Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zaginięcie Natalii Świtaj: Naprawdę już bez ciebie

Grażyna Kuźnik
Natalia była bardzo skryta. Nikt nie  wie, dlaczego się zabiła. Bała się dorosłości?
Natalia była bardzo skryta. Nikt nie wie, dlaczego się zabiła. Bała się dorosłości? arc. domowe
Żadne plotki o zaginionej 18-letniej Natalii Świtaj ze Szkoły Mistrzostwa Sportowego w Gliwicach się nie potwierdziły. Miała uciec daleko, a była blisko. Miała być silną zawodniczką w życiu, bramkarką, której żaden cios nie złamie, a to nieprawda. Nie znaleziono ostatniego listu, a jednak napisała go dla wszystkich w sieci - pisze Grażyna Kuźnik.

Ciało Natalii zauważono po dwóch tygodniach od zaginięcia, 22 czerwca. Była w lasku, blisko internatu i torów, nie żyła. Powiesiła się na drzewie. Można więc zaginąć bez śladu w dzielnicy, gdzie mieszka 24 tys. osób, w pogodny wiosenny miesiąc. Ludzie chodzą wtedy na spacery, ale tam, gdzie ona była, nikt nie zajrzał przez kilkanaście dni. Zapomniany, ciemny kąt.

Może to przewidziała? Znała to miejsce, przychodziła tam wcześniej?

Jedno jest pewne, o samej Natalii prawie nikt nic nie wiedział. Gdy nie wracała, koleżanki z internatu pisały w sieci: "Tak za tobą tęsknimy". Ale ona w blogu zamieściła zdanie: "Zastanów się dwa razy, zanim nazwiesz człowieka przyjacielem". I jeszcze: "Nigdy nie walcz o przyjaźń. O prawdziwą nie musisz, o fałszywą nie warto".

Zaginionej piłkarki ręcznej szukała policja, szkoła, Fundacja Itaka. Pojawiły się ogłoszenia w gazetach. Ale nie od razu zorientowano się, że stało się coś złego.

Wypełnij ankietę i wygraj nowego iPada

- Wyszła z internatu w przeddzień Bożego Ciała, wyglądało na to, że jedzie do domu. Nikt się na początku nie martwił. Mieszkała przecież w Świebodzinie, wiele naszych dziewcząt wyjechało tego dnia do rodzin - mówi Harald Tłuczykąt, trener i dyrektor gliwickiej Szkoły Mistrzostwa Sportowego. Jest dyrektorem od początku jej istnienia, od czternastu lat. Nigdy dotąd nie zaginęła mu żadna uczennica. Nie spodziewał się, że to możliwe.

Zawsze trzeba iść, nawet gdy się nie ma gdzie

Aż zadzwonił telefon. Odezwała się matka Natalii, zdziwiona, że córka nie dojechała. Czy coś się stało? Co ją zatrzymało? Komórka nie odpowiada, a ona czeka. Wtedy dopiero trener poczuł niepokój. W końcu strach. Mijały dni, Natalia milczała, nikt nie miał pojęcia, jakie miała plany.

Wyszła z internatu w Sośnicy zwyczajnie, w sportowych butach, spodniach, narzuciła kurtkę. Miała plecak. Nie szykowała się jakoś specjalnie do tego ostatniego wyjścia. Wysoka, szczupła, ciemnowłosa; szła przed siebie energicznym krokiem, jak każdego dnia.

Na blogu umieściła tekst: "Trzeba się podnieść i iść. Zawsze trzeba iść. Jak się nie ma gdzie iść, to tym bardziej".

To, że nikt jej później nie widział, było dziwne. Wiele osób ją znało, także ze zdjęć, jako młodą szczypiornistkę, utalentowaną bramkarkę, kadrowiczkę. W końcu rzuciłaby się komuś w oczy, nawet w innych województwach. 14 razy wystąpiła w reprezentacji Polski juniorek młodszych, w kadrze juniorskiej rozegrała 19 spotkań.


*Euro 2012 w DZ: eksperci typują wyniki meczów, wywiady z gwiazdami, strefa kibica
*Nowy podział Śląska: koniec woj. opolskiego i śląskiego, wspólne górnośląskie

Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera

Prasa pisała na przykład w grudniu ubiegłego roku o meczu SPR Olkusz z drużyną Natalii SMS ZPRP Gliwice, że "swój dzień w bramce miała Natalia Świtaj, która w ciągu ostatnich 12 minut pierwszej odsłony wpuściła zaledwie jedną bramkę!" Albo że przeciwniczki "nie miały pomysłu na pokonanie dobrze broniącej Natalii Świtaj". Była niezła. Nie najlepsza.

- Ostatnio Natalii nie powoływano do kadry. Nie wiadomo dlaczego, tego się nie wyjaśnia, po prostu nie. Czy to stres dla zawodniczki? Na pewno jakiś. Ale to się mogło zmienić. Spadek formy mógł być przejściowy, trzeba tylko ćwiczyć. Bo jeśli już była w tej szkole mistrzowskiej, to talent miała - tłumaczy trener.

Ale każda uczennica tej szkoły chce być gwiazdą, mieć sukces, zasłużyć sobie na to, że jest tutaj. W końcu to prestiż. W Sośnicy zebrano najbardziej utalentowane młode piłkarki ręczne z całego kraju. Selekcja jest ostra. Muszą łączyć naukę w liceum z wynikami w sporcie. Żyją awansami w lidze, rozgrywkami, rywalizacją, piłką. Cały dzień mają dokładnie rozplanowany. Nie ma czasu na głupstwa, na rozklejanie się. Tak czasem lepiej.

To była wielka rodzina

Życie w internacie szkoły sportowej toczy się według ścisłego regulaminu. To wkurza, ale i uzależnia. Nie musisz myśleć, co jutro.

Wypełnij ankietę i wygraj nowego iPada

- W zamian wszystko właściwie mają za darmo - podkreśla dyrektor. - Wielka ulga dla rodziców, bo czasem dziewczyny pochodzą ze skromnych rodzin. Internat jest bezpłatny, wyżywienie, sprzęt, sportowa odzież. Rodzice wiedzą, że nie ma tu żadnych narkotyków, używek, mają w zasadzie to, co im potrzebne. Dziewczynom służy ten regulamin, ale czasem widzę, że rodziców rozleniwia. Zostawiają nam dziecko i tyle, odzwyczajają się od niego, nie kontaktują się tak, jak powinni. Niektóre z dziewcząt mogą czuć się samotne. Przecież my, wychowawcy, trenerzy, nie zastąpimy im domu.

Szybko można dostrzec, która dziewczyna ma dołek. Sport to adrenalina, potem niełatwo odreagować klęskę czy nawet sukces. Brakuje mamy, taty, rodzeństwa, żeby pocieszyć, żeby być dla kogoś naprawdę ważnym, niezależnie od formy, wpuszczonych piłek do bramki. Bo tutaj wszystko przecież kręci się wokół tego, czy jesteś dobra na boisku.

W szkole jest psycholog, można rozmawiać. Natalia też przychodziła, ale zapewniała, że jest dobrze. Bo jednak było wiadomo, że z tą dziewczyną coś się dzieje. Nie bardziej na pozór niż z innymi, które miały problemy w domu. Rok temu Natalii umarł nagle ojciec. Bardzo go kochała, był jej oparciem.

- Może wtedy zaczęła bać się dorosłości, jak sobie poradzi z życiem poza internatem? Nauka jej za bardzo nie szła. Z piłką też było gorzej - zastanawia się jej koleżanka.


*Euro 2012 w DZ: eksperci typują wyniki meczów, wywiady z gwiazdami, strefa kibica
*Nowy podział Śląska: koniec woj. opolskiego i śląskiego, wspólne górnośląskie

Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera

Nie chce podawać imienia. Nie jest pewna, czy trzeba mówić o samobójstwie Natalii. Boi się, że ktoś znajdzie winę w szkole, w koleżankach. A one nic nie przypuszczały, nawet im do głowy nie przyszło, że jedna z nich może sobie odebrać życie. Tak się tylko mówi "zabiję się".

Gońcie się wszyscy...

- Była nieszczęśliwie zakochana, bo była inna - podaje ktoś w sieci. Karina wzrusza ramionami. - To bardzo delikatna sprawa. W ogóle nie zamierzam się na ten temat wypowiadać.

Na fotoblogu Natalia zamieszcza swoje fotografie. Wyrazista twarz brunetki; mocno zarysowane brwi, uważne spojrzenie ciemnych oczu, ładny uśmiech. Pozuje z piłką, przy ognisku, w otoczeniu koleżanek, w sportowym dresie. Nie wygląda na laleczkę.

Jedno ze zdjęć podpisuje: "Nie będę nikogo o nic prosić. Gońcie się wszyscy, tak zwani przyjaciele". I trochę przekleństw. Na jej blogu robi się nerwowo.

Dwa tygodnie to bardzo dużo, gdy znika nastolatka. Znajomi przerzucają się wiadomościami. Ktoś informuje, że matka Natalii poszła do jasnowidza. Zobaczył jej córkę w lesie. I nic więcej. Rozpacz. Ale może rozbiła gdzieś namiot, wyjechała, żeby coś przemyśleć?

Wypełnij ankietę i wygraj nowego iPada

Nie miała się czego bać

- Co do szkoły, to nie miała się czego bać - zapewnia trener. - Była słabą uczennicą, to prawda. Przeżywała śmierć ojca. Ale jeszcze nie zdarzyło się w historii tej szkoły, żeby kogoś wyrzucono. Dostałaby pomoc i pewnie poprawiłaby wyniki. Wszystko było przed nią. Wyglądało, że ona też tak myśli.

W ciągu tych lat może kilka dziewcząt odeszło z własnej woli. Uznały, że nie chcą poświęcać całego życia sportowi. To duże ryzyko i ciężka praca, stres. Ale Natalia nie zdradzała się z takimi planami. Szło jej gorzej, ale w oczach innych i tak osiągnęła wielki sukces.


*Euro 2012 w DZ: eksperci typują wyniki meczów, wywiady z gwiazdami, strefa kibica
*Nowy podział Śląska: koniec woj. opolskiego i śląskiego, wspólne górnośląskie

Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera

Po wiadomości o znalezieniu jej ciała w lesie "kibic piłki ręcznej" napisał w sieci: "Mogłaś mieć wszystko! Po takiej szkole jak SMS Gliwice kariera w ekstraklasie gwarantowana. Byłaś reprezentantką Polski, to marzenie wielu. Wielka szkoda, że młoda i bardzo utalentowana dziewczyna wybiera śmierć, kiedy drzwi do wielkiej kariery w sporcie, który kochałaś, stały przed tobą otworem".

Ja każdego dnia walczę

W sekretariacie szkoły pracuje Maria, znana piłkarka ręczna, bramkarka, później trenerka. Dwa lata temu odkryto u niej nowotwór. Świat silnej, wysportowanej dziewczyny przewrócił się do góry nogami.

Miała swoje chwile załamania. Wie, że mijają.

- Każdego dnia walczę o życie. Mam nadzieję, że będzie lepiej, że się nie zawiodę, mam przyszłość. A Natalia sama w jakimś momencie przygnębienia odebrała sobie całą nadzieję - mówi w zamyśleniu.

W szkole jest 40 uczennic, każdą dobrze się pamięta. Maria uważała Natalię za spokojną, zamknięta w sobie dziewczynę. Taką, która z trudem przyjmowała pomoc innych. Może jej nie chciała, może nie wiedziała, jak o nią prosić, jak przyjąć.

Czy ktoś popełnił błąd?

Ciało dziewczyny znaleziono trzy kilometry od internatu. Matka rozpoznała ubranie córki. Policja nie ma wiele do powiedzenia

Wypełnij ankietę i wygraj nowego iPada

- Żadnego śledztwa nie prowadzimy. Jak ktoś targnie się na własne życie, to co można zrobić. Nikt inny nie brał w tym udziału - mówi Marek Słomski, rzecznik gliwickiej policji.

Pytanie, jak można było zapobiec jej śmierci, nosi w sobie każdy, kto znał Natalię.

- Nie wiem, gdzie był nasz błąd i czy był - przyznaje trener. - Nie śledzę zapisków dziewczyn w internecie, nie zauważyłem sygnałów najgorszego. Była bardzo skryta. Są takie depresje, na które nic nie może poradzić ktoś, kto nie jest specjalistą.

Na fotoblogu Natalia podpisywała się nickiem "jużbezciebie". Jedno z ostatnich zdań to słowa o wieczności: "This is my life, this is eternal". Jest także inne, mniej wyszukane, że wszystkiego ma dość. Ostatni raz wpisała się 6 czerwca, w dniu zaginięcia.

Potem nic. Fotoblog podaje, że użytkownik "jużbezciebie" nie zostawił żadnych informacji o sobie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Zaginięcie Natalii Świtaj: Naprawdę już bez ciebie - Dziennik Zachodni