mi korespondencję kierowaną do mnie.

Problem jest jednak z byłym właścicielem, do którego nadal przychodzą listy. - On ponoć wyjechał za granicę, ja nie mam z nim kontaktu. Listy są w skrzynce, wyjmuję je, ale nie otwieram. Raz poprosiłem listonosza, żeby tych adresowanych na inne nazwisko nie wrzucał do mojej skrzynki. A listonosz na to, że skoro jest adres, to on ma obowiązek dostarczyć pod niego przesyłkę. Nie interesuje go, że ktoś inny tam mieszka, a dzisiaj mnóstwo ludzi wynajmuje mieszkania. Wynika z tego, że ja muszę odbierać te listy do skutku - aż poprzedni właściciel uporządkuje swoje sprawy. A jak nie zrobi tego wcale, to ja nadal będę otrzymywał korespondencję na niejakiego pana Rafała S. - denerwuje się Czytelnik.

W podobnej sytuacji jest pani Barbara z Katowic, o której pisaliśmy już kilka miesięcy temu. Nasza Czytelniczka cały czas otrzymuje przesyłki z KZK GOP adresowane na byłego lokatora. Ten wyprowadził się z mansardy kamienicy w 1980 roku. - Przychodziły do niego listy z różnych instytucji, ale wszędzie wyjaśniałam, że ten człowiek już tu nie mieszka. I przesyłki już nie przychodzą. Jedynie z KZK GOP ciągle dostaję listy na mój adres, ale na jego nazwisko. Nie otwieram ich, przypuszczam, że są to mandaty - mówi pani Barbara.

Gapowicz musi sporo podróżować, bo co kilka tygodni do pa-ni Barbary trafiają takie przesyłki.

- Do tej pory były to zwykłe listy, znajdowałam je w skrzynce. Ostatnio pojawiły się polecone, których listonosz już nie może mi zostawić. Cały czas myślę o tym, ile papieru się marnuje na niepotrzebną korespondencję. A ten człowiek nic sobie nie robi z prawa. Pewnie jeździ po całym województwie bez biletu, podaje fałszywe adresy, nie płaci mandatów i czuje się bezkarny - przypuszcza nasza Czytelniczka.

Zbigniew Baranowski, rzecznik prasowy Poczty Polskiej

  • Kupując mieszkanie na rynku wtórnym zdarza się, że otrzymujemy korespondencję kierowaną do poprzedniego właściciela. Poza kartkami z wakacji i na święta mogą to być pisma administracyjne czy sądowe. Jak postąpić w takiej sytuacji? Czy samemu odesłać je na adres nadawcy? A może poczekać, aż adresat sam zgłosi się po swoją korespondencję? Jest kilka możliwości. Najlepiej jeszcze przed kupnem mieszkania poprosić dotychczasowego właściciela, aby poinformował wszystkich o zmianie adresu. To przede wszystkim w jego interesie jest takie działanie.
  • Może także złożyć w swojej byłej już placówce pocztowej żądanie przesyłania przesyłek pod nowy adres. Jest ono wa-żne przez 12 miesięcy. Można je potem ponowić i przedłużyć na kolejny rok.
  • A co może zrobić obecny właściciel? Nowemu nabywcy można poradzić, żeby korespondencję należącą do poprzedniego właściciela - o ile nie uporządkował on swoich spraw i nie ma z nim już kontaktu - zwracać operatorowi pocztowemu z adnotacją: "Adresat pod wskazanym adresem nie zamieszkuje".
  • Oczywiście, takie sytuacje nie dotyczą tylko korespondencji doręczanej przez Pocztę Polską. Funkcjonujące obecnie skrzynki pocztowe umożliwiają bowiem swobodny dostęp do nich wszystkim operatorom pocztowym działającym w Polsce.

Anna Koteras, rzeczniczka prasowa KZK GOP w Katowicach

  • Gapowicz legitymuje się starym dokumentem z wpisanym adresem, pod który wysyłane są mandaty. Jest to dokument legalny, nasi kontrolerzy nie są w stanie na jego podstawie rozstrzygnąć, że pod podawanym adresem ten mężczyzna już nie mieszka.
  • Nie jest też możliwe, aby kontrolerzy posiadali przy sobie listę osób podających nieaktualne dane. Miesięcznie nasi kontrolerzy wystawiają około 16 tysięcy mandatów. Gdy dane gapowicza, który otrzymał mandat, trafiają do systemu, listy wysyłane są automatycznie, pracownicy KZK GOP nie mają już na to żadnego wpływu.
  • Jeżeli dana osoba nie płaci mandatów, już po kilku miesiącach jej sprawa trafia do firm windykacyjnych i sądu, a także do Krajowego Rejestru Długów. Sprawa gapowicza także tam się pojawi.
  • Najlepszym sposobem - w przypadku Czytelniczki - będzie zastrzeżenie na poczcie, aby korespondencja kierowana na jej adres i nazwisko byłego lokatora, nie była wysyłana, ponieważ on już tam nie mieszka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!