Kierowcy, zamiast po miesiącach utrudnień spokojnie jeździć, znów będą tu stać w korkach. A świeżo wylany asfalt trzeba będzie zrywać i kłaść nowy!
- To niepoważne! Przez prawie rok nie mogliśmy tutaj normalnie żyć. Dzieci nie mogły dojechać do szkoły. Do kościoła chodziliśmy w kaloszach. A teraz będziemy musieli przez to jeszcze raz przechodzić? - nie wierzy własnym uszom Eugeniusz Wowra, mieszkaniec tej części Żor.
Będąca drogą wojewódzką ulica Wodzisławska do użytku została oddana na przełomie maja i czerwca, ale formalnie roboty nie zostały jeszcze przez miejskich urzędników jeszcze odebrane . Wszystko z powodu ponad stu usterek, jakich się doliczono. Najpoważniejsza reklamacja dotyczy ponad kilometra nierównego asfaltu. Prezydent miasta, Waldemar Socha, nakazał wykonawcy naprawienie nawierzchni.
- W maju wykonawca położy nową warstwę asfaltu na najbardziej nierównym odcinku drogi - zapewnia Socha.
Choć miasto od czerwca nalicza firmie karne odsetki (do końca października uzbierało się ponad 7 milionów złotych), robotnicy nie kwapią się do pracy. Przedstawiciele firmy nie chcą komentować ani jakości wykonanych robót, ani sprawy odsetek.
- Nie będziemy się wypowiadać w tej sprawie - usłyszeliśmy w sekretariacie firmy Kryza Plast z Mikołowa, która była głównym wykonawcą.
Mieszkańcy Roju i Rogoźnej, dla których ul. Wodzisławska jest drogą dojazdową do domów oraz trasą przelotową z Żor do Wodzisławia i granicy z Czechami w Chałupkach, są zbulwersowani.
- Tylko u nas tak się robi! Położyli, a teraz będą zrywać. Przecież to robota głupiego. Kto za to zapłaci? - pyta Eugeniusz Byszczycki z Rogoźnej.
Koszt wymiany nawierzchni ma pokryć wykonawca prac, czyli firma z Mikołowa.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?