Piłkarze GKS Katowice po trzech kolejkach pierwszej ligi mieli na koncie zaledwie trzy punkty. Nieoczekiwanie więc już mecz z Kluczborkiem stał się dla nich spotkaniem podwyższonego ryzyka - kolejna wpadka wprowadziłaby w klubie sporą nerwowość. Tym razem jednak zespół Piotra Piekarczyka zagrał tak, jak oczekują tego od początku sezonu jego kibice i o wyniku spotkania przesądził już w pierwszych 30 minutach, zadając rywalom trzy trafienia. Autorem wszystkich był Grzegorz Goncerz, król strzelców poprzedniego sezonu. Kapitan GKS-u bez problemu radził sobie zarówno z obrońcami, jak i z bramkarzem gości wywołując na trybunach dawno nie widzianą euforię. Ostatecznie snajper z Bukowej zakończył występ z czterema golami!
Zespół z Kluczborka podjął rękawicę, ale w konfrontacji z katowiczanami nie miał wielu argumentów. Zabrakło też mu szczęścia: w idealnej sytuacji Michał Kojder trafił w poprzeczkę nad głową Mateusza Kuchty (w drugiej połowie, w 80 minucie, w taki sam sposób, na tę samą bramkę, wykończył akcję Adrian Frańczak). Wypożyczony z Górnika Zabrze bramkarz po raz kolejny pokazał się z dobrej strony, a udanych interwencji plus wspomnianego szczęścia miał więcej niż w ekipie z Roosevelta Sebastian Przyrowski, za sprawą którego opuścił klub z ekstraklasy.
A propos trybun. Frekwencja na Bukowej znów pozostawiała sporo do życzenia. Być może skuteczną konkurencją dla występu piłkarzy tym razem był koncert muzyki disco polo w Parku Śląskim... Ci, którzy przyszli na mecz, z pewnością jednak nie żałowali, bo - zwłaszcza w pierwszej połowie - widowisko było całkiem niezłe, chociaż końcowe fragmenty drugiej odsłoby też przyniosły trochę wrażeń i trzy gole. Swoją szansę na gola numer cztery miał też Goncerz, ale w sytuacji sam na sam górą był Oskar Pogorzelec, jednak gdy w 87 minucie sędzia podyktował rzut karny dla GKS-u król strzelców nie dał już golkiperowi żadnych szans.
Katowiczanie dzięki wygranej dołączyli do czołówki tabeli. W kolejnym meczu, już w najbliższy czwartek, zmierzą się na wyjeździe z Pogonią Siedlce.
GKS Katowice - MKS Kluczbork 5:1 (3:0)
1:0 Grzegorz Goncerz (8), 2:0 Grzegorz Goncerz (18), 3:0 Grzegorz Goncerz (27), 3:1 Piotr Giel(79), 4:1 Adrian Frańczak (82), 5:1 Grzegorz Goncerz (87-karny)
GKS: Kuchta - Czerwiński, Kamiński, Jurkowski, Pietrzak - Frańczak, Pielorz, Trochim (77. Leimonas), Burkhardt (85. Bętkowski), Wołkowicz (85. Januszkiewicz) - Goncerz
Kluczbork: Pogorzelec - Orłowicz, Ganowicz, Kursa, Uszalewski - Nitkiewicz, Kojder (61. Giel), Kasperkiewicz (61. Deja), Sobczak, Niziołek - Kowalczyk
Sędziował: Marcin Borski (Warszawa)
Żółta kartka: Niziołek
Widzów: 1650
*Kontrowersyjna reklama Żytniej to wstyd dla całej branży. Polmos przeprasza
*Pies uratował dziecko od śmierci! Suczka Perełka bohaterką. Oto ona
*Tak policja w Katowicach ściga i strzela do pirata drogowego ZOBACZ ZDJĘCIA
*Przepis na leczo SPRAWDZONY I NAJSZYBSZY
*Strefa 30 Katowice ZA i PRZECIW MAPKA + SONDA
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?