Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kieś: Spis powszechny a poparcie dla autonomii

Michał Kieś
arc.
W ostatnich tygodniach w internetowych wydaniach dwóch regionalnych tytułów prasowych aż zaroiło się od populistycznej krytyki śląskich regionalistów. Korzystając z okazji, chciałbym się odnieść do tych zarzutów - pisze Michał Kieś, przewodniczący katowickiego koła Ruchu Autonomii Śląska.

Podstawowym błędem oponentów Ruchu Autonomii Śląska jest łączenie wyników ubiegłorocznego spisu powszechnego z poparciem dla postulatu pogłębienia samorządności naszego regionu. Ich zdaniem, ilość osób popierających tę formację nigdy nie przekroczy 817 tysięcy, bo tyle właśnie w spisie zadeklarowało swoją śląską tożsamość. Jest to oczywisty błąd.

Górnośląscy regionaliści nie tworzą formacji, która stawiałaby się w roli reprezentanta mieszkańców o tej czy innej tożsamości, jest wręcz przeciwnie, to postulat decentralizacji państwa, a nie taka czy inna tożsamość, łączy działaczy i sympatyków tej formacji. Jako członek tego stowarzyszenia wiem doskonale, że wśród moich kolegów są zarówno Polacy jak i Ślązacy, a także Czesi i Niemcy. To co nas łączy, to świadomość, że wszyscy żyjemy u siebie i jako obywatele chcemy mieć wpływ na lokalne i regionalne sprawy w większym zakresie niż obecnie. Oferta polityczna RAŚ jest skierowana do każdego, bez względu na pochodzenie, kolor skóry, prawicowe czy lewicowe poglądy. Taka formuła stopniowo przynosi owoce, poparcie dla postulatów RAŚ rośnie z każdymi wyborami i jest to, jak się wydaje, stały trend.

Autonomia, czyli co?

W demokracji każdy głos zasługuje na wysłuchanie. Publikacje, które skłoniły mnie do napisania niniejszego listu są tego przykładem, dowodzą również, że reguła- nie znam się, to się wypowiem- ma się w naszych mediach znakomicie. A im większa ignorancja autora, tym ostrzejsze osądy. Mieszanie pojęć, zamienne używanie terminów "autonomia" i "separatyzm" to jedne z mniejszych, choć kompromitujących, błędów. A przecież autonomia to nic innego jak jedna z form pogłębienia samorządności, z powodzeniem wprowadzona w około 80 (!!!) regionach Europy Zachodniej. Co więcej, w naszych realiach realizacja tej formy subsydiarności nie wiązałaby się z większymi organizacyjnymi komplikacjami. Już dziś mamy sejmik województwa (ciało ustawodawcze) i zarząd, będący regionalną formą rady ministrów. Wystarczy więc tylko "wypełnić" te instytucje realnymi kompetencjami, zamieniając dodatkowo obecne organy skarbowe w regionalny Skarb Śląski. Kolejnym niemądrym zarzutem jest twierdzenie, jakoby autonomia miała dotyczyć wyłącznie Ślązaków. Jest to wierutna bzdura, to tak jakby twierdzić, że Urząd Miasta Katowic obsługuje wyłącznie mieszkańców urodzonych w Katowicach. Prawda, że absurd?
Pyskówki w Internecie winą RAŚ?

Adwersarze regionalistów zarzucają, jakoby to oni inicjowali konflikt pomiędzy Ślązakami, a Zagłębiakami, który w Internecie przybiera nieraz wulgarną formę. Z tym również nie mogę się zgodzić. Niski poziom debaty publicznej jest niestety w Polsce regułą, szczególnie gdy można się wypowiadać anonimowo, jak na forach internetowych. Wystarczy poczytać komentarze w największych ogólnopolskich portalach, by zauważyć, że zwolennicy PiS i PO nie przebierają w środkach, sięgając do najohydniejszych wyzwisk. Poza tym RAŚ żadnego konfliktu nie zainicjował, już dekady przed powstaniem tego stowarzyszenia podobne niesnaski miały miejsce, a obecna polaryzacja postaw jest normalna w warunkach pluralistycznego państwa demokratycznego. Nie zmienia to naszej negatywnej oceny wszelkich form dyskusji wykraczających poza normy akceptowane w cywilizowanym społeczeństwie, niezależnie od ich autorstwa.
Jakie korzyści?

Podstawowa korzyść z autonomii wynika z uzdrowienia relacji finansowych na linii budżet państwa- budżet jednostki samorządu terytorialnego, przede wszystkim poprzez ograniczenie roli dotacji i subwencji jako narzędzia kształtowania polityki finansowej państwa. Tu nie chodzi o proste statystyki kwot CIT, PIT, VAT, akcyzy itd. oddawanych do budżetu państwa. Chodzi o to, jak się tymi pieniędzmi rozporządza, a praktyka uczy, że efektywniej rozporządzane są pieniądze własne, a nie "darowane". 100 zł pochodzących w 100% z własnych źródeł dochodu to zupełnie inne pieniądze niż 100 zł, z których 60 pochodzi z własnych źródeł i 40 z dotacji. Dlaczego? Bo system karze za efektywne i oszczędne wydawanie pieniędzy z dotacji, niewydane kwoty trzeba zwrócić niejednokrotnie wraz z odsetkami (1 kara), a dodatkowo może to skutkować obcięciem wysokości tego rodzaju wsparcia w latach kolejnych (kara 2).

Jest to jeden z powodów, dla których w Polsce buduje się należące do najdroższych autostrad w Europie. Centralny system redystrybucji finansów publicznych ze swojej natury premiuje niegospodarność i jest to nie do uniknięcia w tym modelu. Już nie wspomnę o tym, że wysokość dotacji, a często sam fakt jej udzielenia, jest decyzją polityczną, a więc niekoniecznie motywowaną merytorycznie. Skutkuje to iluzorycznością planowanych inwestycji w perspektywie nawet 5 lat, bo jak wiadomo, dziś niewiele miast jest w stanie sobie poradzić samodzielnie z inwestycjami infrastrukturalnymi, będąc uzależnionymi od dotacji. Zatem wszystkie strategie rozwoju tworzone przez samorządy to często zwykłe wishful thinking. Życie uczy, że lepiej planować skromniej i za swoje, niż z rozmachem i abstrakcyjnym finansowaniem. To właśnie gwarantuje nam autonomia.
Ustawa metropolitalna?

Kompetencje z zakresu kształtowania ustroju administracyjnego posiada parlament regionalny każdej autonomii w Europie. Gdy opowiadam zagranicznym gościom o tym, że w Polsce minister administracji i cyfryzacji brak ustawy, o potrzebie wprowadzenia której wszyscy mówią zgodnie od niemal dekady, argumentuje niedopuszczalnością funkcjonowania dedykowanego rozwiązania dla GOP i koniecznością stworzenia ujednoliconej ustawy dla wszystkich, tak przecież zróżnicowanych obszarów metropolitalnych, to baranieją. Taka sytuacja jest po prostu nie do pomyślenia w dojrzałych demokracjach. W regionie autonomicznym to regionalny parlament uchwaliłby dostosowaną do potrzeb GOP ustawę, tak jak to miało przed laty miejsce chociażby w Nadrenii Północnej- Westfalii.

Michał Kieś
Przewodniczący RAŚ Katowice

Możesz dowiedzieć się więcej: Zarejestruj się w DZIENNIKZACHODNI.PL/PIANO


*Marsz Autonomii 2012: ZDJĘCIA, WIDEO, OPINIE
*Olimpiada w Londynie 2012: RELACJE, ZDJĘCIA, CIEKAWOSTKI
*KONKURS FOTOLATO 2012:
Przyślij zdjęcia, zgarnij nagrody!

Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!