Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Śląskiem padają kolejne rekordy w zatrzymywaniu nietrzeźwych kierowców

Michał Wroński
arc
Zmierzamy po rekord! Niestety, to nie jest powód by sobie pogratulować. Ów rekord mogą bowiem ustanowić pijani kierowcy, którzy grasują po naszych drogach. Tylko w ciągu pierwszego półrocza śląska drogówka zatrzymała ponad 6500 osób, którzy siedli za kierownicą mając we krwi ponad pół promila alkoholu . Jeśli tak dalej pójdzie, to ten rok będzie u nas najgorszy od początku dekady!

W myśl prawa pijani kierowcy to przestępcy i tak też powinni być traktowani. To właśnie przez takich jak oni w ubiegłym roku na polskich drogach zginęło 300 osób. Dlatego w niedawnym apelu do wiernych metropolita katowicki, arcybiskup Wiktor Skworc przypomina, że jazda na "podwójnym gazie" to grzech.

- Jest rzeczą niedopuszczalną, aby ktokolwiek, a tym bardziej osoba deklarująca się jako wierząca, kierowała pojazdem po spożyciu alkoholu - pisze w swym apelu arcybiskup Skworc.

Duszpasterz swoje, a kierowcy swoje. Policjanci mnożą kontrole, ale jednocześnie sami przyznają, że w ich trakcie niejednokrotnie po raz kolejny zatrzymują te same osoby. Czy to błędne koło?

Nie pomagają ani coraz surowsze kary, ani kampanie społeczne, ani słowa duchownych, którzy tradycyjnie w sierpniu apelują o trzeźwość za kierownicą. Policyjne statystyki nie pozostawiają złudzeń - pijani kierowcy nie zamierzają zjeżdżać z polskich dróg.

Niestety, w tym niechlubnym "rankingu" nasz region zajmuje drugie miejsce w kraju - według szacunków Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, w ubiegłym roku na ponad 148 tysięcy zatrzymanych przez policję pijanych kierowców blisko 12,5 tysiąca, czyli niemal co 10., wpadł w ręce śląskiej drogówki. Gorzej było tylko w Wielkopolsce, gdzie takich przypadków odnotowano niemal 16 tysięcy.

Marna to jednak pociecha, tym bardziej że w tym roku zatrzymanych może być jeszcze więcej - tylko w ciągu pierwszych 6 miesięcy funkcjonariusze z naszego garnizonu zatrzymali ponad 6,5 tys. osób, które siadły za kierownicą mając we krwi ponad pół promila alkoholu (w myśl przepisów jest to kwalifikowane jako przestępstwo). Jeśli w kolejnym półroczu ten trend się utrzyma, to rok 2012 będzie najgorszym od początku tej dekady. Sami policjanci starają się przekuć te zatrważające dane w swój sukces. Ich zdaniem, dowodzą one coraz większej skuteczności prowadzonych przez nich działań.

- Z roku na rok wykonujemy przecież coraz więcej kontroli- mówi podkom. Mirosław Dybich ze śląskiej drogówki.
Ostatnie masowe kontrole w naszym regionie funkcjonariusze przeprowadzili przedwczoraj, następne rozpoczną się w przyszły poniedziałek o poranku i trwać będą 24 godziny. W dziennikarskich relacjach z każdej takiej akcji można usłyszeć o nieuchronnym zakazie prowadzenia samochodu, który czeka zatrzymanych nietrzeźwych kierowców. Aż trudno w to uwierzyć, zestawiając policyjne statystyki i widok wciąż zapełnionych ulic naszych miast.

Zakaz prowadzenia pojazdu ma charakter "kary dodatkowej" - pytanie zatem, jak często jest ona stosowana? O dziwo, policja takich informacji nie ma. Zapytaliśmy zatem w sądach. Tomasz Pawlik, rzecznik Sądu Okręgowego w Gliwicach, zapewnił nas, że zakaz orzekany jest w zdecydowanej większości przypadków. Wymiar tej kary w każdym przypadku jest inny - zakaz siadania za kółkiem może obowiązywać przez pół roku, ale może również sięgać 10 lat, a w skrajnym przypadku (np. jeśli kierowca po pijaku spowoduje wypadek śmiertelny) nawet być dożywotnim.

Pomijając tych "zdyskwalifikowanych" na zawsze, cała reszta ukaranych kierowców wcześniej czy później wraca na drogi. Ci, którzy musieli przymusowo pauzować dłużej niż rok, zmuszeni są co prawda przed powrotem za kierownicę ponownie zdać egzamin na prawo jazdy, ale to bynajmniej nie gwarantuje, że przy najbliższej okazji znów nie wyjadą na "podwójnym gazie".
- Bywają sytuacje, że kolejny raz zatrzymujemy tę samą osobę za jazdę po pijaku - przyznają policjanci.

Niefrasobliwość? Głupota? A może w części takich przypadków zatrzymywana osoba ma po prostu problem z alkoholem? Pytanie: czy w takiej sytuacji powinna być w ogóle dopuszczona do powtórnego egzaminu na prawo jazdy?
- Ta kwestia pozostaje poza nami. To starosta kieruje do nas osoby na powtórny egzamin - wyjaśnia Roman Bańczyk, dyrektor Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Katowicach.

To grzech - przypomina arcybiskup Wiktor Skworc

"Poważne narażanie życia i zdrowia - własnego lub innych - ma miejsce w sytuacji zasiadania za kierownicą po spożyciu alkoholu: w takim wypadku każdy człowiek zaciąga ciężką winę moralną. Przy czym popełnia się grzech nie tylko wtedy, gdy spowodowało się wypadek - giną ludzie i niszczy się mienie - ale także wówczas, gdy lekceważy się niebezpieczeństwo i świadomie naraża się na spowodowanie wypadku, choćby w rzeczywistości do niego nie doszło. Dlatego trzeba podkreślić z całą mocą, że jest rzeczą niedopuszczalną, aby ktokolwiek, a tym bardziej osoba deklarująca się jako wierząca, kierowała pojazdem po spożyciu alkoholu."
Z apelu arcybiskupa Wiktora Skworca, metropolity katowickiego

Możesz dowiedzieć się więcej: Zarejestruj się w DZIENNIKZACHODNI.PL/PIANO


*Off Festiwal 2012: ZDJĘCIA, WIDEO, OPINIE
*Olimpiada w Londynie 2012: RELACJE, ZDJĘCIA, CIEKAWOSTKI
*KONKURS FOTOLATO 2012:
Przyślij zdjęcia, zgarnij nagrody!

Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!