Pokaz słabości i spolegliwości

Związkowcy nagadali się, wylali swoje żale, jak to źle być nauczycielem w Polsce, że pensje marne, motywacja żadna, a społeczeństwo nie widzi ich poświęcenia, tylko zazdrości dwóch tygodni ferii zimowych i dwóch miesięcy laby podczas wakacji. W maju był nawet strajk, w którym większość z obawy przed utratą swoich marnych pensji nie wzięła udziału. W czasie wakacji, kiedy trwały negocjacje, nauczyciele mieli wolne, więc się nie angażowali. Na efekty nie trzeba było długo czekać.
W piątek posłowie wylali im kubeł zimnej wody na głowy. Przegłosowali rządowe zmiany w Karcie Nauczyciela, z których wynika, że nauczyciel będzie pracować dwie godziny więcej, a największe podwyżki dostaną stażyści, czyli osoby rozpoczynające pracę.

Minister Hall postawiła więc na swoim, dając tym samym sygnał, że stara gwardia musi odejść, że czeka na młodych ambitnych i chętnych do pracy z młodzieżą, którzy wpiszą się w przygotowywane reformy.
Za było 224 posłów, przeciw 127, a 37 wstrzymało się od głosu. Sławomir Broniarz, prezes ZNP, który zarabia 9 tys. zł brutto, napisał na stronie internetowej: "Głosowania nad zmianami w ustawie Karta Nauczyciela pokazały po raz kolejny, że nie liczy się merytoryczne podejście do nowelizacji prawa oświatowego, a jedynie polityczna arytmetyka".

Jest już za późno, żeby na budynkach szkół wieszać flagi. Miejsc do anonimowych wypowiedzi też brakuje, bo forum ZNP zostało obwarowane regulaminem zaraz po tym, jak niektórym nauczycielom zachciało się szkalować związki. Nauczyciele mieli więc swoje pięć minut, lecz ich nie wykorzystali. Zamiast jedności, mieliśmy pokaz słabości i spolegliwości.