Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kolekcjonerzy wakacyjnych wrażeń: Jadwiga Jenczelewska zaprasza na jagody

Jadwiga Jenczelewska
123rf
Żyjemy w czasach, w których nietrudno o ekscytujące wrażenia wakacyjne - jest tylko kwestia ich ceny. Dziś wystarczy kupić sobie wyprawę do dowolnego zakątka świata i cudowne wspomnienia są murowane.

Gdy w gronie znajomych trwa licytacja: kto posmakował większej egzotyki, dotarł do dalszego zakątka świata, fascynował się osobliwościami z kręgu siedmiu cudów, też mam swoją listę ważnych przeżyć.

Najbardziej zaskoczyło mnie na szlaku kolejowym do Murmańska to, gdy już za kołem podbiegunowym, jakąś godzinę jazdy do tego miasta, zatrzymaliśmy się na stacji Sosnowiec, oczywiście pisany cyrylicą. Okazuje się, że sosnowiczanie na dalekiej północy wyglądają tak samo, jak sosnowiczanie z Zagłębia. I tu, i tam nie ma białych niedźwiedzi na ulicach.

Gdy płynęłam statkiem MS "Chochlik" Polskiej Żeglugi Bałtyckiej do Anglii, złapał nas sztorm o sile 9 st. w skali Beauforta. Może zdradzam tajemnice kajut załogi, w tym kapitańskiej, ale na tym statku wszyscy chorowali i składali hołd Neptunowi. Tylko dwie osoby stały mocno na nogach: bosman i ja. - Pani tu powinna być kapitanem - zażartował człowiek w pasiastej koszulce. I dodał z uznaniem: - Ślązacy to jednak twardzi ludzie.

ODWIEDŹ "SŁONECZNE STRONY" - WAKACYJNY SERWIS DZIENNIKA ZACHODNIEGO

Gdy leciałam na Saharę transportowym samolotem DC-10, gdzie Libijczycy przez wiele lat budowali wielką sztuczną rzekę, maszyna, nazywana przez pilotów żelazną trumną, zaczęła się psuć. Trzeba było zawrócić, gdy z jednego z silników zaczęła się sączyć strużka dymu. Po dwóch godzinach napraw padła komenda: wsiadamy! Nie było łatwo, niektórzy się opierali, jedna pani nawet płakała, że zostawiła w domu dwoje małych dzieci. Ale dolecieliśmy szczęśliwie tam i z powrotem.

A jednak najlepiej wspominam inne wakacje. Co roku na początku lipca - lata temu - sporą grupą małolatów chodziliśmy na jagody. Wyprawialiśmy się do lasów Nadleśnictwa Świerklaniec. Rano zabieraliśmy jeszcze ciepłe drożdżówki i coś do picia. Całą chmarą wkraczaliśmy w ciepły, pachnący i życiodajny las. Gdzieś dzięcioł tępo stukał w drzewo, a pod nogami przemykała jaszczurka. Nikt nie bał się kleszczy, ani złych ludzi z niecnymi zamiarami. Zresztą, nigdy nikomu nic się nie stało. Niezwykły smak jagód zjadanych od razu bez cukru i las pełen dobrych tajemnic - to najlepsze wspomnienia, których nie ma w żadnej ofercie all inclusive.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!