Właściciel budynku cudem uniknął śmierci. Gdyby stał w miejscu, na którym skoncentrował się cały impet uderzenia, doszłoby do tragedii. Na szczęście stał obok. Skończyło się na oparzeniach ciała.
- Od rana na ulicy było czuć ulatniający się gaz. Niestety, nikomu nie przyszło do głowy, by wezwać pogotowie gazowe. A później ta eksplozja... Do teraz słyszę ją w uszach - opowiadała mieszkanka z ulicy Pedagogicznej.
Na miejsce wezwano straż pożarną, pogotowie gazowe i policję. Funkcjonariusze wstępnie ustalili, że to 65-letni właściciel budynku był bezpośrednim sprawcą wybuchu. Zapalił papierosa w kuchni, w której ulatniał się gaz. W chwili eksplozji nikogo oprócz niego w domu nie było.
- Teść ma m.in. nadpalone włosy i oparzoną skórę głowy. To cud, że nic więcej mu się nie stało - opowiadała przejęta synowa 65-latka.
Elwira Jurasz, oficer prasowy bielskiej policji, wyjaśnia, że instalacja gazu ziemnego w budynku od dłuższego czasu musiała być rozszczelniona, bo stężenie gazu było duże.
- Szczegóły badają policjanci wspierani przez biegłego z zakresu pożarnictwa - mówi Jurasz.
Inspektorzy nadzoru budowlanego stwierdzili, że - mimo poważnych uszkodzeń - budynek nadaje się do eksploatacji. Wczoraj wydali również decyzję o wyłączeniu z użytkowania pomieszczenia, w którym doszło do wybuchu.
- Zażądamy od właścicieli, by zlecili ekspertyzę rzeczoznawcy, który dokładnie zbada stan budynku - wyjaśniał Józef Paluch, powiatowy inspektor nadzoru budowlanego.
Z gazem nie ma żartów
Do najbardziej tragicznego wypadku z powodu ulatniającego się gazu doszło 17 kwietnia 1995 r. w wieżowcu w Gdańsku.
Z powodu eksplozji blok przy gdańskiej ul. Wojska Polskiego 39 został poważnie uszkodzony - zapadła się dolna kondygnacja. W wyniku katastrofy zginęły 22 osoby, a 12 zostało rannych. Budynek groził zawaleniem, więc ekipy ratunkowe podjęły decyzję o wysadzeniu pozostałej części bloku.
Przyczyną wybuchu był prawdopodobnie sabotaż jednego ze współmieszkańców, który także stał się ofiarą eksplozji. Inna wersja mówi o kradzieży zaworu instalacji gazowej, co spowodowało ulatnianie się gazu.
W Bielsku-Białej wybuchy odnotowano cztery i dwa lata temu. Najpierw w pawilonie handlowym przy ul. Wyspiańskiego. W nieczynnym pawilonie gaz z biegnącego pod ulicą gazociągu przedostawał się do środka rurą kanalizacyjną. Gdy włączono światło, iskra spowodowała wybuch.
Drugi wybuch zdarzył się, gdy podczas przebudowy ul. Partyzantów, koparka uszkodziła rurociąg. Ewakuowano kilkadziesiąt rodzin, a uchodzący gaz palił się przez kilka godzin, nim rurociąg udało się uszczelnić.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?