Stróże prawa chcą też znać nasze profile na portalach społecznościowych i naszą korespondencję. Zdaniem Komisji Europejskiej, polskie instytucje po prostu przesadzają. To ma się zmienić. Trwają prace nad nowym prawem telekomunikacyjnym. Czy nasza prywatność w sieci będzie w końcu lepiej chroniona?
Maciej Pajęcki, dyrektor działu bezpieczeństwa portalu Nasza Klasa jest jedną z osób, która opiniowała zmiany w prawie telekomunikacyjnym dla sejmowej Komisji Infrastruktury. Brał udział w IV Ogólnopolskiej Konferencji Informatyki Śledczej, która kilka dni temu odbyła się w Katowicach.
- Wszystko wskazuje na to, że w nowym prawie skróci się okres przechowywania danych (tzw. retencji) z dwóch lat do roku. Osoby, których dane będą sprawdzane, po zakończeniu dochodzenia prokuratorskiego czy sprawy sądowej - zostaną o tym poinformowane. Zdefiniowany też będzie katalog przestępstw, w związku z którymi możliwy ma być wgląd do danych telekomunikacyjnych - wylicza Pajęcki.
Dodaje, że jest propozycja, by nie dotyczyło to przestępstw drobnych, zagrożonych górną granicą kary co najmniej 3 lat.
- To wykluczyłoby sprawy skarbowe i np. drobne oszustwa internetowe - mówi Pajęcki.
Według założeń, nowe przepisy miałyby chronić tajemnicę zawodową. To oznacza, że służby nie mogłyby występować o dane telekomunikacyjne, np. billingi, dziennikarzy i adwokatów.
Co można wyczytać z naszych billingów? Bardzo dużo informacji. Wszystkie kontakty, daty i czas połączeń z konkretnymi osobami, a także miejsce, gdzie w danym momencie się znajdowaliśmy. Bywa że te dane zamiast pomóc, mogą śledczych wprowadzić w błąd.
- Tak może się stać w przypadku korzystania z bramek internetowych z usługą podszywania się pod cudzy numer. Operator nie ma wtedy możliwości stwierdzenia, że do takiej sytuacji doszło. Zweryfikować to można jedynie sprawdzając billing połączeń wychodzących. Takiego połączenia czy wysłanego SMS-a tam po prostu nie będzie - wyjaśnia Paweł Bara-niecki z firmy Polkomtel.
Pod lupą śledczych często znajdują się także portale społecznościowe, jak Facebook, Golden Line, Twitter i Nasza Klasa. Tak naprawdę nie mają obowiązku przechowywania i przekazywania danych prokuratorom czy sądom. Robią to odpłatnie. Policja może od portali dostać w uzasadnionych przypadkach IP komputera, z którego logujemy się do portali, zawartość naszego profilu, korespondencję, wpisy.
- Bywa że odmawiamy informacji. Przykład to pewna sprawa rozwodowa. Sąd prosił o korespondencję jednego z małżonków z osobą, z którą zdradził - opowiada Pajęcki.
Dodaje, że przepisy polskiego prawa po prostu nie przewidują wydania prywatnej korespondencji.
- Być może rozwód zakończyłby się szybko, ale my mielibyśmy na głowie proces o naruszenie dóbr osobistych - podkreśla Pajęcki.
*Euro 2012 w DZ: eksperci typują wyniki meczów, wywiady z gwiazdami, strefa kibica
*Nowy podział Śląska: koniec woj. opolskiego i śląskiego, wspólne górnośląskie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?