Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Strzelanina na finiszu

Rafał Musioł
Irlandczycy bez swoich największych gwiazd - niemal w ostatniej chwili ze składu wypadli Robert Keane i Aidem Mc Geady, luki także wśród wybrańców Leo Beenhakkera. Taki był bilans otwarcia środowego meczu towarzyskiego w Dublinie, a jednak oczekiwano go z dużym zainteresowaniem.

Dla biało-czerwonych stanowił przecież niezwykle istotny element planu, który ma im zapewnić pokonanie Irlandii Północnej w spotkaniach o punkty eliminacji do mistrzostw świata.
- Spodziewamy się walki na łokcie - zapowiadali piłkarze Beenhakkera.

Adrenalina buzująca w ich żyłach eksplodowała zadziwiająco wcześnie. Już w trzeciej minucie Łukasz Garguła precyzyjnie wrzucił piłkę z rzutu wolnego na przedpole rywali, a tam pełniący rolę kapitana reprezentacji Mariusz Lewandowski podbił ją w taki sposób, że wpadła do siatki. Dzięki temu trafieniu Polacy nie tylko przybliżyli się do pierwszego od 22 lat zwycięstwa nad ekipą z Zielonej Wyspy, ale także udowodnili, że jednak potrafią strzelać gole po stałych fragmentach gry, powszechnie uważanych za ich piętę achillesową.

Szybko zdobyte prowadzenie nie oznaczało jednak rozstrzygnięcia meczu. Gospodarze ruszyli do odrabiania strat, ale mieli fatalnie nastawione celowniki. Chociaż defensywa Polaków momentami przypominała ser szwajcarski to wynik jednak nie ulegał zmianie, bo piłka mijała słupki, pomiędzy którymi stał Łukasz Fabiański. Szczególnie łaskawy dla naszej kadry był Damien Anthony Duff, który co prawda urządzał sobie slalomy między obrońcami, ale w decydujących chwilach zawodził niczym napastnicy Górnika Zabrze w polskiej ekstraklasie.

Irlandczyków do ataków zachęciła także taktyka gości - do pilnowania osamotnionego na ich połowie Pawła Brożka nie trzeba było angażować wielkich sił i środków, więc pomocnicy mogli spokojnie wspomagać napastników, bez oglądania się za swoje plecy.

Beenhakker dość spokojnie przyglądał się poczynaniom swoich wybrańców, więcej emocji malowało się na twarzach siedzących obok niego piłkarzy rezerwowych. Ze względu na ustalenia przedmeczowe, zakładające pokaźną liczbę zmian, a także obietnicę Leo złożoną Lechowi Poznań, że zawodnicy z tego klubu rozegrają najwyżej 45 minut, młyn roszad mógł się rozpocząć w każdej chwili. Selekcjoner wytrwał jednak do przerwy i wtedy dokonał dwóch pierwszych zmian. Na murawie pojawił się m.in. Roger, dla którego odesłanie na ławę było pewnie niespodzianką, choć ostatnio formą w lidze nie błyszczy. Sportowa złość przyniosła oczekiwany skutek - właśnie ten zawodnik podwyższył wynik spotkania, po akcji, w której znów niebagatelną rolę odegrał Garguła, choć decydujące ostatnie podanie było autorstwa Irlandczyka, wybijającego piłkę spod nóg naszego pomocnika.

Dwubramkowe prowadzenie upewniło Polaków, że w tym meczu krzywda już ich nie spotka, zaczęli więc realizować swoje indywidualne plany. Za wszelką cenę piłkę do siatki chciał posłać Jacek Krzynówek, ale brak cotygodniowej dawki meczowej znów dał o sobie znać. Piłka nie chciała go słuchać, a szczęście uśmiechnąć...

Wreszcie obaj trenerzy zaczęli jednak mieszać w składach i, jak to zwykle w takich okolicznościach bywa, na murawie zaczął królować chaos, z którego niewiele wynikało. Nadal lepiej radzili sobie biało-czerwoni, ale Irlandczycy nie zamierzali skończyć spotkania z zerowym dorobkiem po stronie strzelonych goli. Z Wyspiarskim zacięciem atakowali więc polską bramkę, imając się wszelkich sposobów, z próbami wymuszenia rzutu karnego włącznie.

Na honorowe trafienie gospodarze z pewnością zasłużyli, ale piłka nie jest sprawiedliwa, więc nawet, gdy od celu dzieliły ich niemal centymetry, to na drodze znalazła się noga Dariusza Dudki, który wreszcie uratował zespół w krytycznej sytuacji, choć nadzwyczaj często to on je prokuruje.
Nic nie trwa jednak wiecznie, więc w końcu Irlandczycy dopięli swego i w 88 minucie arbiter podyktował jednak dla nich jedenastkę po faulu Tomasza Jodłowca. Odpowiedź Polaków była natychmiastowa i niezwykle efektowna! Kapitalnym strzałem z dystansu popisał się Robert Lewandowski. Jego uderzenie było niemal jak wisienka na torcie, ale to ciągle nie był koniec meczu i Irlandczycy najpierw znów złapali kontakt, a potem napędzili nam jeszcze sporo strachu...

Irlandia 2 Polska 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!