Euro 2012: Portugalia - Hiszpania. Xavi jak kochanka, Ronaldo jak pralka

U nas iberyjskie derby to koszmar komentatora, a piłkarze narażeni są na mnogofakultatywną wymowę swoich nazwisk. Dla Dariusza Szpakowskiego Xavi Hernandez przez lata był "Czapim" (poprawna wymowa: "Czabi"). Z drugiej strony, weźmy Fabio Coentrao, którego nasi sprawozdawcy, na zmianę zwą: "Koncentrao" lub "Kłentrału" (po prostu: "Koentrao"). Osobną kategorią w opisywaniu piłkarzy z zachodniego krańca Europy jest Tomasz Zimoch. O wspomnianym Xavim rzekł, że "czyści pole karne, niczym kochanka kartę kredytową". O Gerardzie Pique: "Jak nie będzie strzelał, to na jego grubych wargach nie znajdą się usta ukochanej Shakiry". To może coś o Portugalczykach? "Kobiety szaleją na jego punkcie! Jeśli chcemy mu dorównać, trzeba wybrać się na siłownię, by nasze torsy przypominały pralki. I kupmy sobie żel" - radzi Zimoch.

We wszystkich hiszpańskich miastach, oprócz większej części Madrytu (Ronaldo gra w Realu), żarty o żelowej fryzurze, minach, kaprysach i zniewieściałości Cristiano to punkt obowiązkowy każdej futbolowej dyskusji towarzyskiej. Dla Portugalczyka Ronaldo to bohater narodowy, powód do dumy i przekonania, że w końcu mają coś lepszego od potężniejszego sąsiada. W odpowiedzi Hiszpanie w końcu przyznaliby, że Ronaldo to jedyny portugalski piłkarz, który znalazłby miejsce w ich jedenastce. "Ale tylko dopóki nie wyleczyłby się David Villa" - powiedzieliby. Snajper Barcelony nie pojechał na Euro z powodu kontuzji.

WSZYSTKO O EURO 2012 NA DZIENNIKZACHODNI.PL W NASZYM SERWISIE SPECJALNYM

Spory hiszpańsko-portugalskie dotyczą nie tylko futbolu, choć właśnie koło niego najczęściej się dziś kręcą. Sąsiedzką rywalizację pod paroma względami moglibyśmy porównać do naszego przekomarzania się z Czechami, choć tam ewidentnie jeden z partnerów jest mocniejszy, bogatszy i bardziej wpływowy.

Przykład? Język. Z grupy języków iberoromańskich (należy do niej też portugalski) Hiszpanie za godny używania uważają tylko swój własny, ewentualnie jego regionalne odmiany (kataloński czy galicyjski). Portugalski? Dla Hiszpana to zniekształcona wersja jego mowy (taki hiszpański z węgierskim). To przypadek trochę jak w Polsce sprzed lat, gdy mówienie po śląsku było tożsame z półanalfabetyzmem. Z kolei w portugalskiej restauracji lepiej nie zamawiać po hiszpańsku, bo kelner będzie udawał, że nie rozumie, a są tacy, którzy poczują się urażeni. Teraz przypomnijmy sobie, co bywa w knajpach w Pradze, gdy używamy polskiego.

Portugalczycy, lud bardziej atlantycki niż śródziemnomorski, szczycą się większym dystansem do świata od Hiszpanów. To specyficzny rodzaj stoicyzmu i powściągliwości, który jednak znika, gdy pojawia się temat stosunków sąsiedzkich. Hiszpanie mawiają, że do Portugalii można najwyżej jeździć po koszyki i obrusy, bo jedyne, czym ludzie tam mieszkający są w stanie się zajmować, to rzemiosło. Żarty z Portugalczyków-pasterzy i rolników w ustach Hiszpana to jednak dowód sporego tupetu. Wypasanie bydła sami Hiszpanie mają przecież we krwi. Jeszcze a propos bydła - Hiszpanie lubią byki dla zabawy zabijać, Portugalczycy nie rozumieją, po co mieliby się tak bawić.

Tylko w jednym kraju, którego drużyna dziś przegra odbędzie się narodowa egzegeza, zapanuje histeria, wściekłość, a w telewizyjnych studiach kolejni komentatorzy będą wyliczać wszystkie błędy trenera. To Hiszpania. Portugalczycy pokiwają głowami, bo i tak nieźle im poszło, a potem napiją się jednego porto więcej.

*Euro 2012 w DZ: eksperci typują wyniki meczów, wywiady z gwiazdami, strefa kibica
*Nowy podział Śląska: koniec woj. opolskiego i śląskiego, wspólne górnośląskie