Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przemoc domowa: Dzieci bite przez rodziców oddychają delikatniej

Teresa Semik
Pomoc społeczna nadmiernie rozdaje pieniądze
Pomoc społeczna nadmiernie rozdaje pieniądze Mikołaj Suchan
Rodziny założone przez rodziców niedojrzałych trzeba wychowywać tak, jak dzieci - mówi dr Kasper Czech, psycholog z UŚ w rozmowie z Teresą Semik.

Co dzieje się w umyśle dziecka - ofiary przemocy?
Te dzieci stają się mistrzami w udawaniu, że nic się nie dzieje, są mistrzami w udawaniu, że ich nie ma. Zachowują się cicho, nie zrobią niczego, co zwróciłoby uwagę sprawcy, nawet oddychają delikatniej. Są jak cień. Z drugiej strony pozostają lojalne wobec sprawcy, co wynika z zależności od rodziców. Dziecko ma w sobie bardzo silny lęk, że jeżeli rodzica zabraknie, to po prostu sobie nie poradzi.

Dziecko krzywdzone będzie więc bronić rodzica-kata?
Tak, bo w świecie dziecka rodzic agresywny jest zawsze lepszy niż brak rodzica. Dziecko krzywdzone potrzebuje wsparcia instytucji, w której pracują osoby wrażliwe na jego krzywdę, które zrozumieją i zabezpieczą przed odwetem.

Dlaczego sześcioletnia dziś siostra Szymka z Będzina, nie zdradziła się, przypadkowo w przedszkolu czy na ulicy, że zaginął jej brat?
Dziecko ma gotowość, żeby nazywać prawdę po imieniu, ale nie w sytuacji, kiedy jest pod presją. Wtedy zachowuje milczenie, nawet zapytane wprost.

Wypełnij ankietę i wygraj nowego iPada

Czy dziecko mogło zostać zmuszone do milczenia?
Nie znam tych dzieci, nie wiem jak było w tej rodzinie, w tej konkretnej sytuacji. Wiem natomiast, że dzieci będące ofiarami przemocy potrafią milczeć. Są w stanie dochowywać ważnej tajemnicy przez długi czas, ale już samo nienazwanie prawdy, którą one przeżywają, jest formą przemocy.

Jeśli matka ma pięcioro dzieci, które oddaje innym na wychowanie, a potem ma jeszcze trójkę z kolejnym mężczyzną, to ona nie potrzebuje wsparcia, monitoringu ze strony państwa?
Część osób, sięgających po wsparcie opieki społecznej, jest skrajnie roszczeniowa. Uważają, że wszystko im się należy i każda pomoc dla nich jest niewystarczająca. Uważam, że pomoc społeczna w naszym kraju mocno kuleje. Sprowadza się najczęściej do nadmiernego rozdawnictwa pieniędzy osobom, które są w stanie być za siebie odpowiedzialne, ale tego nie chcą robić.

Sprowadza się też ta działalność urzędników opieki do niedawania tym, którzy potrzebują realnej pomocy.
To jest druga patologia tego systemu opieki państwa. Częściej dajemy rybę zamiast wędki. Ryba się należy, ale tylko niektórym, a zdecydowana większość ma dostać wędkę i zostać nauczona, jak ją obsługiwać. Należy im pomóc wzbudzić w sobie motywację do bycia odpowiedzialnym.


*Euro 2012 w DZ: eksperci typują wyniki meczów, wywiady z gwiazdami, strefa kibica
*Nowy podział Śląska: koniec woj. opolskiego i śląskiego, wspólne górnośląskie

Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera

W przypadku Szymka z Będzina zawiodło państwo, skoro można było w taki łatwy sposób oszukać opiekę społeczną i policję?
Państwo nie może kontrolować rodzica we wszystkich czynnościach, za które jest on odpowiedzialny. Z drugiej strony pomoc społeczna w naszym kraju często działa schematycznie. Nie ma dostatecznych narzędzi do diagnozy i interwencji, by rozpoznać, co dzieje się w rodzinie i podejmować autonomiczne decyzje, adekwatne do konkretnej sytuacji - kiedy wspierać finansowo, a kiedy i jak mobilizować i wymagać. Rodziny założone przez rodziców niedojrzałych trzeba wychowywać, a nie rozdawać im pieniądze, bo wtedy dzieci stają się narzędziem do wymuszania od państwa kolejnych świadczeń.

Jak to jest możliwe, żeby nikt wokół nie wiedział, co się dzieje z dwuletnim dzieckiem przez tak długi czas?
Stosunkowo łatwo jest we współczesnych czasach zasklepić się w swoich czterech ścianach, odizolować od świata - nie tylko sąsiadów, ale także rodziny. Uważam, że ktoś musiał się bardzo długo zbierać na odwagę, skoro zajęło mu dwa lata poinformowanie pomocy społecznej, że dziecka nikt nie widział od dawna. Jesteśmy przyzwyczajeni do alienacji, do tego, żeby się nie wtrącać w cudze sprawy, stąd ten długi czas. Niemniej brak wiedzy o dziecku musiał temu komuś nie dawać spokoju, skoro w końcu zadzwonił.

Wypełnij ankietę i wygraj nowego iPada

Co dzieje się z polską rodziną?
Przechodzi kryzys, który może jej wyjść na dobre.

Ale najpierw przyniesie nam straty zaburzając ład społeczny?
Każdy kryzys wiąże się z kosztami. Sądzę, że kryzys, który przechodzi polska rodzina, czy w ogóle rodzina w kulturze zachodniej, ma szansę rozwinąć tę rodzinę. Może jestem zbyt dużym optymistą, ale widzę, że zmienia się nastawienie do niej i motywacja: "jestem z tobą nie dlatego, że muszę, powinienem, ale dlatego, że bliskość jest cenna, że dużo sobie wzajemnie dajemy, że bezpiecznie i lżej jest dzielić się odpowiedzialnością". Rośnie przyzwolenie społeczne dla wyboru i wszystko teraz zależy od tego, czy dojrzeliśmy do tej wolności wyboru.

Korzystając z tej wolności polska rodzina odrzuciła model tradycyjnego związku. Ślub nie jest potrzebny, żeby być razem, dzieci - też niekonieczne, bo przeszkadzają w karierze, zabawie?
Jest to związane nie tyle z kryzysem rodziny, lecz z kryzysem bliskości czy zdolności do bliskości. Badania pokazują, że współczesny model bliskości, rozpowszechniony wśród obecnych trzydziestolatków, jest podobny do stylu budowania związków z zaburzeniem osobowości typu borderline. Ich podstawą jest unikanie bliskości. To są związki na odległość, najlepiej 2 tys. km. I zawsze znajdzie się jakiś pretekst, często nieuświadomiony, do tego, żeby stworzyć ten dystans. Im bliżej, tym silniejszy jest impuls, żeby w jakiś sposób sabotować tę bliskość. Budować dystans kilometrami, brakiem czasu na bycie razem, chłodem emocjonalnym, przemocą. To jest podstawa kryzysu rodziny.


*Euro 2012 w DZ: eksperci typują wyniki meczów, wywiady z gwiazdami, strefa kibica
*Nowy podział Śląska: koniec woj. opolskiego i śląskiego, wspólne górnośląskie

Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera

Ludzie boją się angażować, formalizować związek?
Tak, bo to jest odpowiedzialność i deklaracja: "faktycznie chcę być z tobą". Jeżeli tego nie zadeklaruję, w każdej chwili, w sposób niezobowiązujący mogę zniknąć.

Stajemy się przez to mniej wrażliwi na krzywdy innych, nawet własnych dzieci?
Przykłady osób wyjątkowo niedojrzałych, albo skrajnie agresywnych wobec dzieci, były we wszystkich czasach. Jednak nie do pomyślenia jest dziś, żeby nikt nie zareagował, np., na obnażającego się mężczyznę przed szkołą. Częściej zgłaszane są sytuacje przemocy. Instytucje wypracowują coraz lepsze procedury interwencji. Jest już przyzwolenie na to, by mówić głośno o wszelkich nadużyciach wobec dzieci. Mamy większą odwagę, aby nazywać, że król jest nagi, a to nie znaczy, że król jest bardziej goły niż dawniej.

Skoro mamy kryzys rodziny z powodu braku bliskości, to zmieniają się też relacje między rodzicami a dziećmi?
Zdarza się rodzic, który sam pozostaje wiecznym dzieckiem, w dodatku dzieckiem roszczeniowym. Dość powszechne jest też w naszym społeczeństwie traktowanie egoistyczne dzieci, które mają zaspokoić potrzeby rodziców. Problemem rodzin jest wciąż to, że rodzice często zapominają, że źródłem wsparcia dla nich ma być ich pokolenie, a nie młodsze. Rodzice mają dawać wsparcie dzieciom, natomiast dzieci nie są po to, by dawać wsparcie rodzicom.

Wypełnij ankietę i wygraj nowego iPada

Przyzwolenie na bicie dzieci jest wciąż duże.
Wystarczy przeczytać podręczniki sprzed 50 czy 80 lat, które wprost zachęcały do przemocy wobec dzieci. To była naturalna metoda wychowawcza popierana przez autorytety. Dziś to też jest nie do pomyślenia. Dlatego mamy więcej odwagi, żeby reagować, jeśli komuś dzieje się krzywda.

W jakim stopniu przemoc dotyczy ludzi wykształconych?
Przemoc nie jest skorelowana w żaden sposób z wykształceniem. To jest mit, że przemoc towarzyszy biedzie lub ludziom niewykształconym. Ona występuje w każdej warstwie społeczeństwa.

Co jest źródłem przemocy?
Niedojrzałość rodzica. To z niedojrzałości osoba sięga po alkohol, to z lęku przed odpowiedzialnym sięganiem po wsparcie próbuje się znieczulić na frustracje, które przeżywa w życiu. Można się znieczulić alkoholem albo znajdując sobie kozła ofiarnego, na przykład, dziecko i zaprzeczać rzeczywistości. Kiedy ktoś rzuci dzieckiem o ścianę, a twierdzi, że ono spadło z łóżeczka, to jest krok dalej tego samego zaprzeczania. Dojrzały rodzic nie udaje, że jest herosem potrafiącym wszystko. Sięga po wsparcie, a nie oczekuje wyręczenia.
Rozmawiała: Teresa Semik


*Euro 2012 w DZ: eksperci typują wyniki meczów, wywiady z gwiazdami, strefa kibica
*Nowy podział Śląska: koniec woj. opolskiego i śląskiego, wspólne górnośląskie

Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!