W taki sposób doszło do transakcji, która budzi niesmak. Tym większy, że jej ofiarą padły kluby o wielkich tradycjach. Z jednej strony Polonia Warszawa, z drugiej GKS Katowice. Ta pierwsza od dawna była już jednak tylko zabawką multimilionera, który dzięki pieniądzom najpierw kupił jej ekstraklasę, a teraz porzucił jak zepsutą lalkę, w dodatku ze zszarganą reputacją. Król też nie miał skrupułów.
GieKSa pod jego panowaniem pogrążała się w długach, targały nią wojny pomiędzy udziałowcami, kibice uznali Centrozap za okupanta, a gdy klub uderzał w dno raz po raz ratowało go miasto, z publicznych pieniędzy oczywiście. Okazało się jednak, że była to jedynie przygrywka do tego, co nastąpiło w nocy z poniedziałku na wtorek.
Król okazał się godnym partnerem dla Wojciechowskiego. Pieniądze, na które od wielu miesięcy czekają byli i obecni pracownicy klubu, trafiły do portfela warszawskiego developera. Bez sentymentów, zasłaniając się sportowym interesem, szef Ideonu postawił pod znakiem zapytania dalsze funkcjonowanie historycznej GieKSy. Oszukał jej boiskowych rywali, którzy w minionym sezonie walczyli o każdy punkt, by osiągnąć swój sportowy cel. Nie zachował się fair wobec zawodników, którzy licząc na pierwszoligowy angaż bez ubezpieczenia ryzykowali swoje zdrowie w czasie treningów i sparingów. I odegrał się na kibicach, z którymi i tak było mu nie po drodze.
Wojciechowski pompował w klub miliony, psując przy okazji piłkarski rynek. Król swoje pieniądze wydawał oszczędnie, zrzucając ciężar na miasto. A jednak obaj spotkali się przy jednym stole, by zapisać czarną kartę w historii polskiej piłki.
*Marsz Autonomii 2012 ZDJĘCIA, WIDEO, OPINIE
*Wielki koncert Guns N'Roses w Rybniku ZOBACZ ZDJĘCIA, WIDEO
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?