Cóż mi się tak zebrało na wspomnienia? Dostałem oto polecenie od dzisiejszego szefa naszego dziennikowego internetu - a wiadomo Internet rządzi - abym przypomniał sobie, skąd brałem śląskie postaci do serialu, a raczej jak przychodziły na świat.
Zacząć muszę od tego, że część bohaterów odziedziczyłem po Redaktor (dziś także Senator) Marii Pańczyk- Pozdziej, która miała wspaniały pomysł i stworzyła "Sobotę w Bytkowie" w wersji widowiska muzycznego. Fabuła pojawiła się później i wtedy bohaterowie dotąd śpiewający i opowiadający dykteryjki musieli nabrać indywidualnych cech charakteru. Obrośli też w nowych członków rodziny, pociotków i naturalnie sąsiadów oraz przyjaciół. Ba, pojawił się nawet najprawdziwszy śląski Murzyn po ojcu śląskim marynarzu i mamie Brazylijce.
A jacy byli Pytlokowie, Żymłowie i pozostali ? Mieli z pewnością pewne cechy autora… Pozytywnymi obdarzałem postacie szlachetne, negatywnymi czarne charaktery, które w związku z tym wychodziły mi znacznie barwniej. Zawsze lubiłem obserwować bliźnich, co jest znacznie ciekawsze od obserwowanie siebie, w tym ostatnim przypadku można się bowiem mocno rozczarować. Tedy zerkając na nich stosowałem nagminnie zapożyczenia z życia, czyli z tramwaju, bazaru, kina czy przyjęcia na tle towarzyskim. Jeśli ktoś rozpoznał kiedyś siebie scence na ekranie to z pewnością… miał rację.
Wypełnij ankietę i wygraj nowego iPada
Czy mieli serialowi Ślązacy jakieś specyficzne cechy narodowe? Otóż nie. Po pierwsze dlatego, że wtedy jeszcze nie wiedziałem (jak też i wszyscy zainteresowani), że jesteśmy narodem. Urodziłem się w Katowicach i tu mieszkam, więc chyba mam prawo się podczepić? Jeśli nie, założę naród Galicyjski, bo tam moje korzenie. Po drugie i najważniejsze nie ma czegoś takiego, jak cechy narodowe. Ludzie są różni, bez względu na nację. I chwała Bogu. Zwracam też uwagę, ze o zaletach swego narodu mówi tylko grupa zainteresowana. Jej sąsiedzi zajmują się wyłącznie wadami. A ponieważ sąsiadów jest zawsze znacznie więcej, więc wizerunkowo wychodzi się na tym fatalnie. Prawdą jest natomiast, że od czasu do czasu pojawiają się prorocy (obecnie politycy), którzy dążą ulepienia narodu w jednolitą masę. Ale bez złudzeń. Robią to tylko po, żeby uklepać masę w formę stożka. I wleźć na szczyt.
Wracajmy do poczciwej "Soboty w Bytkowie". Z biegiem czasu zauważyłem, że bohaterowie zyskują też cechy aktorów którzy ich odtwarzają, bo też poznawałem Ich coraz lepiej. Czy też odnosili takie wrażenie? A to już trzeba spytać zainteresowanych. A w głównych rolach występowali nasi świetni artyści, w większości o śląskich korzeniach, jak też świetni nieprofesjonaliści. Wśród zawodowców byli m.in. Lidia Bienias, Gertruda Szalszówna, Bernard Krawczyk, Wojciech Leśniak, Andrzej Dopierała, Andrzej Lipski, Jacek Brzostyński, Tadeusz Madeja i Omar Sangare. Wśród jakże profesjonalnych nieprofesjonalistów rej wodzili: Maria Pańczyk-Pozdziej, Eugeniusz Stoll i Izolda Czmok.
Jaka jest więc recepta, by postacie serialu barwne były i autentyczne? Ja "swoich" bohaterów po prostu lubiłem. Nawet najgorszych łobuzów. I do dziś ich lubię.
*Euro 2012 w DZ: eksperci typują wyniki meczów, wywiady z gwiazdami, strefa kibica
*Nowy podział Śląska: koniec woj. opolskiego i śląskiego, wspólne górnośląskie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?