Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Twaróg: Źle piszecie o TKB? Nie będzie pieniędzy. Tak w Bielsku rozumieją media

Marek Twaróg
Zacznijmy zatem od słynnego cytatu z "Rejsu": "Każdy może, prawda, krytykować, a mam wrażenie, że dopuszczanie do krytyki, panie, to nikomu... Mmm... Nie podoba się. Więc dlatego z punktu, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było. Tylko aplauz i zaakceptowanie".

Amen. Cytat wiecznie żywy, cytat smaczny, śmieszny i w znakomity sposób pokazujący mentalność - wicie, rozumicie - ludzi władzy minionej, dawno wykpionej. Oto jednak cierpki posmak takiego sposobu myślenia znienacka powrócił. Objawił mi się w czasach nowożytnych, pogroził palcem zdrowemu rozsądkowi i dawaj! - wymyśla od najgorszych tym, którzy wierzą w demokratyczną rolę mediów, wierzą w etos urzędnika i działacza kultury.

Duch "słusznej prawdy" nawiedził mnie z południa. W Regionalnym Ośrodku Kultury w Bielsku-Białej, który współorganizuje Tydzień Kultury Beskidzkiej, nie mogą zrozumieć, dlaczego dziennikarka DZ nie pieje z zachwytu nad imprezą. No, jak to tak? "Dziennik Zachodni" jest patronem prasowym TKB, a nie pieje, coś się chyba popsuło, że nie pieje, wszak wydaliśmy na reklamy, więc dziennikarz też musi piać. Jakaś tam dziennikarska uczciwość, dawno o tym zapomnieliśmy, przecież kupuję reklamę, to kupuję dziennikarza, dajcie spokój z tymi staroświeckimi ekstrawagancjami, w głowach wam się - wicie, rozumicie - w tym Dzienniku pomieszało. Taka logika, jak mniemam.

Poszło o wpis na Facebooku, w którym nasza dziennikarka zauważyła, że są puste miejsca w amfiteatrze. To oficjalnie. Prawdopodobnie jednak kierownictwu ROK-u nie spodobał się tekst w DZ, w którym Teresa Semik rozprawiała nad słabnącą rolą TKB. Cytat pierwszy z działacza kultury, speca od marketingu: "W związku z wpisami na facebooku dziennikarki DZ Teresy Semik, mam od następnego TKB zakaz umieszczania ogłoszeń i reklam u Was". Cytat drugi z tego samego listu: "Chciałbym, żeby szefostwo DZ wiedziało, dzięki komu ich (reklam - przyp. red.) już nie będzie w przyszłości".

Dziękuję, już wiem. Znacznie więcej jednak dowiedziałem się o tym, kto pracuje w kulturze w Bielsku-Białej. Ludziom o mentalności - żeby trzymać się Barei - towarzysza Winnickiego z "Alternatywy 4" wydaje się, że media to część systemu władzy, które dla pozorów coś tam opowiadają o niezależności, ale tak naprawdę są władzy podporządkowane. Niekiedy nawet znajduję dla takich postaw liche, ale jednak usprawiedliwienie. W końcu od wielkiej partii po samorządowe ugrupowanie, od urzędu miasta po mały gabinecik w biednej gminie - wszyscy wychowują sobie wiernych dziennikarzy, na każdym szczeblu istnieją opłacane przez jakąś władzę tytuły, niekiedy nawet stacje TV. Skąd otoczony klakierami biedak w Regionalnym Ośrodku Kultury mógł wiedzieć, że są jeszcze media, które nie bratają się z władzą i piszą, co chcą, a nie co pisać wypada?

Być może należałoby tutaj podać działaczom z Bielska jakieś konkretne zapisy Konstytucji RP czy Prawa prasowego, napisać coś o roli mediów, kontroli i krytyce społecznej - ale coś czuję, że w tym wypadku nie trzeba. Że oni raczej wiedzą, tylko tak się zapędzili, oj tam, oj tam; zapomnieć o zasadach - ludzka rzecz małych ludzi. Na przykład wtedy zapomnieć, gdy działacz groteskowo grozi, jak to nam teraz będzie szkodził. Cytat trzeci z pana z ROK-u: "Mam też przykaz, żeby w umowach z naszymi sponsorami wpisywać zastrzeżenie, że nie mogą umieszczać reklam w przyszłorocznym dodatku o TKB" (dodatku przygotowywanym przez DZ - przyp. red.).

Biznesowo to oczywiście drobiazg, niewart nawet zawracania głowy księgowemu. Czytelnicy też nie stracą, DZ zawsze stał przy TKB, chwalił lub krytykował, gdy trzeba było. Rzecz jasna, dalej będziemy tam, gdzie Państwo, nasi Czytelnicy. Gdy będziecie w amfiteatrach - możecie na nas liczyć.

Bielski przypadek to jednak coś więcej, obawiam się. To znak, jak bardzo w urzędach, instytucjach kultury, firmach samorządowych, wierzy się w siłę władzy i pieniądza, że wszystko można kupić, że wszystko na sprzedaż, że jak oni nam tak, to my im przykręcimy kurek, jak nie będą tańczyć, jak gramy, to my im bach, pieniądze weźmiemy… To też, niestety, znak, jak niskie mniemanie ma urzędnik jeden z drugim o dziennikarzach. Cóż, kiedy - a to pech - z DZ się Panu w ROK nie udało. Świat u nas nie spsiał na amen. Niech Pan to przekaże wyżej, komu trzeba. W końcu to nie my powinniśmy wyrzucić Pana z pracy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!