Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pilnie potrzebujący gotówki stają się ofiarami obietnic bez pokrycia

Grażyna Kuźnik
123rf
Rencista z Lubszy Śląskiej Gabriel D. chciał latem trochę odnowić swój stary dom. Ale na kredyt z banku, nawet skromny, nie mógł liczyć. Wymagania tej instytucji są zbyt wysokie. Ostatnio wiele banków zrezygnowało z udzielania pożyczek osobom o niskich dochodach i słabszej zdolności kredytowej. Stawiają na duże pożyczki dla ludzi zamożnych. Lubszanin do nich nie należy.

Nic dziwnego, że w tej sytuacji zdecydowanie ożywiły się podejrzane parabanki. Gabriel D. zdecydował się skorzystać z oferty takiej firmy. Bytomska Silesia Finance (z siedzibą w różnych miastach województwa) w reklamach obiecywała pożyczkę dla każdego - z rocznymi odsetkami wynoszącymi zaledwie 0,75 proc. Zwracała się do emerytów, studentów, osób bez dochodów lub figurujących w BIK (Biuro Informacji Kredytowej). Podawała, że przyznaje kredyty 99,5 proc. chętnych. Słowem: "Zapomnij o finansowych kłopotach, sprawdź nas, zadzwoń".

Lubszanin wybrał się do Katowic, do jednego z biur Silesia Finance przy ul. Piotra Skargi. Powitano go tam z otwartymi ramionami. Dowiedział się, że otrzyma kredyt w wysokości 20 tys. zł z ratą 155 zł na miesiąc. Pod warunkiem jednak, że wniesie opłatę manipulacyjną w wysokości 1600 zł. Podpisał umowę.

- Byłem zadowolony - przyznaje pan Gabriel. - Wierzyłem, że nareszcie zrobię remont. Pożyczyłem od znajomych pieniądze na wymaganą opłatę. Kredyt miałem dostać w ciągu 5 dni.

Ale kiedy tylko wpłacił pieniądze na konto, firma przestała być miła. Zamiast kredytu otrzymał pismo z żądaniem wpłaty jeszcze 4 tysięcy zł. To był kolejny warunek otrzymania kredytu.

- Tym mnie dobili! Nie miałem tylu pieniędzy - denerwuje się Czytelnik. - I gdzieś usłyszałem, że ta firma oszukuje. Pojechałem do nich, żądałem zwrotu pieniędzy, ale wyrzucono mnie jak psa. Aż zasłabłem. Zawiadomiłem policję, prokuraturę, ale wszyscy mówią, że przecież podpisywałem umowę. Wyszło na to, że ja mam tej firmie płacić, a nie ona mnie!

Gabriel D. uważa, że podpisywanie umowy, to jedna wielka manipulacja. Pracownik jest wy-szkolony w tym, żeby wmawiać ofiarom nieprawdę. A umowa jest pełna pułapek.

W internecie aż wrze od skarg oszukanych. Niektórzy twierdzą, że Silesia Finance to taka sama firma jak Skarbiec, ukarana przez Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów bardzo wysoką karą finansową za oszustwa. Silesia Finance unika kontaktów z mediami. Pracownicy nie mają pra-wa rozmawiać z prasą, a szef jest niedostępny. W jedynym podanym telefonie firmy odzywa się tylko nagrany głos, zachęcający do cudownej pożyczki.

- Nie odpuszczę - zapewnia Gabriel D. - Zbieram sygnały od wszystkich oszukanych przez tę firmę, żeby złożyć pozew zbiorowy do sądu. Wiem, że takich jak ja jest wielu.

Już trwa kontrola

Małgorzata Cieloch, rzecznik prasowy Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów
Od marca tego roku prowadzimy postępowanie wyjaśniające w związku z działalnością spółki Silesia Finance z Bytomia. Przyglądamy się umowom pożyczki. Postępowanie prowadzone jest zawsze w sprawie, a nie przeciwko - jego celem jest wstępna analiza sprawy. To postępowanie zostało wszczęte po skargach konsumenckich. Jeśli będą podstawy do podjęcia dalszych kroków, będziemy interweniować. Na razie jest to etap analizy umów i ich warunków stosowanych przez pożyczkodawcę.

UOKiK radzi

W przypadku, gdy od kredytobiorcy pobrano nienależne kwoty, może on dochodzić swoich praw przed sądem. Wówczas sąd indywidualnie zdecyduje o ewentualnym nakazie zwrotu zawyżonych opłat. Warto każdą decyzję skonsultować wcześniej z miejskim lub powiatowym rzecznikiem konsumentów, którzy udzielają bezpłatnych porad. W przypadku grupy co najmniej 10 poszkodowanych konsumentów, dochodzenie roszczeń ułatwia ustawa o pozwach zbiorowych.

Dlaczego na Polską Korporację Finansową Skarbiec nałożono karę 1,2 mln zł

Prezes UOKiK uznała, że Polska Korporacja Finansowa Skarbiec podając nieprawdziwe informacje na temat warunków pożyczki, wprowadza konsumentów w błąd. Nakazała zmianę wszystkich niedozwolonych działań i nałożyła na Skarbiec karę ponad 1,2 mln zł z rygorem natychmiastowej wykonalności.

Chodzi o fałszywe informacje o koszcie pożyczki oraz o wyższe niż dozwolone opłaty związane z jej udzieleniem. Postępowanie przeciwko PKF Skarbiec wszczęto po napływających do UOKiK wielu skargach. Urząd ustalił, że spółka zawierając umowę pożyczki, przekazuje nierzetelne informacje na temat sposobu jej zabezpieczenia. Konsument ostatecznie nie wie, czy będzie mógł je spełnić. Gdyby miał prawdziwe informacje, mógł-by nie zawrzeć umowy. Normalną reakcją klientów była chęć wycofania się z niekorzystnej oferty. Ale rezygnacja z pożyczki, na którą - jak ustalił UOKiK - decydowała się większość klientów PKF Skarbiec, wiązała się z utratą wpłaconej opłaty przygotowawczej. Ta opłata jest nieuzasadnionym dochodem PKF Skarbiec. Przekazywał on też we wzorcach umów nieprawdziwe in-formacje o tym, że umowy PKF Skarbiec są zgodne z obowiązującymi przepisami. PKF Skarbiec złożył od tej decyzji odwołanie do sądu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty