Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Racibórz: W poszukiwaniu śląskich smaków z dzieciństwa

Aleksander Król
Robię roladę, jaką znam z domu - mówi Szymon Adamowicz
Robię roladę, jaką znam z domu - mówi Szymon Adamowicz Aleksander Król
Spacerowa ulica Długa w Raciborzu ze śląskimi mozaikami na ścianach kamienic, najlepsze lata ma już za sobą, ale w niedzielę to wciąż najbardziej popularne miejsce w czasie obiadowym.

To tu znajduje się "Karczma Hetmańska", oferująca śląską kuchnię. Kilkanaście lat temu "Pod Arkadami" ustawiały się kolejki do stolika, bo lokali w śródmieściu było tyle, co kot napłakał. Czy w restauracji prowadzonej przez rodzeństwo Eckertów, wciąż można zjeść tak dobrą roladę, jak kiedyś?

Spróbujemy, rzecz jasna w klasycznym wydaniu - z kluskami i modrą kapustą. Zamawiamy, ale nie czekamy przy stoliku na uśmiechniętego kelnera z talerzem, tylko zaglądamy do kuchni. To królestwo Szymona Adamowicza. - Ostrzegam, moja mama robi najlepszą roladę na Śląsku - rzucam na wejściu, ale kucharz nie panikuje. Szykuje wołowe mięso. - Im jaśniejsze, tym młodsze - mówi Adamowicz, zaczynając kroić w poprzek włókien różowe mięso. Po chwili bierze tłuczek i nie oszczędza mięsa. - W każdym śląskim domu przez weekend słychać ten charakterystyczny dźwięk ubijanej rolady albo schabowego - mówi kucharz, którego sztuki nie nauczyła oma, a ojciec. Czy dobrze? Pokaże farsz.

CZYTAJ KONIECZNIE:
Magda Gessler: Śląska kuchnia jest najlepsza WIDEO
Śląska kuchnia na targach Gruene Woche ZOBACZ ZDJĘCIA

Kiełbasa zwyczajna albo śląska, boczek wędzony, albo surowy, cebulka - wylicza i dodaje, że to wszystko trzeba pokroić w kosteczkę, co pozwala nam odetchnąć z ulgą. - Niektórzy mielą farsz, ale wówczas nie jest to już tradycyjna, śląska rolada - zauważa i zdobywa coraz więcej punktów. - Zamiast musztardy może być ketchup? - próbujemy wyprowadzić mistrza na manowce, ale on zerka na nas jakby się obraził. - Absolutnie. Musi być musztarda, jak najzwyklejsza. Nasze babcie francuskiej nie miały - dodaje. Nie żałuje farszu kładąc na plastrach wołowiny, którą zawija i okręca nitką. - Nić lepsza od szpikulca? - dopytujemy. - W śląskim domu sporo było do szycia i cerowania, nić zawsze była pod ręka - tłumaczy. A jaka była potem tłusta... - Z tej nici można by było jeszcze zupę zrobić - zwykł mawiać mój dziadek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!