Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szczepański: Breivik nawiązuje do obłąkańczej ideologii Teda Kaczynskiego

Marek S. Szczepański
Blisko 2500 lat temu nikomu nieznany, ale żądny wiecznej sławy, szewc Herostrates, obywatel Efezu, ulokowanego obecnie w Turcji, spalił świątynię Artemidy, greckiej bogini łowów, zwierząt, lasów, gór i roślinności. Budowlę tę uznawano wówczas za architektoniczny cud świata. Władze miasta poleciły wymazać imię desperata ze wszystkich ksiąg i rejestrów.

Paradoks polega na tym, że nikt już dzisiaj nie pamięta przedstawicieli władz miasta, a imię mistrza szewskiego kopyta pozostaje nieśmiertelne. Sympatyczna przewodniczka po ruinach Efezu niemal na samym wstępie informuje turystów o czynie Herostratesa, a dopiero później o olśniewających pozostałościach po teatrze liczącym, bagatela, 25 tysięcy miejsc. Świątynię odbudowano, a wielki udział w tej odnowie miał sam Aleksander Wielki, który podobno urodził się dokładnie w dniu spopielenia świątyni. Herostrates pozostał zaś symbolem człowieka, który dla próżnej sławy gotowy jest do najbardziej nikczemnych czynów.

Podobnie zresztą jak - zachowując wszelki proporcje historyczne - Anders Behring Breivik, terrorysta norweski, który ponad rok temu dokonał dwóch zamachów. W ich wyniku zginęło 77 bezbronnych i Bogu ducha winnych ludzi, głównie młodych. Morderca trafi najprawdopodobniej do zakładu psychiatrycznego i spędzi w nim resztę życia, poddawany zróżnicowanym terapiom i zabiegom. Jeśli jednak uznany zostanie za poczytalnego, grozi mu co najwyżej 21 lat więzienia w komfortowych warunkach.

Podczas procesu Breivik zachowywał się w sposób ostentacyjny, witając sędziów zaciśniętą pięścią. Być może już wówczas miał świadomość, że jest najbardziej znanym i rozpoznawalnym Norwegiem w kraju i na świecie. Ponurą sławą przyćmił wybitnych podróżników Nansena, Amundsena, Heyerdala, genialnych pisarzy Ibsena czy Hamsuna, nie wspominając o Munchu, twórcy poruszającego obrazu "Krzyk".

Breivik podczas procesu cytował bez cienia skruchy własny manifest obwiniający islam, wielokulturowość i imigrantów za kryzys Europy i kraju. W dokumencie tym pojawił się ślad polski. To polonicum odnosiło się doJana III Sobieskiego, który zwycięstwem pod Wiedniem odepchnął od Europy Turków, symbolizujących wrogi świat islamu. Breivik zażądał kary śmierci dla 400 tysięcy Europejczyków godzących się na obecność muzułmanów na kontynencie i wspierających przez to zbrodniczą religię. Z szacunkiem odniósł się również do postaci Włada Palownika, bardziej znanego jako hrabia Dracula, który z lubością oglądał męki wbijanych na pal poddanych i wrogów, zwłaszcza Turków. Breivik wzruszył się tylko raz, nawet popłakał, gdy mowa była o nim samym.

Mało kto zauważył, że wiele tez jego manifestu, liczącego ponad 1500 stron, nawiązuje bezpośrednio do myśli innego zbrodniarza i okrutnika amerykańskiego o polskich korzeniach, Teda Kaczynskiego, znanego jako Unabomber. W starannie przygotowywanych listach wysłanych dowybranych lokował bomby.

W imię obłąkańczej ideologii Kaczynskiego, wybitnie utalentowanego matematyka o niebotycznym ilorazie inteligencji, zginęły 3 osoby, a 29 zostało rannych. Zbrodniarza aresztowano w kwietniu 1996 r. i skazano na karę dożywotniego więzienia. Kara śmierci grozi też kolejnemu rycerzowi mroku, Jamesowi Holmesowi, byłemu doktorantowi neurologii na Uniwersytecie Kolorado w Denver.

Z uwagą czytałem opinię dziekana wydziału, na którym studiował Holmes. Wyraził się on z najwyższym uznaniem o dokonaniach naukowych swojego byłego studenta. Holmes podczas premiery filmu "Mroczny Rycerz powstaje" zastrzelił 12 osób, a 58 ranił, w tym niektóre wciąż walczą o życie. Bandyta, zwracający uwagę groteskowo czerwoną fryzurą, bez żadnych emocji wysłuchał już 142 zarzutów sądowych. Ogłosił się przy tym Jokerem, socjopatycznym przestępcą, śmiertelnym wrogiem Batmana. Wszystko byłoby utrzymane w tonie filmów fantasy, gdyby nie to, że projekcji obrazu towarzyszy tragedia mieszkańców miasta, nie-szczęście rodzin i bliskich ofiar.

Simone de Beauvoir, francuska filozof, gdyby żyła, analizując przypadki Herostratesa, Breivika, Kaczynskiego czy Holmesa, stwierdziłaby przewrotnie: "Nic bardziej zgubnego, jak żyć w cieniu sławy. Człowiek gaśnie". Obawiam się jednak, że ten proces odchodzenia w niepamięć będzie bardzo długi, a próżna sława może w niektórych przypadkach trwać wiecznie.

Możesz dowiedzieć się więcej: Zarejestruj się w DZIENNIKZACHODNI.PL/PIANO


*Marsz Autonomii 2012: ZDJĘCIA, WIDEO, OPINIE
*Olimpiada w Londynie 2012: RELACJE, ZDJĘCIA, CIEKAWOSTKI
*KONKURS FOTOLATO 2012:
Przyślij zdjęcia, zgarnij nagrody!

Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Szczepański: Breivik nawiązuje do obłąkańczej ideologii Teda Kaczynskiego - Dziennik Zachodni