Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Radni z Lublińca boją się internautów. Dlaczego?

Aneta Kaczmarek
arc.
Lublińczanie od tygodnia mają możliwość komunikowania się z radnymi drogą elektroniczną. Na stronie internetowej Urzędu Miejskiego pojawiła się bowiem zakładka "Pytania do Rady Miejskiej", która umożliwia im taką formę dialogu. Problem w tym, że na pytania mieszkańców nie chce odpowiadać żaden z radnych poza Joanną Bąk, autorką tego pomysłu.

Idei od lat kibicował też burmistrz Edward Maniura, który sam korzysta z zakładki "Pytania do burmistrza". - Uważam, że każdy powinien mieć taką stronę. Wiele z nich jest kierowanych do rady i to radni powinni na nie odpowiadać - uważa Maniura.

Inicjatywa radnej Bąk spotkała się co prawda z aprobatą pozostałych radnych, ale na tym się skończyło, bo wcale nie planują na jakiekolwiek pytania odpowiadać. - Jeżeli ktoś chce się ze mną skontaktować, zadać pytanie, to ja nie widzę problemu. Rozumiem tę inicjatywę, ale obawiam się, żeby nie wdarło się chamstwo. Mieszkańcy powinni się podpisywać z imienia i nazwiska, żeby nie było anonimowości - przekonuje Ryszard Kozak, zastępca przewodniczącego Rady Miejskiej.

Podobne obawy ma drugi wiceprzewodniczący rady, Jan Springwald, który przyznaje, że radni mieliby przez to za dużo... pracy.- Anonimowość wprowadza dużo złośliwości, jadu i niesprawiedliwych pomówień. Czasem w pytaniach jest też sporo celowej roboty - mówi Springwald.

Na "nie" jest nawet sam przewodniczący rady, który powinien świecić przykładem. Nie tym razem.

- Mieszkańcy mogą się do mnie zwracać z pytaniami przez biuro rady. Jestem do ich dyspozycji w każdy poniedziałek. Nie będę odpowiadał na anonimy. Mnie w tej zakładce nie będzie - mówi Piotr Półtorak.

Joanna Bąk jest natomiast zwolenniczką dialogu z mieszkańcami w każdej formie, także poprzez stronę internetową Urzędu Miasta.

- Chciałam, żeby powstało miejsce, w którym będę mogła komunikować się z tymi mieszkańcami, dla których droga wirtualna będzie wygodniejsza. Nie oceniam nikogo i nie krytykuję tego, że koledzy uznali, że taka forma im nie odpowiada. Ja jestem zadowolona - mówi Joanna Bąk.

Możesz dowiedzieć się więcej: Zarejestruj się w DZIENNIKZACHODNI.PL/PIANO


*Marsz Autonomii 2012: ZDJĘCIA, WIDEO, OPINIE
*Olimpiada w Londynie 2012: RELACJE, ZDJĘCIA, CIEKAWOSTKI
*KONKURS FOTOLATO 2012:
Przyślij zdjęcia, zgarnij nagrody!

Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Radni z Lublińca boją się internautów. Dlaczego? - Dziennik Zachodni