Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dziecko z Cieszyna: Zabili synka. Przez dwa lata nikt nie zauważył

Katarzyna Kapusta, Łukasz Klimaniec
"Chłopczyk" - tak napisano mu w Cieszynie na nagrobku, bo nikt nie znał tożsamości dziecka. Dziś wiadomo: to Szymon, zabito go w Będzinie

Beata Ch., matka Szymona z Będzina, którego ciało znaleziono dwa lata temu w Cieszynie nie przyznaje się do zabicia swojego syna. Mimo to usłyszała zarzut zabójstwa. Zarzut usłyszał też jej konkubent Jarosław R.

BĘDZIE DECYZJA WS ARESZTU DLA RODZICÓW CHŁOPCA Z BĘDZINA. MIMO ALARMU BOMBOWEGO W SĄDZIE

- Kobieta złożyła wyjaśnienia, których treści nie możemy teraz ujawnić mediom. Natomiast w oparciu o zgromadzony materiał dowodowy prokurator zdecydował się przedstawić mężczyźnie zarzut nieudzielenia pomocy dziecku znajdującemu się w położeniu zagrażającemu bezpośrednio utratą życia - poinformowała Małgorzata Borkowska, zastępca prokuratura okręgowego w Bielsku-Białej.

Prokurator wystąpił do sądu o zastosowanie aresztu tymczasowego zarówno dla kobiety jak i jej konkubenta. Wszystko z obawy przed matactwem, którego mogliby się dopuścić rodzice chłopczyka, który został pochowany na cmentarzu komunalnym w Cieszynie.

- Osoby te skutecznie przez dwa lata ukrywały się, starały się też zatrzeć ślady zbrodni - wyjaśnia Borkowska. Nie wiadomo, czy ktoś im pomagał, a także jak właściwie doszło do śmierci chłopczyka. Z nieoficjalnych informacji wynika, że chłopczyk zmarł w Będzinie, a stamtąd jego ciało zostało przewiezione i porzucone w cieszyńskim stawie. Czy jednak było to morderstwo, czy nieszczęśliwy wypadek? Śledczy milczą.

Wiele wątpliwości budzi postawa pracowników będzińskiego Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej. Dlaczego przez 2 lata nikt nie zorientował się, że nagle zniknął mały chłopiec?

- Musimy sprawdzić czy nie doszło do zaniedbań ze strony pracownika socjalnego - mówi Łukasz Komoniewski, prezydent Będzina.
Jak zginął półtoraroczny Szymon?
Wyzwiska, krzyki. Właśnie tak zareagowali mieszkańcy Będzina, kiedy w sobotę po godzinie 19 Beatę Ch., matkę półtorarocznego Szymona z Będzina, którego ciało znaleziono w 2010 roku w Cieszynie, zatrzymywała policja. To właśnie sąsiedzi zaalarmowali policję, że 40-letnia kobieta i jej konkubent 41-letni Jarosław R., wrócili do swojego mieszkania na ul. Piłsudskiego.

- Usłyszałam krzyki, ale na początku nie wiedziałam, co się dzieje. Wystraszyłam się więc bardzo - mówi pani Krystyna z sąsiedniej kamienicy. - Wyszłam na balkon i dopiero, jak zobaczyłam policję, dotarło do mnie, że ciało chłopczyka znalezione dwa lata temu w Cieszynie to był mieszkający po sąsiedzku Szymonek - dodaje.

- Co to za matka? Jak ona mogła przez tyle miesięcy żyć z tym, co się stało i nikomu nic nie powiedzieć? Jak mogła szaleć na dniach Będzina dwa tygodnie temu? - bulwersuje się inna z sąsiadek. Według świadków Beata Ch. próbowała uciekać, jednak policja jej na to nie pozwoliła. Zarówno ona, jak i Jarosław R. przyznali się, że są rodzicami chłopca, którego ciało znaleziono w marcu 2010 r. w jednym ze stawów w Cieszynie.

*Euro 2012 w DZ: eksperci typują wyniki meczów, wywiady z gwiazdami, strefa kibica
*Nowy podział Śląska: koniec woj. opolskiego i śląskiego, wspólne górnośląskie

Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera

Matka Szymona nie przyznaje się do zabójstwa, ale właśnie taki zarzut postawiła jej prokuratura.
- Zarzut zabójstwa został postawiony w oparciu o zgromadzony materiał dowodowy. Będzie jeszcze weryfikowany w oparciu o wyjaśnienia i opinie biegłych. Zarówno Beata Ch., jak i Jarosław R. nie kwestionują, że byli rodzicami chłopca, którego zwłoki znaleziono w Cieszynie - podkreśla Małgorzata Borkowska, zastępca prokuratora okręgowego w Bielsku-Białej.

Dzisiaj zostaną przedstawione wyniki badań DNA, które ostatecznie potwierdzą rodzicielstwo zatrzymanych. Do porównania wyników badań DNA zostanie wykorzystana ekspertyza DNA chłopczyka, jaką sporządzili naukowcy z Uniwersytetu Warszawskiego.

- Po to przeprowadzaliśmy tak dokładnie badania DNA, by teraz ich wyniki wykorzystać do ustalenia potencjalnych sprawców przestępstwa - zaznacza Borkowska.
Kobieta i mężczyzna są na razie zatrzymani na 48 godzin. Termin ten mija w poniedziałek w późnych godzinach popołudniowych. Do tego czasu bielski sąd rejonowy wyda postanowienie, co dalej. Najbardziej prawdopodobny jest nakaz tymczasowego aresztowania kobiety i jej konkubenta.

W obliczu wydarzeń ostatnich dni wraca pytanie o rolę Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Będzinie, pod którego opieką była rodzina, w której doszło do tragedii. Według pracowników MOPS-u rodzina Szymona nie sprawiała problemów, a dzieci były zadbane. Dlatego nic nie wzbudzało podejrzeń. To m.in. spowodowało, że matka Szymona dwukrotnie otrzymała 300 złotych zasiłku.

- Pracownik socjalny był u tej rodziny dwa razy - najpierw w 2008 roku i potem w listopadzie 2009 roku - wyjaśnia Agnieszka Siemińska, rzeczniczka Urzędu Miejskiego w Będzinie.

Podczas ostatniej wizyty pracownika socjalnego w 2009 roku zanotowano, że w mieszkaniu znajduje się trójka dzieci. W 2010 roku Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej otrzymał pismo z Niepublicznego Zakładu Opieki Zdrowotnej. W piśmie poinformowano, że matka nie stawiła się na szczepienie z dzieckiem, a także zwrócono się z zapytaniem, czy rodzina zmieniła adres zamieszkania. Dlaczego nikt nie powiązał ze sobą faktów? To pytanie pozostaje na razie bez odpowiedzi.

- Wiemy natomiast, że w sierpniu 2011 roku kobieta pojawiła się na szczepieniu z dzieckiem. Dziś wiemy, że dziecko było podstawione i to zapewne uśpiło czujność pracownika socjalnego - dodaje Siemińska.

W mieszkaniu na ulicy Piłsudskiego pojawiła się także policja. - Policja była w mieszkaniu tej rodziny w 2010 roku. Jednak kobieta pokazała trójkę dzieci - mówi Andrzej Gąska z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji. - Prowadzimy czynności związane z wyjaśnieniem, czyje dziecko przebywało wówczas w mieszkaniu tej rodziny - dodaje Gąska.

Niestety śmierć Szymona, którego ciałko odnaleziono w Cieszynie, to już drugi przypadek w Zagłębiu po sprawie półrocznej Madzi z Sosnowca, w której ofiarą jest małe dziecko.

Będzie kontrola w MOPS-ie

Łukasz Komoniewski, prezydent Będzina, jest zbulwersowany tą sytuacją.
Musimy zweryfikować i sprawdzić, czy doszło do zaniedbania przez pracownika Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej, który powinien sprawdzić informacje dotyczące tej rodziny. Jeżeli po przeprowadzonej kontroli okaże się, że pracownik zaniedbał swoje obowiązki, zostanie pociągnięty do odpowiedzialności. Niewykluczone też, że do odpowiedzialności zostanie pociągnięta była dyrektorka MOPS-u, która w ubiegłym roku została zwolniona przeze mnie z pracy z powodu wielu zaniedbań, jakich się dopuściła. Nie wyobrażam sobie sytuacji, w której pracownik socjalny może po prostu odfajkować wizytę albo w sytuacji, kiedy nikogo nie zastał w domu, nie wraca, by sprawdzić, czy wszystko jest w porządku, nawet po godzinach swojej pracy. Takie zachowanie jest niedopuszczalne.

*Euro 2012 w DZ: eksperci typują wyniki meczów, wywiady z gwiazdami, strefa kibica
*Nowy podział Śląska: koniec woj. opolskiego i śląskiego, wspólne górnośląskie

Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!